Wszechświat nie rozróżnia myślenia pozytywnego od negatywnego dlatego bo w obu przypadkach wysyłasz myśl, jakąś energie, która coś spowoduje. (myślisz: nie pójdę dziś do kina z Kaśką/pójdę dziś do kina z Kaśką = pójdziesz i tak bo o tej sytuacji myślisz; nienawidzę mojego szefa chciałabym, żeby dał mi spokój = Twój szef nie da ci spokoju bo myślisz o nim negatywnie; można by to rozkminić tak: mój szef mnie wkurza ale na pewno wkrótce zmieni nastawienie do mnie, już nie mogę się doczekać. naiwne? to sprawdźcie.) Pozytywna wysłana energia może nie jest silniejsza ale jednak powoduje lepsze skutki, nie niszczy, a tworzy- tak samo nie można wlać ciemności do oświetlonego pomieszczenia ale to światło rozprzestrzeni się na ciemność. Wszechświat nie rozróżnia tych dwóch aspektów dlatego bo kiedy myślimy o czymś złym czy dobrym to wywołujemy jakieś drganie myśli, odczuwamy daną emocję i to wysyła się dalej. Może niezbyt dobrym określeniem jest słowo "silniejsze" ale może raczej korzystniejsze, bardziej konstruktywne. Nie zwalczysz zła złem ale dobrem.
Tak samo pojawia się wątpliwość jak można myśleć pozytywnie skoro wszystko w nas w środku mówi nam, że jest do d..., że czujemy się beznadziejnie i nie mamy nawet fizycznych sił aby poczuć pozytyw. Ale to nie jest tak trudne jak mogłoby się zdawać, bo tak naprawdę wierze, że nasz świat tworzony jest przez nasze umysły, dostajemy to co chcemy i o czym myślimy. Wpadamy w pułapkę dołowania się i nie możności wyjścia ze złej sytuacji bo tak programujemy swój umysł, zamiast pomyśleć racjonalnie o swojej sytuacji i jak można ją zmienić, trwamy w tym samym. Kiedy sama planuje sobie w swojej głowie dzień, kogo spotkam, że to i to mi się uda i że coś chce - wysyłając silną emocje i pragnienie wiem, że tak się stanie. Nie dziś, to jutro i to w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Kiedy programuje swój umysł, podświadomie zaczynam tak działać nawet o tym nie wiedząc. A skoro codziennie nie zajmujemy się "takimi bzdurami" jak refleksja czy pomyślenie dokładnie o tym czego się chce to w nasze plany wkradają się właśnie takie dupiane sytuacje, których nienawidzimy i potem mówi się, że nie da się pozytywnie myśleć jak się chce ryczeć. Ja to przetestowałam na sobie, owszem nie zawsze się sprawdza ale ogólnie zdarzają mi się sytuacje, które mnie szokują. Ten cały sekret zakrawa trochę o karmę (to co dajesz, wróci do ciebie) ale myślę, że to działa.
Polecam oglądnąć film, bo można to zrozumieć na przykładach. Nie rozumiem tylko czemu tak dużo ludzi jest sceptycznych. To nie jest jakaś bajeczka czy coś bo na pewno bym w nią nie uwierzyła
Ale pomyślcie choć przez chwilę - ile procent zdolności naszego mózgu tak naprawdę znamy? Czy na serio nie ma już nic co mogłoby nas zaskoczyć w swojej prostocie? Ot, cały sekret - myśl o tym co chcesz to to dostaniesz (toż to nawet w Biblii jest: proście a dostaniecie).