Napisano 14.06.2007 - 22:24
Napisano 14.06.2007 - 22:53
Otóż nie leży. Parę postów wcześniej miałem podobne zdanie do ciebie - nie można prosić o rzeczy niemożliwe (przykład matury>uczelni). Pomimo iż optymistycznie myślisz o tym, jak dobrze poszedł ci test, jak fajnie będzie, kiedy już zaczniesz się uczyć na uczelni/jak już wygrasz milion w totka twoja podświadomość reaguje na twoją niepewność, na to, że w 'głębi duszy' wiesz, że bardzo trudno jest dostać się na tą uczelnię/masz szansę 1 na 10mln ludzi aby wygrać - bardzo małą>nie wygrasz i tak.Gdyby tak było, że wszechświat aranżuje się w wyniku naszych myśli, to wystarczy, że myślałbym/wierzył i wizualizował sobie wygraną w totka. Już dawno byłbym milionerem - jak wielu innych 'znających sekret'. Ale przecież tak nie jest. Wielu marzy, wierzy, jest przekonanych, wyobraża sobie itp. ... np. wygraną w totka i nigdy nie wygrywają - teoria o wszechświecie leży.
I znów się nie zgodzę. Czym tak naprawdę jest wszechświat? Jak byłem mały, myślałem, że to kosmos+Ziemia, później, że to Niebo+Ziemia+Piekło, teraz nie wiem już na 100%.. Mówisz, że jest energią. Czy ciała (nie koniecznie organizmy) są energią? Z tego co wiem, to nią emanują, nie są nią jednak same w sobie.Dla wszechświata jesteśmy bakterią. Dostarcza nam środowiska do życia i energii, ale z pewnością nie kształtuje się wg. naszego 'widzi mi się'.
Beznadziejny przykład. Również była tu już mowa o tym co piszesz - są prawa kosmosu - życie, przemijanie, śmierć.Taki przykład: sami wiecie że niektórych rzeczy nie da się zmienić nie wiadomo jak bardzo byśmy chcieli. Np. człowiekowi bez nóg nie odrosną nogi, niezależnie od tego ile lat spędziłby na wyobrażaniu sobie jak biega. Także znowu pokazuje to że wszechświat się nie aranżuje do naszych potrzeb i pragnień. Myśli kształtują nas, ale nie stwarzają.
Napisano 14.06.2007 - 23:33
Czas na ripostę Masz rację, chodzi o wmówienie sobie czegoś. Jak powiedział Goebbels: 'Kłamstwo powtarzane 1000 razy staje się prawdą'. I tak jest w istocie. Zauważyłeś różnicę: Michał będzie robił wszystko świadomie, za mnie pracować będzie podświadomość. Jakie są szanse, że Misiek (chciałam uniknąć powtórzenia ) wytrzyma do końca i nie pęknie w pewnym momencie, ponieważ dieta przestanie mu się podobać? Czasem wystarczy odrobina zwątpienia i nie można wrócić na stary tok myślenia - plan trafia szlag. Po każdej porażce trudno jest zmobilizować się od początku. W moim przypadku, gdy będę sobie powtarzać stałą kwestię, dołączę do tego modlitwy, afirmacje, wizualizację - zaprogramuję odpowiednio swój mózg, a resztę 'załatwi' podświadomość. Przekazując wszechświatowi swoje myśli, wysyłam energię, która po jakimś czasie do mnie wraca, ale zmieniona. Taak.. myśli to czyny.Moim zdaniem i Tacita i Pi3gi~aka`Michał macie rację.
To nie jest do końca tak, jak piszesz. Po pierwsze: w wygraną w tego totka musiałbyś uwierzyć bezgranicznie, ponieważ wystarczy mała negatywna myśl = obawa i już prawo przyciągania działa w inną stronę - na Twoją niekorzyść. A każdy doskonale zdaje sobie sprawę, że trafić 6-tkę nie jest tak łatwo, więc wątpliwości nasuwają się same, nieproszone. Gdy jednak czegoś bardzo chcemy - idąc za przykładem - pieniędzy, dostajemy je, ale w innej formie, dokładnie tak jak napisałeś. Widzisz.. ja tego filmu (The Secret) nigdy nie oglądałam, a wiem o wszystkim, co zostało tam zawarte (a przynajmniej to, co znajduje się w artykule - miewam, że sedno ). Ośmielę się więc obalić stwierdzenie, że to 'naciąganie rzeczywistości do potrzeb filmu".Wplatanie tu wszechświata który zmienia się na skutek myśli jest - moim zdaniem - przesadą. Gdyby tak było, że wszechświat aranżuje się w wyniku naszych myśli, to wystarczy, że myślałbym/wierzył i wizualizował sobie wygraną w totka. Już dawno byłbym milionerem - jak wielu innych 'znających sekret'. Ale przecież tak nie jest.
Napisano 15.06.2007 - 09:01
Otóż nie leży. Parę postów wcześniej miałem podobne zdanie do ciebie - nie można prosić o rzeczy niemożliwe (przykład matury>uczelni). Pomimo iż optymistycznie myślisz o tym, jak dobrze poszedł ci test, jak fajnie będzie, kiedy już zaczniesz się uczyć na uczelni/jak już wygrasz milion w totka twoja podświadomość reaguje na twoją niepewność, na to, że w 'głębi duszy' wiesz, że bardzo trudno jest dostać się na tą uczelnię/masz szansę 1 na 10mln ludzi aby wygrać - bardzo małą>nie wygrasz i tak.
I znów się nie zgodzę. Czym tak naprawdę jest wszechświat? Jak byłem mały, myślałem, że to kosmos+Ziemia, później, że to Niebo+Ziemia+Piekło, teraz nie wiem już na 100%.. Mówisz, że jest energią. Czy ciała (nie koniecznie organizmy) są energią? Z tego co wiem, to nią emanują, nie są nią jednak same w sobie.
Beznadziejny przykład. Również była tu już mowa o tym co piszesz - są prawa kosmosu - życie, przemijanie, śmierć.
Jeśli chcesz je nagiąć/złamać, to życzę powodzenia i krzyż na drogę Wyobrażanie biegającego siebie może jednak pomóc, i to bardzo - taki człowiek może dostać od życia kolejną szansę i wszczepić sobie protezy symulujące pracę naszych nóg (co z tym się wiąże, uzwierciedlają jego marzenie o bieganiu). Człowiek, który po utracie nóg jest załamany, nastawiony na życiową niedolę, nie mas szans na lepsze jutro, gdyż takiego nie potrafi dostrzec.
To nie jest do końca tak, jak piszesz. Po pierwsze: w wygraną w tego totka musiałbyś uwierzyć bezgranicznie, ponieważ wystarczy mała negatywna myśl = obawa i już prawo przyciągania działa w inną stronę - na Twoją niekorzyść. A każdy doskonale zdaje sobie sprawę, że trafić 6-tkę nie jest tak łatwo, więc wątpliwości nasuwają się same, nieproszone. Gdy jednak czegoś bardzo chcemy - idąc za przykładem - pieniędzy, dostajemy je, ale w innej formie, dokładnie tak jak napisałeś.
Widzisz.. ja tego filmu (The Secret) nigdy nie oglądałam, a wiem o wszystkim, co zostało tam zawarte (a przynajmniej to, co znajduje się w artykule - miewam, że sedno ). Ośmielę się więc obalić stwierdzenie, że to 'naciąganie rzeczywistości do potrzeb filmu".
I jeszcze odnośnie przykładu.. Człowiekowi po amputacji dolnych kończyn, nogi na nowo nie odrosną - owszem, ale tylko na dzień dzisiejszy. Zacznijmy od tego, że wizualizując siebie biegającego po plaży, ten niepełnosprawny osobnik nie dość, że zmieni odczucia wobec swego kalectwa, to prędzej czy później doczeka się zmiany. A nóż widelec wstawią mu jakieś super nowoczesne protezy umożliwiające chodzenie? Albo naukowcy odkryją sposób na regenerację uszkodzonego organizmu? Wtedy wystarczyłoby pobrać DNA i odtworzyć co się chce (jak w filmie Piąty element ). Być może nieco popłynęłam, ale wiara czyni cuda
Moim zdaniem, sposób osiągania kolejnego celu jednak jest istotny - z różnych powodów (patrz: nieco wyżej ).
Napisano 15.06.2007 - 09:57
Są widać granice, nie mówię tu o prawach wszechświata, takich jak życie i umieranie, ale o przyziemne granice, których nie da się przekroczyć.
Chciałem pokazać, że achy i ochy 'sekretu' mają poważne ograniczenia - działa on dla pewnych małych 'rzeczy', ale nie wszystko możemy zmienić. Nie w pełni kształtujemy swoje życie, które uwarunkowane jest także od czynników wyższych, niezależnych od nas i na które wpływu nigdy nie będziemy mieli wpływu (przynajmniej za życia ).
Napisano 15.06.2007 - 10:52
OK. Właśnie cały sekret polega na tym aby tak oszukać samego siebie, abyś uznał daną rzecz za prawdę (także i szczególnie podświadomie). Stąd metoda wyobrażania sobie celu w czasie teraźniejszym. Skoro 'to' już mam to nie ma wątpliwości, że to otrzymam czy osiągnę - przecież ja już to posiadam - yuuuupiii !!! .
Wszystko jest energią. Także nasze ciała czy myśli (elektromagnetyczną). Gdy spojrzysz na dowolną rzecz (także 'niematerialną' np. fale mikrofalowe), zauważysz że jest ona zbudowana z atomów. Te z kolei składają się z jeszcze mniejszych 'cząstek' - kawarków (te też już umiemy obserwować). Ze źródeł pozaziemskich dochodzą głosy, że kawarki składają się z jeszcze mniejszych cząstek, które oni (obcy ) nazwali kreacją. Kreacja jest czystą, pierwotną boską energią wypełniającą wszystko. Także każdy Ty czy ja jesteśmy energia, inaczej uporządkowaną i ukierunkowaną, ale energią.
Wiem, że oszukanie śmierci czy kalectwa jest niemożliwe (przynajmniej sposobem 'przeczącego' myślenia), dlatego podałem ten przykład (zatem krzyż na drogę nie będzie mi potrzebny ). Chciałem pokazać, że achy i ochy 'sekretu' mają poważne ograniczenia - działa on dla pewnych małych 'rzeczy', ale nie wszystko możemy zmienić. Nie w pełni kształtujemy swoje życie, które uwarunkowane jest także od czynników wyższych, niezależnych od nas i na które wpływu nigdy nie będziemy mieli wpływu (przynajmniej za życia ).
To nie jest też tak do końca jak Ty piszesz . Jak już mówiłem wyżej jeśli nie okłamiesz się na tyle skutecznie aby wyzbyć się wątpliwości to ciężko mówić o używaniu 'sekretu'. Ale nawet gdy uda Ci się wyzbyć wątpliwości to marne Twoje szanse na wygranie w totolotka.
Napisano 15.06.2007 - 12:12
To co napisałeś nie trzyma się logiki:)
Nie zauważyłem, byś zrozumał sens tego co napisała Tacita. Chodzi o wiarę, która nie jest mulona wątpliwościami. Umiejętnie korzystać z sekretu potrafią pewnie tylko wybitne jednostki, które są zdecydowane, pełne wiary, które nigdy nie wątpią w to co robią i w to co wierzą.
O widzę, że masz świadomość Kreacji, energii a powątpiewasz w dany sekret. Znasz pojęcię ; " Akcja tworzy reakcję"?? Wszystko oddziaływuje na siebie. Jedna rzecz ma w pewnym sensie wpływ na drugą. Wszystkie czyny, myśli itp. niosą za sobą konsekwencje. Dlaczego ma to dotyczyć tylko fizycznych aspektów na ziemii a nie może dotyczyć całości wszechświata?
Gdyby cała populacja ziemii wierzyła w to ,że niebo jest zielone to zapewne niebo było by zielone.
W pewnym siensie nie mamy kontroli całkowitej nad własnym życiem, bo ma na nasze życie wpływ również inny człowiek, co nie zmienia faktu, że żelazną wolą ,wiarą możemy złamać granice niemożliwości.
Cały pic na tym polega.
Może i tak, ale w zamian możesz dostać sowity kontrakt np. w pracy...czy zdobyć bogactwo w inny sposób.
Napisano 15.06.2007 - 16:16
Dokładnie tak jest Zawarłam to w jednym (czy dwóch) z powyższych postów. Cały czas podkreślam, że jeśli chcemy coś osiągnąć, musimy wierzyć w to bezgranicznie. Masz rację, szanse na trafienie 6-tki są marne, ale za to realne. Tutaj przykład, który podałeś. Znasz powiedzenie: Nie ma rzeczy niemożliwych.? Często przytaczam sobie to powiedzonko – wiesz jak to pomaga w życiu? Sama doświadczyłam kilku ‘cudów’. W sumie to powinnam już dawno nie żyć Wracając do gry – moim zdaniem są łatwiejsze sposoby na bogactwo, niż Duży Lotek, ale próbować jednak możnaTo nie jest też tak do końca jak Ty piszesz . Jak już mówiłem wyżej jeśli nie okłamiesz się na tyle skutecznie aby wyzbyć się wątpliwości to ciężko mówić o używaniu 'sekretu'. Ale nawet gdy uda Ci się wyzbyć wątpliwości to marne Twoje szanse na wygranie w totolotka.
Owszem, nie tylko. Znasz może wiersz Kazimierza-Przerwy Tetmajera „Koniec wieku XIX”? Przytoczę fragmencik: Walka?... Ale czyż mrówka rzucona na szyny może walczyć z pociągiem nadchodzącym w pędzie?. Czyli musimy mieć na uwadze nasze otoczenie – masz rację. Nie jesteśmy na świecie sami, a inni ludzie skutecznie na nas wpływają. Każdy z nas jest ograniczony innym człowiekiem, bądź przeszkodą. Dlatego właśnie tak ważna jest wiara w to, co robimy. Nasz umysł musi być czysty i niezmącony czarnymi myślami – pamiętajmy, że inni też mają wątpliwości – abyśmy mieli większy wpływ na kreowanie najbliższego otoczenia. I cóż jeszcze? Czas. Musimy uzbroić się w cierpliwość, co jak wiemy – popłaca.Życie to nie tylko nasze myśli i kształtowanie świata niczym Bóg.
Musiałabym zrobić WIELKI offtop, aby móc ustosunkować się do Twych słów, dlatego zapraszam tutaj: PrzeznaczenieStoi nad nami siła wyższa, która już przeznaczyła nam pewne zdarzenia i główne zręby naszego życia.
Panie jasnowidz, podaj pan numeryPodam przykład . Nigdy nie zastanawialiście się dlaczego ludzie obdarzeni talentem np. jasnowidzenia nie użyli go do odgadnięcia cyfr w totolotku ? Otóż wielu próbowało. Gdy skreślają liczby i nimi nie grają (oraz nie pokazują ich innym ) to liczby te padają. Natomiast jak tylko spróbują nimi zagrać to wygrana przemyka im koło nosa. Zwycięstwo nie jest im pisane...
Owszem. Wcześniej podałeś dobry przykład z amputowanymi kończynami. Temu człowiekowi nogi nie odrosną, ale możliwe jest, aby dzięki np. protezom znowu chodził. Zaczynam się powtarzać, ale cóż.. Jeśli coś na dzień dzisiejszy jest nie do wykonania, nie znaczy, że nie możemy wierzyć w zmiany. Możliwe, że naukowcy w końcu opracują metodę na regenerację naszego organizmu, tak jak dzieje się to w przypadku jaszczurek po zastosowaniu autotomii. Kto wie? Tak czy siak, wierzyć warto.Jak już pisałem myśli nas kształtują, ale nie formują, nie budują czy stwarzają od nowa. Myślami możemy 'naginać' pewne aspekty naszego życia, nadawać im nową formę, ale nie możemy być w pełni Panami naszego życia.
No właśnie! Jest dokładnie tak, jak mówiszPewnych rzeczy nie da się zmienić, ale wielką sztuką jest umieć je zaakceptować, pogodzić się z nimi i potraktować z uśmiechem i spokojem. Jasne. Pozytywne myślenie pomoże temu człowiekowi - chociażby będzie weselszy i będzie się lepiej czuł...
Na to trzeba wiele czasu oraz wysiłku zarówno umysłowego, jak i fizycznego. Niestety nie każdemu się udaje – masz rację..Niestety nie każdy doczeka się zmiany - zobacz na ludzi, także wielu do ostatnich dni bardzo wierzących, że zwyciężą z kalectwem, umierających jako kaleki.
Napisano 15.06.2007 - 16:38
Napisano 15.06.2007 - 17:11
Napisano 15.06.2007 - 18:45
Napisano 15.06.2007 - 18:56
Napisano 15.06.2007 - 19:19
Całkowicie Cię rozumiemChyba klarownym jest i jasnym jest że wybieram to co bardziej logiczne mające pełne odzwierciedlenie w rzeczywistości i trzymające się kupy, nie sądzisz ?
0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych