Brawo Ejael! Świetna postawa, szacuneczek
Ja tylko dodam, że skoro mielibyśmy być równi zwierzętom, to czemu akurat my wymyśliliśmy "ze strachu" wspaniałą kulturę i cywilizację, a nie tygrysy szablozębne? Przypadek, nie? Dlaczego u nas ewolucja poszła w mózg, a nie w mięśnie? Bo człowiek (a raczej jego dusza
) CZUŁ WEWNĘTRZNĄ POTRZEBĘ ROZWOJU DUCHOWEGO (innymi słowy - pociąg do Boga, do stania się ideałem, jednością z Najwyższym).
Gdzieś wcześniej pojawiło się stwierdzenie: "Znasz jakiegoś wierzącego noworodka? Bo ja, nie."
Ależ pewnie - noworodek wierzy w matkę chociażby
Fakt, że jest jeszcze za niepojętny, aby mówić cokolwiek o Bogu, ale to nie ma żadnego znaczenia w tej dyskusji, bo nawet zakładając, że rodzimy się ateistami - co w tym dziwnego? Oczekujecie, że przed narodzeniem Bóg nam powie: "Ja jestem, wierz we mnie"?
Oto przecież chodzi, aby za życia ODKRYĆ Prawdę. Na tym polega wiara, że mamy UWIERZYĆ. Bóg dał nam wolną wolę po to właśnie aby samemu do wszystkiego dojść i abyśmy sami dokonali wyboru. Jakbyśmy się rodzili wierzącymi, to byśmy mieli z góry narzucone wszystko - nie mielibyśmy wolnej woli.
No a że człowiek pomaga "na siłę" wierzyć, uczy pacierza od małego itd, to już sprawa ludzka, nie boska. I w sumie bardzo dobrze robimy, uświadamiając nasze dzieci o istnieniu wyższych sfer, bo
doskonałość to jest misja całej ludzkości. Nie pojedynczego człowieka, właśnie po to tworzymy kulturę i się rozwijamy, aby móc przekazywać to, co już osiągnęliśmy, następnym pokoleniom (i sobie samemu w kolejnych wcieleniach). Jakbyś miał od zera, od niczego, na nowo odkryć Boga, sens życia, to pewnie dużo wcieleń by Ci to zajęło... Jedziemy wszyscy na tym samym wózku i mamy się dzielić doświadczeniami, wspólnie dążyć do ideału, a nie kłócić i spierać o pierdoły czy Kościół uznaje piekło jako miejsce, czy nie
I nie wiem po co mieszacie do tego KK, Wiara w Boga to sprawa między Bogiem, a człowiekiem i nie trzeba do tego "religijnych pomocników". Pomocnik przydaje się, jak chcemy tą wiarę pogłębiać.
Popieram tu słowa TacitY: "Nie trzeba wyznawać religii, by wierzyć w Boga - ileż jeszcze razy będę musiała to napisać?"
[zaznaczam, że to moje skromne zdanie]