Napisano 27.02.2009 - 23:04
Napisano 27.02.2009 - 23:14
Myślę, iż ta dyskusja, gdzie prawie każdy czuje się urażony, nie ma sensu... to jest osobista, prywatna sprawa czy ktoś oddaje cześć Re, czy Allahowi, czy Jahwe, czy Chrystusowi... grunt w tym, by nie obrażać drugiego człowieka z powodu swej wiary...
Siedząc happy przed kompem łatwo jest nazwać to morderstwem, ciekawe czy konając na łożu śmierci nie poprosiłbyś lekarza aby skrócił Ci męki? Jak dla mnie morderstwo traci swoją pierwotną nazwę, w momencie gdy dana osoba, na prawdę chcę zakończyć swój żywot. Nie można negować jego woli, poza tym to społeczeństwo obrało taką drogę skracając możliwości człowieka w tych sprawach do zera, uznając to za niemoralne. A kościół, jeszcze dolał oliwy do ognia, wyprowadzają swoje przeświadczenia o ogniu wiecznym, bólu, cierpieniu i potępieniu.CYTAT
morderstwo ?przestępstwo polegające na umyślnym pozbawieniu życia człowieka?
To jest morderstwo bez wzgledu na okolicznosci.
Napisano 28.02.2009 - 13:48
Moim zdaniem kosciol jest przestarzaly... ludzie sa przestarzali. Religia jest uniwersalna, nie moze byc przestarzala.niektórzy piszą, że to przestarzałe, 21 wiek... jak chcecie to sobie tak myślcie, ale właśnie mamy 21 wiek i myślę, że ludzkość wyrosła z braku tolerancji religijnej (przynajmniej ta część cywilizowana)...
Bog to najwiekszy blad ludzki?? Hoho, to sie rozpedziles. Co powiesz o keczupie, bombach atomowych, masowych mordach, niszczeniu Ziemi i nienawisci do siebie nawzajem? I uwazasz, ze z tego wszystkiego najgorszy jest Bog, ten Bog ktory zabrania mordowania i nakazuje milosc do siebie nawzajem?Odpowiem prosto na pytanie zawarte w temacie...
Nie wierze w boga.
Nie wierzyłem w boga.
Nie będę wierzył w boga.
Bóg nie istniał nie istnieje i nie będzie istniał.
Bóg to najwiekszy błąd ludzki.
Gdzie pojawia się błąd w ludzkim myśleniu tam powstaje bóg/bug tongue1.gif
Mam nadzieję ,że świat da się zdebugować. Może jakiś servis pack dla ludzkości biggrin3.gif
Miales odpowiedziec prosto, a to wyglada dosc obszernie i wzglednie skomplikowane...Nie istnieje dla ciebie. Dla tych co wierza istnieje, bo w to wierza, kiedy ktos nie wierzy to go nie ma.Bóg nie istniał nie istnieje i nie będzie istniał.
PrawdaGdzie pojawia się błąd w ludzkim myśleniu tam powstaje bóg/bug tongue1.gif
Znowu uwazasz, ze to co w swiecie trzeba naprawiac to wiara w Boga? Przypominam o keczupie, wojnach atomowych, nienawisci, gwaltom, mordom, zagazowywaniu, rzadzie pieniadza.Mam nadzieję ,że świat da się zdebugować. Może jakiś servis pack dla ludzkości
Dokladnie! Moze ktos, kto pisal Bible chcial nauczyc nas wlasnie tego - myslenia. Rozpoznawania dobra i zla i kierowania sie sumieniem. Ty nazywasz to sumienie, ja Bog, wcale nie zyje w klamstwie, kazdy z nas potrafi odczuc sumienie, kazdy wie ze istnieje....Ale to jest proste. Ktoś wierzy niech wierzy, wiara da mu siłe żyć. Życie w kłamstwie jest czasem lepsze od trudniej rzeczywistości dla pewnych osób. Chodź osobiście nie wierze, nie potępiam żadnej wiary o ile ona nie potępia mnie. Moim Bogiem jest sumie i to ono wyznacza mi droge...
Napisano 28.02.2009 - 15:31
Nie sam Bóg jest złem, tylko religia jaka go wyznaje. Alternatywa samego boga nie jest zła, to religia poprzez swoje zachowanie, kulty i rytuały sprowadza ją do takiego stanu. To nie Bóg wpaja Ci od najmłodszych lat, że jest tylko jedna prawdziwa droga, to księża i katecheci indoktrynujący młodych. W imię boga zginęło najwięcej ludzi i to nie Bóg ich pozabijał(przynajmniej nie w tym wypadku ), ale ludzie, którzy interpretowali pismo święte jako jego słowo i kanon w zgodnie z którym trzeba żyć, a to jest duża różnica... Wkraczasz sobie na lajcie buciorami w wierzenia chrześcijan w płytki sposób prezentując swoje racje(nie odbieraj tego jako zniewagę), ale to ich wiara i ich sprawa, dla mnie mogę wierzyć nawet w czajniczek orbitujący w kosmosie.I do tego naprawiania. Znaczy to tyle ,że należy "naprawić" błąd ,którym jest bóg!
Równie dobrze mogę ja powiedzieć
że wy mnie obrażacie bo mówicie ,że bóg jest a przecież prawdą jest to ,że go nie ma.
To się uśmiałem , co z tego, że Ty tak twierdzisz, o ile się nie mylę to forum jest po to by każdy mógł się wypowiedzieć, a Twój subiektywizm w tym przypadku ma tyle do rzeczy, co piernik do wiatraka... Proponowałbym spuścić trochę z tonu, pępkiem świata nie jesteś...I koniec ja tak twierdzę.
Napisano 28.02.2009 - 15:49
Napisano 28.02.2009 - 18:27
Nie sam Bóg jest złem, tylko religia jaka go wyznaje. Alternatywa samego boga nie jest zła, to religia poprzez swoje zachowanie, kulty i rytuały sprowadza ją do takiego stanu. To nie Bóg wpaja Ci od najmłodszych lat, że jest tylko jedna prawdziwa droga, to księża i katecheci indoktrynujący młodych. W imię boga zginęło najwięcej ludzi i to nie Bóg ich pozabijał(przynajmniej nie w tym wypadku ), ale ludzie, którzy interpretowali pismo święte jako jego słowo i kanon w zgodnie z którym trzeba żyć, a to jest duża różnica... Wkraczasz sobie na lajcie buciorami w wierzenia chrześcijan w płytki sposób prezentując swoje racje(nie odbieraj tego jako zniewagę), ale to ich wiara i ich sprawa, dla mnie mogę wierzyć nawet w czajniczek orbitujący w kosmosie.I do tego naprawiania. Znaczy to tyle ,że należy "naprawić" błąd ,którym jest bóg!
Równie dobrze mogę ja powiedzieć
że wy mnie obrażacie bo mówicie ,że bóg jest a przecież prawdą jest to ,że go nie ma.
Kurkuś koleś, zaczynasz powyżej gadkę o tolerancji i teraz sam wychodzisz z czymś takim, to nie na miejscu. Po pierwsze nie ma żadnych dowodów na jego istnienie jak i braku jego istnienia, jest to alegoria, która wciąż pozostaję poza sferą rozumowania człowieka. Stąd podział na wierzących i niewierzących. Mówiąc, że jest nikt Cię niczym nie obraża -_-, dana osoba głosi po prostu swoje poglądy. Nie jest to zwrot skierowany do Ciebie, więc nie rób z siebie pokrzywdzonego, będąc prowodyrem.To się uśmiałem , co z tego, że Ty tak twierdzisz, o ile się nie mylę to forum jest po to by każdy mógł się wypowiedzieć, a Twój subiektywizm w tym przypadku ma tyle do rzeczy, co piernik do wiatraka... Proponowałbym spuścić trochę z tonu, pępkiem świata nie jesteś...I koniec ja tak twierdzę.
Po za tym, wnoszę o jakieś hamulce moralne, bo tolerancja i szacunek, nie są chyba najlepszą z Twoich stron...
Napisano 28.02.2009 - 18:40
Proszę o dowód potwierdzony naukowo.Ujmę to jeszcze inaczej. Bóg to funkcja mózgu. Wystarczy jej użyć czyli się modlić i robić inne tym podobne rzeczy wtedy mózg wydziela odpowiednią substancję ,która daje nam kopa ,że się tak wyrarze.
Napisano 28.02.2009 - 19:04
Ja też nie odczuwam bezpośredniej obecności Boga, nie widzę go, nie dotyka mnie, nie przemawia wprost, a jednak wierzę. Niektórym to przychodzi trudno, bo muszą mieć dowody. Bo po jaką cholerę wierzyć w wymysły, nie? Bo tak ciężko otworzyć się na inne możliwości, że nie jesteśmy pępkiem Wszechświata i że coś mądrzejszego i przewyższającego nas inteligencją stoi ponad. Bo po co?
I niestety zawiedliśmy się na tym mechanizmie. Nie uogólniaj, dobrze? Fajnie jest generalizować, co widzę po ogromnej ilości osób, ale czasem nie ma to sensu. Polska jest krajem katolickim, więc przeważająca część narodu wierzy w Boga. Zastosowanie uogólnienia nie ma w tym wypadku podstaw. Jeśli się zaś tyczy to całego świata - odsetek niewierzących jest bardzo mały w porównaniu do osób wierzących.Proszę o dowód potwierdzony naukowo.Ujmę to jeszcze inaczej. Bóg to funkcja mózgu. Wystarczy jej użyć czyli się modlić i robić inne tym podobne rzeczy wtedy mózg wydziela odpowiednią substancję ,która daje nam kopa ,że się tak wyrarze.
Ujmę to jeszcze inaczej. Bóg to funkcja mózgu. Wystarczy jej użyć czyli się modlić i robić inne tym podobne rzeczy wtedy mózg wydziela odpowiednią substancję ,która daje nam kopa ,że się tak wyrarze .
Czyli bóg jest jak papieros uspakaja nas i uzależniamy się od niego mimo tego ,ze nam nie potrzebny.
Bóg to nie stwórca! Bóg został stworzony przez ludzi. Idealnei do mojego tłumaczenia pasuje ten cytat:
"Opium dla Mas"
Serotonina (5-HT; 5-hydroksytryptamina; C10H12N2O) - biologicznie czynna amina, hormon pełniący funkcję m.in. ważnego neuroprzekaźnika w ośrodkowym układzie nerwowym i w układzie pokarmowym. Produkowana w jądrach szwu[1]. Związek ten występuje też w trombocytach.
Serotonina jest niezbędna do snu - u zwierząt doświadczalnych blokowanie jej syntezy powoduje bezsenność. Poziom tej substancji w mózgu wpływa również na potrzeby seksualne, zachowania impulsywne i apetyt. Poziom serotoniny być może koreluje z agresywnością[2], a mutacje w genie kodującym receptor 5-HT2A mogą zwiększać ryzyko popełnienia samobójstwa dwukrotnie u osób z takim genotypem[3].
Pod względem chemicznym serotonina należy do rodziny tryptamin. Niektóre substancje psychoaktywne, np. LSD, DMT czy psylocybina mają podobną budowę jak serotonina i często wpływają na jej poziom w mózgu.
Leki wpływające na mechanizmy działania serotoniny są stosowane w lecznictwie w postaci takich grup leków jak inhibitory MAO oraz SSRI takie jak na przykład fluoksetyna (Prozac). Są to leki przeciwdepresyjne działające dopiero po dłuższym czasie zażywania (tydzień-dwa). Mechanizm leków czy substancji psychoaktywnych wpływających na poziom serotoniny w mózgu polega zwykle na blokowaniu jej wychwytu zwrotnego. Należy uważać przy ich stosowaniu, by nie doprowadzić do zespołu serotoninowego.
Niedobór serotoniny może być przyczyną tak zwanej nagłej śmierci łóżeczkowej (SIDS) czasem występującej u niemowlaków. Niski poziom serotoniny wywołuje spadek tętna i temperatury ciała, w rezultacie prowadząc do śmierci.
LSD jest agonistą receptora 5-HT2A. Serotonina jest jednym z neuroprzekaźników występującym głównie w centralnym układzie nerwowym. LSD działa na zasadzie sprzężenia zwrotnego dodatniego, krótkotrwale obniża poziom serotoniny, co prowadzi w efekcie do jej nadprodukcji. Kiedy, po ok. 150-240 minutach, LSD w wyniku rozpadu przestaje oddziaływać z komórkami, następuje nagły wzrost przewodnictwa -- impulsy między neuronami są silniejsze, co prowadzi do wykorzystywania połączeń, które w normalnym stanie (bez nadmiaru neuroprzekaźnika) nie byłyby wykorzystane, bądź miałyby mniejszy wpływ na reakcję mózgu. Może to prowadzić — w zależności od ilości — do potęgowania odczuć, halucynacji, synestezji oraz do trwałych zmian w strukturze połączeń między neuronami — co może mieć zarówno dobry, jak i zły skutek.
Stosunkowo rzadkim zjawiskiem są flashbacki — po tygodniach, miesiącach, nawet latach od zażycia środka przejawiają się epizodycznie niektóre efekty LSD, które trwają od kilku sekund do kilku godzin. Gdy te nawroty są chroniczne, mówi się o HPPD (Hallucinogen Persisting Perception Disorder) (wg DSM-IV).
Okres działania LSD nazywa się potocznie słowem trip (ang. trip - podróż). Pojawiają się efekty sensoryczne: wzmocnienie percepcji zmysłowej lub częściej jej zaburzenia (szczególnie wzrokowe, rzadziej dotykowe lub proprioceptywne), efekty synestetyczne, zaburzenia poczucia czasu. W większości przypadków pojawiają się bardzo przyjemne uczucia, często opisywane jako mistyczne (np. zjednoczenia z całym wszechświatem, bezpośredniego odczuwania obecności bóstwa). Po zażyciu LSD może pojawić się zjawisko zwane bad trip, często wiązane z negatywnym stanem emocjonalnym, wzmacnianym przez LSD.
Napisano 28.02.2009 - 19:20
I dalej się upieram, że nie odczuwam bezpośredniej Jego obecności. Wyraźnie napisałam. Gdybym otrzymała namacalny dowód, to chyba nie byłaby już wiara, a fakt.Musisz ją odczuwać skoro wierzysz. Ja tu gdzieś gadałem o dotyku itp?!? Chodzi mi tu o działalność boga czyli efekty jego pracy a nie o to ,że on musi mnie pomacać to uwierzę.
A właśnie, że uogólniasz. Cały czas to robisz. Nie jesteś każdą indywidualną jednostką, by opowiadać się za przekonaniem każdego z nas osobno.A na mechanizmie się zawiedliśmy! Wszyscy cała ludzkość. Wojny, krucjaty, stosy, inkwizycje zakaz oglądania porno. Odczep się od uogólnień bo ja nie uogólniam. KAŻDY się zawiódł! Jak bóg może pozwolić na istnienie zła a przynajmniej na istnienie aż tak dużej ilości zła ,które się mnoży.
Przeczytałam Twojego posta, jednak dodałam własną dygresję. Nie muszę się odnosić do całości Twojej wypowiedzi, nigdzie nie ma takiego nakazu.Prosiłbym o doczytanie reszty związanej z uzależnieniem od boga. Czytaj a nie pierwszy wyraz zobaczysz i odpowiadasz.
Nigdzie nie napisałam, że nie rozumiem, doszedłeś do mylnego wniosku. Sposób w jaki skonstruowałeś wypowiedź wskazywał na jakieś naukowe podteksty, dlatego poprosiłam o weryfikację.Jeśli nadal nie rozumiesz to powiem ,że ten mechanizm miał wspierać człowieka gdy ma kłopoty ale został źle wykorzystany.
A więc jak został wykorzystany? Zamiast wspierać słaby zaczęliśmy tym mechanizmem wspierać silnych a ci silni zaczęli się wywyższać nad słabych i tak powstawały kłótnie, konflikty, wojny .itp...
Napisano 28.02.2009 - 19:37
Nie cytuje się ostatniego postu.
I dalej się upieram, że nie odczuwam bezpośredniej Jego obecności. Wyraźnie napisałam. Gdybym otrzymała namacalny dowód, to chyba nie byłaby już wiara, a fakt.Musisz ją odczuwać skoro wierzysz. Ja tu gdzieś gadałem o dotyku itp?!? Chodzi mi tu o działalność boga czyli efekty jego pracy a nie o to ,że on musi mnie pomacać to uwierzę.
A właśnie, że uogólniasz. Cały czas to robisz. Nie jesteś każdą indywidualną jednostką, by opowiadać się za przekonaniem każdego z nas osobno.A na mechanizmie się zawiedliśmy! Wszyscy cała ludzkość. Wojny, krucjaty, stosy, inkwizycje zakaz oglądania porno. Odczep się od uogólnień bo ja nie uogólniam. KAŻDY się zawiódł! Jak bóg może pozwolić na istnienie zła a przynajmniej na istnienie aż tak dużej ilości zła ,które się mnoży.
Przeczytałam Twojego posta, jednak dodałam własną dygresję. Nie muszę się odnosić do całości Twojej wypowiedzi, nigdzie nie ma takiego nakazu.Prosiłbym o doczytanie reszty związanej z uzależnieniem od boga. Czytaj a nie pierwszy wyraz zobaczysz i odpowiadasz.
Nigdzie nie napisałam, że nie rozumiem, doszedłeś do mylnego wniosku. Sposób w jaki skonstruowałeś wypowiedź wskazywał na jakieś naukowe podteksty, dlatego poprosiłam o weryfikację.Jeśli nadal nie rozumiesz to powiem ,że ten mechanizm miał wspierać człowieka gdy ma kłopoty ale został źle wykorzystany.
A więc jak został wykorzystany? Zamiast wspierać słaby zaczęliśmy tym mechanizmem wspierać silnych a ci silni zaczęli się wywyższać nad słabych i tak powstawały kłótnie, konflikty, wojny .itp...
Od samego początku wszystko negujesz i starasz się przekonać na siłę do swoich poglądów, nie tylko w tym temacie, dlatego dalsza dyskusja nie ma sensu. Ja wolę kulturalnie, a nie na chama.
Napisano 28.02.2009 - 20:23
Wpierw zacytuję:Wypowiedź zweryfikowałem i chyba zacznę wierzących nazywać ćpunami.
Rozumiem minie, że wyraziłeś tylko własne zdanie i nikogo nie starasz się obrazić. Chciałbym wierzyć Ci na słowo, ale przychodzi mi to z coraz większą trudnością.a mówie bóga nie ma! I to do cholery moje zdanie ja was nie obrażam!!
Napisano 28.02.2009 - 20:51
Napisano 28.02.2009 - 22:32
I napewno miałaś moment w życiu kiedy doświadczyłaś zła nawet w najmniejszej stopniu a to wywołuje zawód w stosuku do świata. A więc i do jego stwórcy ,który nigdy nie istniał
Napisano 28.02.2009 - 22:50
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych