Napisano 30.07.2007 - 15:02
Napisano 14.10.2007 - 17:47
Napisano 23.10.2007 - 22:01
Napisano 11.04.2008 - 16:33
Napisano 12.04.2008 - 21:34
Napisano 12.04.2008 - 22:50
Napisano 12.04.2008 - 22:58
Napisano 12.04.2008 - 23:01
Byrd pisał dzienniki z poprzednich wypraw. Miał jakis talent pisarski i doświadczenie z piórem, ale ten tekst to ewidentna fałszywka i naprawdę nie mogę zrozumiec, komu zalezy na tym, żeby ten watek ciągnąć, zamiast go zamknąć na cztery spusty.
Napisano 16.04.2008 - 12:35
Napisano 18.04.2008 - 16:10
Napisano 24.05.2008 - 11:53
Napisano 07.06.2008 - 18:17
Byrd nie pisze jakim lecial samolotem, jaki obrał kurs, jak się nazywała załoga. Dziwne jak na doświadczonego lotnika.
Pisze o "głównym silniku" firmy Pratt & Withney. Sugeruje się wiec, że samolot miał nieparzystĄ liczbę silników. [skoro był główny, to musiały być jakies nie-główne] Odpada wiec jeden silnik [nie użyłby słowa "główny"] Zostaje więc 3 lub pięc silników. Jeden główny - zapewne w kadłubie - i symetrycznie rozmieszczone na skrzydłach 2 lub 4.
w tamtych czasach żaden samolot nie miał silnika w kadłubie (nie licząc myśliwców), chodzi tu zapewne o silnik główny z przodu, a Fokker faktycznie miał trzy silniki (i był używany w LOT), zresztą nie wiem w czym tu problem, sugerujesz, że każdy samolot musi mieć parzystą liczbę silnikówzapewne w kadłubie
Byrdowi przestają działać wskaźniki. Dramat!! Ale nie przestaje mu działać pióro. Pisze namietnie literackim językiem. Wyjątkowy człowiek... Poza tym, zegarek mu działa perfekcyjnie. Selektywnie wyłączyli mu przyrządy na pokładzie samolotu... Zaden nich nie był oparty na elektronice i zakłócenie dawniej stosowanych przyrządów na odległość to czysta fikcja.
Sporo jest tutaj wlasnie takich tematow. Zmiast zajac sie takimi naprawde pozadnymi z konkretnymi podstawami, ludzie szukaja nowych basni z tysiaca i jednej nocy.
Napisano 30.08.2008 - 12:16
co za bzdura, po pierwsze, nie pisał jakim leci samolotem bo to oczywiste, Fokker F.VII
pominę fakt, e_l_m_e_r, ile jadu wysączyło mi się z monitora czytając twoje posty. zauważ, że dziennik został napisany po tamtych zdarzeniach.
Napisano 02.09.2008 - 16:57
Dokumentacja ta... prawdopodobnie nigdy nie ujrzy światła dziennego
Napisano 20.12.2008 - 16:56
Wyprodukowany przez Rosjan rewelacyjny film, wyemitowany przez rosyjskie stacje TV , super produkcja, archiwalne zdjecia, porazka Amerykanów na Antarktydzie w 1947, komentarze wojskowych i historyków, wersja rosyjska.
W latach 1938-1939 III Rzesza zorganizowala wyprawe na Antarktyde, nad która protektorat objal Hermann Goering. W sklad ekspedycji wchodzilo 82 osoby. Wiekszosc stanowili naukowcy i specjalisci. Ekspedycja kierowal doswiadczony polarnik kapitan Alfred Ritscher. Zespól otrzymal duzy statek handlowo-pasazerski m/s "Schwabenland"
"Schwabenland" odplynal z Niemiec 17 grudnia 1938 roku. Po miesiacu podrózy dotarl do wybrzezy Ziemi Królowej Maud na Antarktydzie. Ziemia Królowej Maud zostala przemianowana na Nowa Szwabie (Neuschwabenland). Niemieckie samoloty zrzucily olbrzymia ilosc tablic i flag hitlerowskich informujacych o zajeciu tego obszaru przez III Rzesze. Byla to pierwsza kolonia III Rzeszy, o której znaczeniu nadal niewiele wiadomo, a naukowe wyniki badan przeprowadzonych przez Niemców nadal nie sa do konca znane. Na pewno Niemcy odkryli potezne lancuchy górskie o wysokosci do 4000 metrów oraz odkryli istnienie dzialu lodowego przedzielajacego Antarktyde, co dalo kolejny argument zwolennikom teorii mówiacej o tym, ze Antarktyda nie jest jednolitym ladem.
Niewykluczone, ze Niemcy wybudowali tam gleboki kompleks podziemny, a prawdopodobnie byly tam dwie lub trzy bazy w glebi ladu. W czasie II wojny swiatowej obszar wybrzezy Nowej Szwabii byl takze rzekomo stale dozorowany od strony oceanu przez dwa okrety Kriegsmarine.
Przygotowania do wielkiej operacji wojskowej na Antarktydzie Stany Zjednoczone rozpoczely tuz po zakonczeniu wojny. Jak wielkie to byly przygotowania swiadczy fakt, ze zespól uderzeniowy Task Force opuscil bazy w USA dopiero 2 grudnia 1946 roku. Byla to operacja na niespotykana wczesniej skale (J. Malachowski "Zdobywcy Bialego Ladu"). Znaczy to, ze Amerykanie operacje traktowali z cala powaga. I nie byla to wyprawa na slonie morskie czy pingwiny. Glównym elementem operacji byl wspomniany zespól uderzeniowy z lotniskowcem "Phillipine Sea" oraz niszczycielami, dwoma transportowcami wodnosamolotów i okretem podwodnym (razem co najmniej 14 okretów). Na pokladach znajdowalo sie ok. 4000 ludzi, w tym ok. 3500 oficerów, marynarzy i zolnierzy piechoty morskiej, okolo 300 pracowników cywilnych i 25 naukowców. Glówny sprzet rozpoznawczy Amerykanów stanowily samoloty C-47 Dakota z kamerami, aparatami fotograficznymi i holowanymi magnetometrami. Magnetometry byly urzadzeniami, które z powodzeniem wykrywaly U-booty na Atlantyku. Mogly tez wykryc anomalie magnetyczne (metalowe instalacje lub pole elektromagnetyczne) pod skorupa lodu lub pod warstwa skal...
Oficjalnie amerykanskie dowództwo glosilo, ze jest to wyprawa majaca na celu sprawdzenie funkcjonowania sprzetu wojskowego w ekstremalnych warunkach polarnych.
Wyprawa wspóldowodzil znany i doswiadczony polarnik Richard E. Byrd.
27 stycznia 1947 roku Task Force dotarl do wybrzezy Nowej Szwabii, gdzie zostal podzielony na trzy zespoly. Wybudowano tez baze wypadowa. Co naprawde zdarzylo sie na Antarktydzie? Dlaczego ta "wyprawa naukowa" nadal jest objeta taka tajemnica? Wiadomo na pewno, ze Amerykanie musieli nagle opuscic Antarktyde po kilkunastu dniach pobytu, mimo ze wyprawa miala zapasy na 8 miesiecy dzialan. Mówiono i pisano o 4 straconych samolotach i wielu zabitych ludziach. Ich los pozostal nieznany.
Admiral Byrd zostal uznany za psychicznie chorego. Prawdopodobnie po to, by nikt nie dal wiary temu co widzial i co sie stalo w czasie wyprawy na Antarktyde.
Nim Byrd uznany zostal za chorego psychicznie, mówil on, ze odkryto miejsca na Antarktydzie, które byly pozbawione lodu i byly porosniete zielona roslinnoscia ogrzewana przez cieple zródla pochodzenia wulkanicznego. Uznano to za oznaki choroby psychicznej (lub byl to najprawdopodobniej pretekst do tego, by uznac go za chorego psychicznie)...
Admiral rzekomo zdazyl tez udzielic wywiadu dziennikarzowi, w którym powiedzial: "Konieczne jest, aby Stany Zjednoczone przygotowaly sie do obrony przed nieprzyjacielskimi mysliwcami, które moga przyleciec z obszarów polarnych" oraz ze:"w przypadku wybuchu nowej wojny, nad Stanami Zjednoczonymi beda latac nieprzyjacielskie mysliwce zdolne przemieszczac sie z jednego miejsca na drugie z niesamowita predkoscia".
Dlaczego zarzadzono tak gwaltowny odwrót? W jakich okolicznosciach Amerykanie poniesli kleske na Antarktydzie? Co naprawde widzial admiral Byrd? Dlaczego Amerykanie nie wyslali kolejnych Task Force, które tworzyli przed operacja High Jumping? Czy Niemcy uzyli swoich Wunderwaffen i pokonali Amerykanów, mimo ich przewagi?
0 użytkowników, 4 gości, 0 anonimowych