a moim zdaniem największym problemem celibatu jest celibat
I tu się zgodzę, pytanie ile procent księży udaje, że tego przestrzega. Aktualnie znam jeden przypadek, gdzie ksiądz miał swoje powiedzmy zachcianki i lubił odwiedzać okoliczne panienki i co to był za celibat? Z drugiej jednak strony ksiądz nadal pozostaje człowiekiem sam w sobie, jego odczucia nie różnią się od naszych mają te same pociągi fizyczne jak i psychiczne, no chyba, że kościół już je wypaczył. Więc celibat jest jak dla mnie mocno przesadzonym terminem w kościele. Właśnie dlatego księża powinni żyć jak pastorzy, mieć normalnie żony, dzieci. O wiele lepiej.