Napisano
28.11.2008 - 11:00
Witam,
Faktycznie zgadzam się z niektórymi przedmówcami - jak słychać z Zeitgeist: Addendum - głównym wrogiem autorów filmu są religie.
Tymczasem de facto prawdziwym hamulcowym i zbrodniarzem jest pseudo-nauka, którą jesteśmy karmieni. Religie zaś stoją na 2 lub 3 miejscu.
Ktoś zbulwersowany może powiedzieć: jak to, to właśnie nauka dała nam komputery, telefony etc.
Zgadza się. Jednak gdyby nie to morze zakłamania nauki, dzisiaj mielibyśmy energię za darmo, choroby prawie wszystkie uleczalne, nie mielibyśmy internetu - bo i poco, skoro każdy miałby dostęp do wszechświatowej bazy danych, gdzie informacje uzyskiwalibyśmy natychmiast, rzetelne, bez przekłamań.
Autorzy projektu Venus są w taktycznym, poważnym błędzie - ich wizja sprowadza się do futurystycznych miast, gdzie będą żyli szczęśliwi ludzie, bo pozbawieni religii i indoktrynacji religijnej.
Błąd. Ludzie muszą mieć jakieś normy! Gdyby nie było norm, zapanuje natychmiastowy chaos i anarchia.
Bo jeśli jednak w tych skupiskach będzie prawo, karające, upominające - to wolności już nie będzie. Więc jeden wielki bałagan (nasza "cywilizacja") zostanie zastąpione przez megalopolie w których.... no właśnie, kto będzie rządził? A więc ktoś musi?! A skoro tak, będzie musiał być zainstalowany jakiś szkielet moralno-prawny, który będzie regulował życie! A więc będą morderstwa i policja. Będzie bandytyzm - będą więc sądy i więzienia. Czyżby karą miałoby być życie poza społeczeńśtwem? Czyli niemal pewna banicja i śmierć? Czyli kolejny podział? "My tu, w zameczku, a Wy szpagateria wynocha?"
Jaki system wartości będzie rządził? Uśmiechy Tuska (a za plecami noże i walka?) czy może wielkopańskość ala PiS? A może jeszcze większe barachło: komuniści. Wyobrażacie sobie, że to to, co zniszczyło po 45 pół Europy i umysły ludzi będzie trzymać za mordę całe społeczeństwo?
Jakoś tego problemu nie uwzględniono w Venus. Za to dość ładnie zastąpiono go frazesami, że wystarczy wywalić religię, zastąpić ją inną religią, zwaną ateizmem, zaprząc technologię i ... i nic. Gdzieś tam w centrum musi być mały pałacyk, gdzie lokalny polityk, będzie knuł spiski. A spróbujesz się sprzeciwić, bo nie będzie Ci się podobać i? Dyby?
Zgadzam się z autorami, że takie centra kiedyś będą musiały powstać. Zastanawiałem się nad tym, jaki system społeczny sprawdziłby się w takiej aglomeracji - i jedynie wychodzi mi coś na kształt totalizmu, który został sformułowany przez prof. Pająka [wiem wiem, zaraz napiszecie: o nie, tylko nie to...znowu dr Pająk].
Jeśli jednak ktoś faktyczni eposzukuje odpowiedzi i będzie sam szukał prawdy, dojdzie do czegoś właśnie podobnego. Tylko, że przez 12 lat wylewania pomyj na nazwisko Pająk w niemal wszystkich forach i stronach, bardzo trudno jest zaproponować komukolwiek dzisiaj tego naukowca, jako alternatywę wobec tego co znamy.
Nawet jednak, gdyby nie coś w porywach totalizmu - to cóż innego? Ciekawe, jakie Wy macie pomysły na to, aby taki projekt mógł zadziałać
Pozdrawiam, dominik