Skocz do zawartości


Zdjęcie

W nocy z piątku na sobotę Ziemia najdalej od Słońca


  • Please log in to reply
71 replies to this topic

#46

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> " Jesteś niepowtarzalny w robieniu zamieszania."

- A Ty unikalny bo powtarzasz się już po raz "n-ty" niepotrzebnie,bo można było przecież w ten sposób: W aphelium(152mln km) mimo że na N jest środek lata to Ziemia otrzymuje tylko 1323W/m2 a w perychelium gdy na N jest zima 1414W/m2 energii słonecznej.Wartości te obliczane są dla takich miejsc na naszym globie w których promienie te padają prostopadle.
I po krzyku... z tym że wątpliwe jest żeby dokonano tych pomiarów,bo kto by jeżdził po pustyniach i płynął po oceanach żeby zawsze być w obszarze na którym Słońce świeci prostopadle(?).
Swoją drogą to ciekawe czy gdyby na N w czasie "zimy" -perychelium- promienie słoneczne padały prostopadle,to energetyczna róznica między latem wynosiła by tylko 91W - jeśli tak,to atmosfera jednak czyni cuda,bo w bezpośredniej bliskości Słońca Ziemia otrzymała by niewiele ponad 3000W/m2,a Księżyc?-szkoda gadać... mimo "podobnych" warunków oświetlenia(?)

> " Pod nazwą „konkretne miejsce” rozumiem pewien ustalony punkt na powierzchni kuli ziemskiej. np. Pola Elizejskie w Paryżu, szczyt Kilimandżaro, strefa Zero w NY, Zakazane Miasto w Pekinie, itd. W takim rozumieniu nie istnieje takie „konkretne miejsce”, w którym Słońce górowałoby w zenicie przez okrągły rok, a więc tym bardziej cały czas znajdowało się w zenicie. Rozumiesz już???"

- Niezupełnie,ale gdybyś dodał jeszcze piramidy w Egipcie to pewnie bym zrozumiał.

> " To skąd gamoniu wiesz, że „wszystko jest w necie”??? Ludzie, co za człowiek...
A tego, dlaczego Słońce może grzać mocniej, mimo że jest dalej, nie zrozumiesz, dopóki nie zrozumiesz, na czym polega zjawisko powstawania pór roku. Po prostu."

- Rozumiem że pomyliło Ci się coś z inż. Mamoniem albo... spojrzałeś na chwilę w lusterko - skąd wiem że w necie?-bo jest on skarbnicą wiedzy - różnej,tak więc może i to... kto wie,a pory roku daruj sobie.

A tak dla przypomnienia... "...stała słoneczna, która wynosi średnio 1 367 W/m2 i jest mocą promieniowania słonecznego docierającą do zewnętrznej warstwy atmosfery. " - chcesz walczyć nawet z Wiki? Więc powodzenia.
  • 0

#47

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A Ty unikalny bo powtarzasz się już po raz "n-ty" niepotrzebnie,bo można było przecież w ten sposób: W aphelium(152mln km) mimo że na N jest środek lata to Ziemia otrzymuje tylko 1323W/m2 a w perychelium gdy na N jest zima 1414W/m2 energii słonecznej.Wartości te obliczane są dla takich miejsc na naszym globie w których promienie te padają prostopadle.
I po krzyku... z tym że wątpliwe jest żeby dokonano tych pomiarów,bo kto by jeżdził po pustyniach i płynął po oceanach żeby zawsze być w obszarze na którym Słońce świeci prostopadle(?).

To Twoje ostatnie zdanie każe mi mocno powątpiewać w Twoją inteligencję. Aby zmierzyć stałą słoneczną nie trzeba „uganiać się” za ruchomym punktem na Ziemi, w którym Słońce nieustannie znajduje się w zenicie.

Po pierwsze, stała słoneczna wyrażana jest w W/m2, a wat (W) to przecież ilość energii (w dżulach [J]) przypadającej na jednostkę czasu. Czas może być dowolny: sekunda, minuta, godzina itd. Starczy zatem bardzo krótki pomiar. Cóż, wychodzą Twoje braki w podstawach fizyki.

Po drugie, Słońce nie musi znajdować się w zenicie, aby można było określić wartość stałej słonecznej. W końcu wystarczy, aby powierzchnia zbierająca promieniowanie słoneczne w heliometrze była zorientowana prostopadle do promieni słonecznych, a w przypadku dłuższego pomiaru obracała się, podążając za dziennym ruchem Słońca na sferze niebieskiej. W podobny sposób odbywa się pomiar stałej słonecznej za pomocą aparatury znajdującej się na pokładzie sztucznych satelitów.

Swoją drogą to ciekawe czy gdyby na N w czasie "zimy" -perychelium- promienie słoneczne padały prostopadle,to energetyczna róznica między latem wynosiła by tylko 91W - jeśli tak,to atmosfera jednak czyni cuda,bo w bezpośredniej bliskości Słońca Ziemia otrzymała by niewiele ponad 3000W/m2,a Księżyc?-szkoda gadać... mimo "podobnych" warunków oświetlenia(?)

3000 W/m2? A gdzie żeś znowu wyśnił tą bzdurną wartość? :o

Dla hipotetycznego i dość wyidealizowanego (bo trudno sobie coś takiego wyobrazić) przypadku, w którym Ziemia stykałaby się bezpośrednio z powierzchnią Słońca stała słoneczna wynosiłaby ok. 63 000 000 W/m2 (każdy metr kwadratowy słonecznej powierzchni emituje promieniowanie o mocy 63 mln W). Dla Księżyca jest natomiast praktycznie taka sama jak dla Ziemi (nieco mniejsza przy pełni, identyczna w czasie kwadry i nieco większa w czasie nowiu).

Rozumiem że pomyliło Ci się coś z inż. Mamoniem albo... spojrzałeś na chwilę w lusterko - skąd wiem że w necie?-bo jest on skarbnicą wiedzy - różnej,tak więc może i to... kto wie,a pory roku daruj sobie.

Nic mi się nie pomyliło.
Internet może i jest skarbnicą wiedzy czasem i bardzo wątpliwej, ale Twoja metoda obliczeń jest na tyle bezsensowna, że wątpię by ktokolwiek, kiedykolwiek i gdziekolwiek dokonał obliczeń na niej się opierających. No chyba, że masz swoje WWW, na której prezentujesz swoje pseudonaukowe „kfiotki”. ;)

A tak dla przypomnienia... "...stała słoneczna, która wynosi średnio 1 367 W/m2 i jest mocą promieniowania słonecznego docierającą do zewnętrznej warstwy atmosfery. " - chcesz walczyć nawet z Wiki? Więc powodzenia.

Nie musisz mi nic przypominać. Dobrze wiem, czym jest stała słoneczna – w końcu przedstawiałem Ci pełny bilans cieplny Ziemi.

Po prostu czasami pisałem krótko (i trochę nieprecyzyjnie) o promieniowaniu docierającym „do Ziemi” lub „do powierzchni Ziemi”, gdyż używanie za każdym razem przydługiego wyrażenia „do zewnętrznej warstwy atmosfery Ziemi” byłoby trochę męczące. Gdybyś nie był takim czepialskim i wyciągał wnioski z moich wcześniejszych wypowiedzi (dotyczących m.in. bilansu cieplnego), nie robiłbyś z tego żadnego problemu. Ale OK, jeśli Ci to aż tak przeszkadza, będę precyzyjniejszy.
  • 0



#48

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> " To Twoje ostatnie zdanie każe mi mocno powątpiewać w Twoją inteligencję. Aby zmierzyć stałą słoneczną nie trzeba „uganiać się” za ruchomym punktem na Ziemi, w którym Słońce nieustannie znajduje się w zenicie.
Po pierwsze, stała słoneczna wyrażana jest w W/m2, a wat (W) to przecież ilość energii (w dżulach [J]) przypadającej na jednostkę czasu. Czas może być dowolny: sekunda, minuta, godzina itd. Starczy zatem bardzo krótki pomiar. Cóż, wychodzą Twoje braki w podstawach fizyki."

- To ja zaczynam wątpić w Twoją wiedzę i inteligencję skoro sugerujesz że stała słoneczna dotyczy mechaniki,bo skąd niby u Ciebie ten "Jul" jak nie z oddziaływania czysto mechanicznego - czy na pewno wiesz co piszesz?

> " Po drugie, Słońce nie musi znajdować się w zenicie, aby można było określić wartość stałej słonecznej. W końcu wystarczy, aby powierzchnia zbierająca promieniowanie słoneczne w heliometrze była zorientowana prostopadle do promieni słonecznych, a w przypadku dłuższego pomiaru obracała się, podążając za dziennym ruchem Słońca na sferze niebieskiej. W podobny sposób odbywa się pomiar stałej słonecznej za pomocą aparatury znajdującej się na pokładzie sztucznych satelitów."

- Słońce musi znajdować się w zenicie żeby ograniczyć do możliwego minimum straty powstające w atmosferze - ma się rozumieć że nie dotyczy to pomiarów z orbity.

> " 3000 W/m2? A gdzie żeś znowu wyśnił tą bzdurną wartość? "
- Jak widzę to dla Ciebie wszystko jest bzdurą jeśli nie można o tym przeczytać w podręczniku - ciekawy tok rozumowania.


> " Dla hipotetycznego i dość wyidealizowanego (bo trudno sobie coś takiego wyobrazić) przypadku, w którym Ziemia stykałaby się bezpośrednio z powierzchnią Słońca stała słoneczna wynosiłaby ok. 63 000 000 W/m2 (każdy metr kwadratowy słonecznej powierzchni emituje promieniowanie o mocy 63 mln W). Dla Księżyca jest natomiast praktycznie taka sama jak dla Ziemi (nieco mniejsza przy pełni, identyczna w czasie kwadry i nieco większa w czasie nowiu)."

- Czy w ten sposób chcesz pomniejszyć rolę atmosfery?

> " Nic mi się nie pomyliło.
Internet może i jest skarbnicą wiedzy czasem i bardzo wątpliwej, ale Twoja metoda obliczeń jest na tyle bezsensowna, że wątpię by ktokolwiek, kiedykolwiek i gdziekolwiek dokonał obliczeń na niej się opierających. No chyba, że masz swoje WWW, na której prezentujesz swoje pseudonaukowe „kfiotki”."

- A jednak nadal uważam że miałeś na myśli inż.Mamonia.- nie były to żadne obliczenia tylko szacunki wynikające z różnicy wartości mocy promieniowania i różnicy odległości Ziemi od Słońca no i jego powierzchniowej temperatury.

> " Nie musisz mi nic przypominać. Dobrze wiem, czym jest stała słoneczna – w końcu przedstawiałem Ci pełny bilans cieplny Ziemi.
Po prostu czasami pisałem krótko (i trochę nieprecyzyjnie) o promieniowaniu docierającym „do Ziemi” lub „do powierzchni Ziemi”, gdyż używanie za każdym razem przydługiego wyrażenia „do zewnętrznej warstwy atmosfery Ziemi” byłoby trochę męczące. Gdybyś nie był takim czepialskim i wyciągał wnioski z moich wcześniejszych wypowiedzi (dotyczących m.in. bilansu cieplnego), nie robiłbyś z tego żadnego problemu. Ale OK, jeśli Ci to aż tak przeszkadza, będę precyzyjniejszy."

- Bilans przedstawiony a pamięciowy stanowi jednak pewną różncę,ja o nim pamiętam a jak widać Ty nie.Zamiast zbyt długiego opisywania wystarczyło odpowiednio pomniejszyć wartość "W/m2"... i mamy odpowiedną wartość dla powierzchni Ziemi.
  • 0

#49

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To ja zaczynam wątpić w Twoją wiedzę i inteligencję skoro sugerujesz że stała słoneczna dotyczy mechaniki,bo skąd niby u Ciebie ten "Jul" jak nie z oddziaływania czysto mechanicznego - czy na pewno wiesz co piszesz?

:rotfl: Ręce opadają...
Mistrzu, przyjmij sobie do wiadomości, że „dżul” jest jednostką energii, a pojęcie energii nie ogranicza się tylko do oddziaływań mechanicznych. Jakbyś zapomniał, oprócz energii mechanicznej można wyróżnić jeszcze kilka innych podstawowych jej rodzajów:
- wewnętrzną,
- elektryczną,
- chemiczną,
- promieniowania
- jądrową itp.
One też wyrażane są w dżulach. ;)

Wstydziłbyś się tak żenująco głupich wypowiedzi – Ty, który kreujesz się na burzyciela praktycznie wszystkich obowiązujących standardów. :/ Ty naprawdę nie masz o fizyce kompletnego pojęcia. Nie wiem, czy w takich okolicznościach dalsza dyskusja z Tobą ma w ogóle jakikolwiek większy sens.

Słońce musi znajdować się w zenicie żeby ograniczyć do możliwego minimum straty powstające w atmosferze - ma się rozumieć że nie dotyczy to pomiarów z orbity.

Nic nie musi się znajdować w zenicie. Jeśli wiemy, a wiemy, w jakim stopniu osłabia się promieniowanie słoneczne podczas przechodzenia przez atmosferę, to nie ma problemu w określeniu tego osłabienia dla dowolnego kąta. W końcu wraz z oddalaniem się od zenitu zwiększa się tylko grubość warstwy, przez którą musi przedostać się promieniowanie. Jeśli przyjmiemy, że dla zenitu (wys. 90 stopni) grubość ta wynosi 1, to dla innych, mniejszych wysokości będzie ona większa. I tak:
80 stopni => 1,015
70 stopni => 1,064
60 stopni => 1,154
50 stopni => 1,304
40 stopni => 1,553
30 stopni => 1,995
20 stopni => 2,904
10 stopni => 5,600
0 stopni => 39,70
Zwykła geometria. Żadnej filozofii.

Jak widzę to dla Ciebie wszystko jest bzdurą jeśli nie można o tym przeczytać w podręczniku - ciekawy tok rozumowania.

Podajesz jakieś liczby, uzyskane w sobie tylko wiadomy sposób, więc nie dziw się, że pytam się, skąd je wziąłeś. A nazywam je bzdurnymi, bo zupełnie nie odzwierciedlają stanu faktycznego.

Ja, jeśli tylko byś o to poprosił, przedstawiłbym Ci dokładnie sposób, w jaki uzyskałem rożne przedstawiane w dyskusjach wyniki (choćby te powyżej).

mariush:" Dla hipotetycznego i dość wyidealizowanego (bo trudno sobie coś takiego wyobrazić) przypadku, w którym Ziemia stykałaby się bezpośrednio z powierzchnią Słońca stała słoneczna wynosiłaby ok. 63 000 000 W/m2 (każdy metr kwadratowy słonecznej powierzchni emituje promieniowanie o mocy 63 mln W). Dla Księżyca jest natomiast praktycznie taka sama jak dla Ziemi (nieco mniejsza przy pełni, identyczna w czasie kwadry i nieco większa w czasie nowiu)."

- Czy w ten sposób chcesz pomniejszyć rolę atmosfery?

Zdradzisz mi może, o co Ci chodzi znowu chodzi z tym całym pomniejszaniem wpływu atmosfery??? Chciałbym zauważyć, że mówimy tu o stałej słonecznej.


A jednak nadal uważam że miałeś na myśli inż.Mamonia.- nie były to żadne obliczenia tylko szacunki wynikające z różnicy wartości mocy promieniowania i różnicy odległości Ziemi od Słońca no i jego powierzchniowej temperatury.

Może jednak przedstawiłbyś te szacunki bardziej szczegółowiej?

A tymczasem w oczekiwaniu na owe szczegóły, tak dla rozrywki, postanowiłem sam spróbować rozszyfrować tok Twoich tajemniczych szacunków, które doprowadziły Cię do tego intrygującego wyniku. ;) :

Korzystając ze wszystkich Twoich wskazówek (i niczego ponadto), czyli...:

”Swoją drogą to ciekawe czy gdyby na N w czasie "zimy" -perychelium- promienie słoneczne padały prostopadle,to energetyczna róznica między latem wynosiła by tylko 91W - jeśli tak,to atmosfera jednak czyni cuda,bo w bezpośredniej bliskości Słońca Ziemia otrzymała by niewiele ponad 3000W/m2”

"...nie były to żadne obliczenia tylko szacunki wynikające z różnicy wartości mocy promieniowania i różnicy odległości Ziemi od Słońca no i jego powierzchniowej temperatury."


... oraz idąc najprostszą możliwą drogą, wyszło mi to:

Ponieważ dla peryhelium i aphelium (różnica 5 mln km) różnica stałej słonecznej wynosi 91 W/m2, to dla 150 mln km (odl. Ziemia-Słońce) „wychodzi” proporcjonalnie 2730 W/m2. „Odejmując” to od temperatury słonecznej wynoszącej 5780 kelwinów (Wiki) „otrzymujemy” 3050 „W/m2” czyli „niewiele ponad 3000W/m2”.

Wszystko by się zgadzało.
No, może oprócz tego, że jest to absolutny nonsens, nie mające z fizyką i matematyką nic wspólnego. ;)
  • 0



#50

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> " Mistrzu, przyjmij sobie do wiadomości, że „dżul” jest jednostką energii, a pojęcie energii nie ogranicza się tylko do oddziaływań mechanicznych. Jakbyś zapomniał, oprócz energii mechanicznej można wyróżnić jeszcze kilka innych podstawowych jej rodzajów:
- wewnętrzną,
- elektryczną,
- chemiczną,
- promieniowania
- jądrową itp.
One też wyrażane są w dżulach."

- Słuchaj no żaczku kochany - "„dżul” jest jednostką energii",pracy i ilości ciepła" tylko dlatego,że tak ustalono odpowiednio je przeliczając w układzie SI - bo chyba nie chcesz powiedzieć że wiesz,w jaki sposób "1Nm" przekłada się praktycznie na "1Ws",a właśnie praktyka czyni mistrza a nie jakieś tam ustalenia.

> " Wstydziłbyś się tak żenująco głupich wypowiedzi – Ty, który kreujesz się na burzyciela praktycznie wszystkich obowiązujących standardów. Ty naprawdę nie masz o fizyce kompletnego pojęcia. Nie wiem, czy w takich okolicznościach dalsza dyskusja z Tobą ma w ogóle jakikolwiek większy sens."

- Nie wstydzę się "tak żenująco głupich wypowiedzi" wynikających z "żenujaco głupich" naukowych ustaleń - to nie ja się kreuję "na burzyciela praktycznie wszystkich obowiązujących standardów.",to Ty mnie takim widzisz.
Czy tylko ten ma pojęcie o fizyce,który... nic nie widzi?- dyskusja zawsze ma sens,gdy dotyczy sensownych argumentów.

> " Nic nie musi się znajdować w zenicie. Jeśli wiemy, a wiemy, w jakim stopniu osłabia się promieniowanie słoneczne podczas przechodzenia przez atmosferę, to nie ma problemu w określeniu tego osłabienia dla dowolnego kąta. W końcu wraz z oddalaniem się od zenitu zwiększa się tylko grubość warstwy, przez którą musi przedostać się promieniowanie. Jeśli przyjmiemy, że dla zenitu (wys. 90 stopni) grubość ta wynosi 1, to dla innych, mniejszych wysokości będzie ona większa..."

- Zgoda,ale tylko wówczas gdy przyjmiemy,że fizyka zajmuje się jedynie przybliżeniami i taka wiedza wystarczy do opisania naszej rzeczywistości,bo "zwykła geometria" nie obejmuje zmian zachodzących w atmosferze.

> " Podajesz jakieś liczby, uzyskane w sobie tylko wiadomy sposób, więc nie dziw się, że pytam się, skąd je wziąłeś. A nazywam je bzdurnymi, bo zupełnie nie odzwierciedlają stanu faktycznego.
Ja, jeśli tylko byś o to poprosił, przedstawiłbym Ci dokładnie sposób, w jaki uzyskałem rożne przedstawiane w dyskusjach wyniki (choćby te powyżej)."

- Liczby wynikają ze zdrowego rozsądku a sposób uzyskania przez Ciebie wyników nie jest aż tak wydumany,żeby był aż tak nieosiągalny jak by się to wydawało.

> " Zdradzisz mi może, o co Ci chodzi znowu chodzi z tym całym pomniejszaniem wpływu atmosfery??? Chciałbym zauważyć, że mówimy tu o stałej słonecznej."

- To że mówimy o stałej słonecznej wynikło z Twoich wypowiedzi,a pomniejszanie wpływu atmosfery jest konsekwencją niedopatrzenia w ilości otrzymaywanej energii dla powierzchni i górnych warstw atmosfery ziemskiej.
Stąd też pewnie wynika zrównanie Księżyca z Ziemią w ilości otrzymywanej energii z naszej gwiazdy,które... nie jest prawdziwe.

> " ...Wszystko by się zgadzało.
No, może oprócz tego, że jest to absolutny nonsens, nie mające z fizyką i matematyką nic wspólnego."

- Nie da się w inny niż matematyczno-fizyczny sposób przedstawić wartości liczbowych,w tym przypadku dotyczących energetyki słonecznej ale na tym przykładzie widać,że przy ich pomocy można obliczyć niemal wszystko.
Czy nonsensem jest założenie -nie wchodząc w szczegóły- że ciało w bezpośredniej biskości Słońca będzie miało temperaturę jego zewnętrznej warstwy a faktyczna temperatura tego ciała będzie wynikała z różnic w jego faktycznej odległości od Słońca?
  • 0

#51

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Słuchaj no żaczku kochany

Nie jestem żadnym Twoim żaczkiem kochanym.
Spłyć proszę może trochę głębię swoich sarkazmów.
Takie teksty to do kolegów z podwórka, nie do mnie. ;(

"„dżul” jest jednostką energii",pracy i ilości ciepła" tylko dlatego,że tak ustalono odpowiednio je przeliczając w układzie SI - bo chyba nie chcesz powiedzieć że wiesz,w jaki sposób "1Nm" przekłada się praktycznie na "1Ws",a właśnie praktyka czyni mistrza a nie jakieś tam ustalenia.

Nie jest to żadne uznaniowe ustalenie, tylko fakt. Poniżej proste przejście między "Nm" a "Ws":

Dołączona grafika


W praktyce można to dostrzec na każdym kroku. Oto bardzo dobry przykład - napędzanie turbiny elektrowni słonecznej.

Promieniowanie Słońca o danej mocy [W] zbierane przez kolektor w określonym czasie [s ] określa ilość pobranej energii słonecznej [J]. Owa energia ogrzewa wodę zamieniając ją w parę. Ciśnienie pary działa z pewną siłą [N] na łopatki turbiny generatora prądotwórczego powodując ich obrót (przemieszczenie) [m] - generator wykonuje pracę [J], wytwarzając energię elektryczną .

Mam nadzieję, że wystarczy.

Zgoda,ale tylko wówczas gdy przyjmiemy,że fizyka zajmuje się jedynie przybliżeniami i taka wiedza wystarczy do opisania naszej rzeczywistości,bo "zwykła geometria" nie obejmuje zmian zachodzących w atmosferze.

Uwzględnienie prostego faktu mówiącego o tym, że promieniowanie wchodzące do atmosfery pod niewielkim kątem musi przebiec w niej większą drogę (a więc zostać w większym stopniu pochłonięte), to wystarczające przybliżenie na poziomie dyskutowanych przez nas problemów. W końcu nie dyskutujemy tu o subtelnych efektach związanych np. z globalnym ociepleniem, gdzie każdy ułamek stopnia C, każdy wat mocy promieniowania słonecznego, oraz każda chmurka na niebie są istotne.

To że mówimy o stałej słonecznej wynikło z Twoich wypowiedzi,a pomniejszanie wpływu atmosfery jest konsekwencją niedopatrzenia w ilości otrzymaywanej energii dla powierzchni i górnych warstw atmosfery ziemskiej.
Stąd też pewnie wynika zrównanie Księżyca z Ziemią w ilości otrzymywanej energii z naszej gwiazdy,które... nie jest prawdziwe.

Stała słoneczna z definicji odnosi się do pomiarów ponadatmosferycznych, więc nie powinno być wątpliwości, jak interpretować podawane przeze mnie wartości liczbowe.

Nie da się w inny niż matematyczno-fizyczny sposób przedstawić wartości liczbowych,w tym przypadku dotyczących energetyki słonecznej ale na tym przykładzie widać,że przy ich pomocy można obliczyć niemal wszystko.

Ten przykład jest totalnie nonsensowny matematycznie i fizycznie, więc nie może być żadnym dowodem na to, że obliczyć można wszystko. No chyba, że pozwolimy sobie na takie "rewolucje" jak np. dodawanie kilogramów do sekund. Wtedy, faktycznie, wiele można "wyliczyć". ;)

Aha, nie przedstawiłeś mi szczegółów Twoich szacunków. Mam szansę w ogóle je zobaczyć?
Chyba nie próbujesz po raz kolejny się wymigać?
A może po prostu moja sugestia Twojego sposobu "rozwiązania" to strzał w dziesiątkę? ;)

Czy nonsensem jest założenie -nie wchodząc w szczegóły- że ciało w bezpośredniej biskości Słońca będzie miało temperaturę jego zewnętrznej warstwy a faktyczna temperatura tego ciała będzie wynikała z różnic w jego faktycznej odległości od Słońca?

Nonsensem jest wyskakiwanie z temperaturą w sytuacji, kiedy od dłuższego czasu zajmujemy się rozważaniem zagadnień związanych z mocą promieniowania słonecznego przypadającego na daną powierzchnię.

A odpowiadając na Twoje pytania.
Nie wnikając w szczegóły, można w przybliżeniu przyjąć, iż "ciało w bezpośredniej biskości Słońca będzie miało temperaturę jego zewnętrznej warstwy" Jest to w zasadzie poprawne stwierdzenie, ale niestety nie zawsze...

Niezupełnie, gdyż "faktyczna temperatura tego ciała będzie wynikała z różnic w jego faktycznej odległości od Słońca". I najważniejsze: Trzeba znać fizyczne podstawy sposobów wyznaczania temperatury na podstawie odległości. To nie takie proste "obliczenia" w stylu: dziesięć razy dalej, to dziesięć razy niższa temperatura.
  • 0



#52

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> " Nie jestem żadnym Twoim żaczkiem kochanym.Spłyć proszę może trochę głębię swoich sarkazmów.
Takie teksty to do kolegów z podwórka, nie do mnie."

- Nie napisałem że jesteś moim - ktoś Cię pewnie kocha.
Proponuję ciąg dalszy bez żadnych docinek - same konkrety to będzie OK - nawet politycy się błotem aż tak nie obrzucają...

> " Nie jest to żadne uznaniowe ustalenie, tylko fakt.W praktyce można to dostrzec na każdym kroku. Oto bardzo dobry przykład - napędzanie turbiny elektrowni słonecznej... Mam nadzieję, że wystarczy. "

- Biorąc jednak pod uwagę sprawność przetworników energii z Twojego przykładu,to sprawa nie jest taka prosta jak by się wydawało,tak więc nadal jest to jedynie przybliżona a nawet bardzo przybliżona wartość,bo perpetum mobille jeszcze przed nami.
Tak więc jednym zdaniem... nie jest to Twoja wina,ale nie wystarczy.

> " Uwzględnienie prostego faktu mówiącego o tym, że promieniowanie wchodzące do atmosfery pod niewielkim kątem musi przebiec w niej większą drogę (a więc zostać w większym stopniu pochłonięte), to wystarczające przybliżenie na poziomie dyskutowanych przez nas problemów. W końcu nie dyskutujemy tu o subtelnych efektach związanych np. z globalnym ociepleniem, gdzie każdy ułamek stopnia C, każdy wat mocy promieniowania słonecznego, oraz każda chmurka na niebie są istotne."

- Dobre sobie: "większą drogę" - dwukrotnie większą drogę biorąc pod uwagę wschód/zachód Słońca i południe oraz kilku krotne -jeśli nie większe- zmniejszenie intensywności jego świecenia o zachodzie/wschodzie mimo że nie obserwujemy go "kątem oka" tylko bezpośrednio.,tak więc kąty padania odpadają.

> " Stała słoneczna z definicji odnosi się do pomiarów ponadatmosferycznych, więc nie powinno być wątpliwości, jak interpretować podawane przeze mnie wartości liczbowe."

- Więc to z tego powodu ma ona dla nas - ziemniaczków tak wielkie znaczenie.

> " Ten przykład jest totalnie nonsensowny matematycznie i fizycznie, więc nie może być żadnym dowodem na to, że obliczyć można wszystko. No chyba, że pozwolimy sobie na takie "rewolucje" jak np. dodawanie kilogramów do sekund. Wtedy, faktycznie, wiele można "wyliczyć"."

- Albo na taką "rewolucję" żeby obliczyć... obserwowane skrócenia w pobliżu "c" i przedstawić je jako realne.

> " Aha, nie przedstawiłeś mi szczegółów Twoich szacunków. Mam szansę w ogóle je zobaczyć?Chyba nie próbujesz po raz kolejny się wymigać?
A może po prostu moja sugestia Twojego sposobu "rozwiązania" to strzał w dziesiątkę?"

- Nie dam się utopić,bo pływam całkiem nieżle,ale wątek do bani więc możesz przyjąć że jesteś dobrym strzelcem.

> " Nonsensem jest wyskakiwanie z temperaturą w sytuacji, kiedy od dłuższego czasu zajmujemy się rozważaniem zagadnień związanych z mocą promieniowania słonecznego przypadającego na daną powierzchnię.A odpowiadając na Twoje pytania.
Nie wnikając w szczegóły, można w przybliżeniu przyjąć, iż "ciało w bezpośredniej biskości Słońca będzie miało temperaturę jego zewnętrznej warstwy" Jest to w zasadzie poprawne stwierdzenie, ale niestety nie zawsze... "

- Czy zawsze nonsensowne jest takie zachowanie,którego się nie spodziewamy?- moc promieniowania przekłada się również na temperaturę(sam udowadniałeś) więc jakiś związek jest,a to "nie zawsze" jest uzależnione od założeń,których nie przedstawiłem,bo rozbudowa tego wątku nie wydawała mi się konieczna.

> " Niezupełnie, gdyż "faktyczna temperatura tego ciała będzie wynikała z różnic w jego faktycznej odległości od Słońca". I najważniejsze: Trzeba znać fizyczne podstawy sposobów wyznaczania temperatury na podstawie odległości. To nie takie proste "obliczenia" w stylu: dziesięć razy dalej, to dziesięć razy niższa temperatura."

- Ale znając jego maksymalną i minimalną odległość oraz wynikającą z niej różnicę docierającej mocy promieniowania jest również jakimś... przynajmniej szcunkiem.
  • 0

#53

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

- Biorąc jednak pod uwagę sprawność przetworników energii z Twojego przykładu,to sprawa nie jest taka prosta jak by się wydawało,tak więc nadal jest to jedynie przybliżona a nawet bardzo przybliżona wartość,bo perpetum mobille jeszcze przed nami. Tak więc jednym zdaniem... nie jest to Twoja wina,ale nie wystarczy.

Powiedz mi, dlaczego po raz kolejny odchodzisz od istoty postawionego przez Ciebie problemu i podążasz w sobie tylko wiadomą stronę?

Poprosiłeś mnie o przedstawienie praktycznego przykładu powiązania "Nm" z "Ws". Pokazałem Ci wzorcowy przykład, jak energia promieniowania (Ws) może zamieniać się w energię mechaniczną (Nm). I o to przecież chodziło. Straty energii w czasie jej przetwarzania to sprawa oczywista i z tego punktu widzenia nieistotna. W końcu nigdzie nie zarzekałem się, że cała energia promieniowania zamienia się w energię mechaniczną - część, jak najbardziej, może się nieodwracalnie rozpraszać w otoczeniu.

Dobre sobie: "większą drogę" - dwukrotnie większą drogę biorąc pod uwagę wschód/zachód Słońca i południe oraz kilku krotne -jeśli nie większe- zmniejszenie intensywności jego świecenia o zachodzie/wschodzie...

Oczywiście, że większą. Nawet podałem Ci o ile dokładnie większą (np. droga promieniowania przez atmosferę jest ok. 40 razy większa dla Słońca na horyzoncie niż dla Słońca w zenicie).

...nie obserwujemy go "kątem oka" tylko bezpośrednio.,tak więc kąty padania odpadają

A tu kłania się Twoje czytanie ze zrozumieniem. ;) "Kąty padania nie odpadają", gdyż nie mówiłem tu o żadnych kątach patrzenia, tylko o kacie pod jakim światło z pozaatmosfrycznego źródła światła wchodzi do atmosfery.

- Albo na taką "rewolucję" żeby obliczyć... obserwowane skrócenia w pobliżu "c" i przedstawić je jako realne.

Wybacz, ale skrócenie Lorentza nie opiera się na takiego typu "obliczeniach". Tam wszystko jest matematycznie, geometrycznie i wymiarowo zgodne.

Nie dam się utopić,bo pływam całkiem nieżle,ale wątek do bani więc możesz przyjąć że jesteś dobrym strzelcem.

Może skończysz z tymi kalamburami i powiesz wprost, czy trafiłem z moją propozycją? Bo jeśli nie, nadal czekam na szczegóły Twoich szacunkowych obliczeń.

Czy zawsze nonsensowne jest takie zachowanie,którego się nie spodziewamy?- moc promieniowania przekłada się również na temperaturę(sam udowadniałeś)

Biorąc pod uwagę fakt, że nie potrafisz przetransformować nawet stałej słonecznej dla innej wartości odległości od Słońca, proponuję Ci dociekania dotyczące wynikającej z niej temperatury na razie zostawić w spokoju. Taka dobra rada - zrozum jedno, a potem bierz się za drugie.

Ale znając jego maksymalną i minimalną odległość oraz wynikającą z niej różnicę docierającej mocy promieniowania jest również jakimś... przynajmniej szcunkiem.

Twój "szacunek" to stek bzdur. Jego wynik o tym najlepiej świadczy... ;)
  • 0



#54

L&M.
  • Postów: 195
  • Tematów: 20
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ale macie dylemat :wall:
  • 0

#55

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> " Powiedz mi, dlaczego po raz kolejny odchodzisz od istoty postawionego przez Ciebie problemu i podążasz w sobie tylko wiadomą stronę?
Poprosiłeś mnie o przedstawienie praktycznego przykładu powiązania "Nm" z "Ws". Pokazałem Ci wzorcowy przykład, jak energia promieniowania (Ws) może zamieniać się w energię mechaniczną (Nm). I o to przecież chodziło."

- Przypomnę mój post od którego pochodzi wątek: "„dżul” jest jednostką energii",pracy i ilości ciepła" tylko dlatego,że tak ustalono odpowiednio je przeliczając w układzie SI - bo chyba nie chcesz powiedzieć że wiesz,w jaki sposób "1Nm" przekłada się praktycznie na "1Ws",a właśnie praktyka czyni mistrza a nie jakieś tam ustalenia."- czy tu jest mowa o jakimś przetwarzaniu?-jeśli już to tylko matematycznym.

> " Straty energii w czasie jej przetwarzania to sprawa oczywista i z tego punktu widzenia nieistotna. W końcu nigdzie nie zarzekałem się, że cała energia promieniowania zamienia się w energię mechaniczną - część, jak najbardziej, może się nieodwracalnie rozpraszać w otoczeniu."

- Czy mam rozumieć że i owe straty uwzględnisz podczas wyprowadzania wzoru na równość: 1Nm = 1Ws?
Przecież nie o to chodzi.

> " Oczywiście, że większą. Nawet podałem Ci o ile dokładnie większą (np. droga promieniowania przez atmosferę jest ok. 40 razy większa dla Słońca na horyzoncie niż dla Słońca w zenicie)."

- I mając taką wiedzę przedstawiałeś fotki na dowód możliwości wykonania w jednym kadrze szczegółów w zacienionym miejscu i Słońca... nisko nad horyzontem.
Czy nie miały one dowodzić podobnej(?) energetyki Słońca w księżycowych plenerach?

"-...nie obserwujemy go "kątem oka" tylko bezpośrednio.,tak więc kąty padania odpadają
> " A tu kłania się Twoje czytanie ze zrozumieniem."Kąty padania nie odpadają", gdyż nie mówiłem tu o żadnych kątach patrzenia, tylko o kacie pod jakim światło z pozaatmosfrycznego źródła światła wchodzi do atmosfery."

-Wyobraż sobie że wiem o czym mówiłeś a "kątem oka" było jedynie dygresją do prostopadłego padania promieni na umowny "ruchomy punkt" w którym kąt padania jest stały,więc nie wchodzi w grę ta "ok. 40 razy większa droga dla Słońca"

> " Wybacz, ale skrócenie Lorentza nie opiera się na takiego typu "obliczeniach". Tam wszystko jest matematycznie, geometrycznie i wymiarowo zgodne."

- Nie jest ważny "typ" obliczeń i szkoda że tylko "matematycznie,geometrycznie i wymiarowo"- jedynie teoretyczne,bo mimo to i tak trzeba przyjąć je jako dogmat,którego sprawdzić w praktyce się nie da(?).

> " Może skończysz z tymi kalamburami i powiesz wprost, czy trafiłem z moją propozycją? Bo jeśli nie, nadal czekam na szczegóły Twoich szacunkowych obliczeń."

- "...wątek do bani więc możesz przyjąć że jesteś [niezłym] strzelcem."

> " Biorąc pod uwagę fakt, że nie potrafisz przetransformować nawet stałej słonecznej dla innej wartości odległości od Słońca, proponuję Ci dociekania..."

- A ja proponuję Ci przetransformować dotychczasową wiedzę na wątek,bo lawirujesz jak tylko możesz - ciekawe co chcesz w ten sposób udowodnić,bo wygląda na to że swoją niekompetencję i niejako przy okazji zwalając ją oczywiście na mnie.

> " Twój "szacunek" to stek bzdur. Jego wynik o tym najlepiej świadczy... "

- Zachowujesz się jak kucharz amator i gustujesz pewnie w stekach,a te z bzdur to jak widać najlepiej Ci smakują.

Wynik jak to wynik znajduje się na końcu a jeśli uważasz że mój jest taki... jak uważasz,to racz zapoznać się z omawianym artykułem ponownie - jest w nim dowód na Twoją indolencję,bo tak przez Ciebie eksponowane pory roku nie maja nic do rzeczy - nie są przyczyną tylko skutkiem.
Ciekaw byłem dokąd zajdziesz w swych wywodach na miarę wyższości... jednych świąt nad drugimi,jednak widać że wiedza tak Cię zawojowała,że nie wiele miejsca zostało dla umysłu.

Jeśli wielkość odchylenia od ekliptyki ma większy wpływ energetyczny niż odległość od Słońca to wniosek sam się nasuwa - największa energetyczna wartość promieni słonecznych powinna leżeć w płaszczyżnie ekliptyki,czyli w pasie słonecznego równika.
Czy ten "kołowy efekt energetyczny" obiektów kulistych nie jest przyczyną jedno płaszczyznowych pierścieni Satutna a nawet kształtu naszej galaktyki przypominającej dysk?
  • 0

#56

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przypomnę mój post od którego pochodzi wątek: "„dżul” jest jednostką energii",pracy i ilości ciepła" tylko dlatego,że tak ustalono odpowiednio je przeliczając w układzie SI - bo chyba nie chcesz powiedzieć że wiesz,w jaki sposób "1Nm" przekłada się praktycznie na "1Ws",a właśnie praktyka czyni mistrza a nie jakieś tam ustalenia."- czy tu jest mowa o jakimś przetwarzaniu?-jeśli już to tylko matematycznym.

Pokazałem Ci praktyczny przykład w którym energia promieniowania wyrażana w "watosekundach" przekłada się (jest równoważna) na energię mechaniczną turbiny generatora wyrażaną w "niutonometrach". Co tu jeszcze Tobie nie pasuje? Sugerujesz, że energia słoneczna nie ma nic wspólnego z energią mechaniczną turbiny generatora?

I mając taką wiedzę przedstawiałeś fotki na dowód możliwości wykonania w jednym kadrze szczegółów w zacienionym miejscu i Słońca... nisko nad horyzontem. Czy nie miały one dowodzić podobnej(?) energetyki Słońca w księżycowych plenerach?

Podejrzewam, że chodzi Ci o fotografię Tatr w zimowej scenerii. Wybacz, ale Słonce nie znajdowało się tam wcale nisko nad horyzontem. Na podstawie cieni (najlepiej drzew) można określić jego wysokość na ok. 20 stopni (70 stopni od zenitu). Dla takiego kąta atmosferyczne osłabienie światła słonecznego (ekstynkcja) w porównaniu z najlepszymi warunkami oświetleniowymi (Słońce w zenicie) wynosi ok. 0,5 mag. To praktycznie niezauważalna zmiana - Słońce na tej wysokości ślepi niemal równie mocno, jak wtedy, gdy znajduje się w zenicie. Znaczące efekty osłabienia występują dopiero dla wiele mniejszych wysokości Słońca nad horyzontem - i to jest fakt znany z codziennego doświadczenia.

Zresztą w kwestii porównywania jasności powierzchni o różnym albedo (tego problemu dotyczyło owe zdjęcie) nie ma to najmniejszego znaczenia. W końcu światło odbijające się od śniegu i od drzew jest osłabiane ekstynkcją w jednakowym stopniu, więc jej wpływ na wynik porównania jest nieistotny. :)

Nie jest ważny "typ" obliczeń i szkoda że tylko "matematycznie,geometrycznie i wymiarowo"- jedynie teoretyczne,bo mimo to i tak trzeba przyjąć je jako dogmat,którego sprawdzić w praktyce się nie da(?).

Sprawdzono to i wykorzystano to wielokroć w praktyce. Co ja poradzę, że Tobie potrzeba jako dowodu zdjęcia skróconego lorentzowsko obiektu?

- "...wątek do bani więc możesz przyjąć że jesteś [niezłym] strzelcem."

Skoro zatem jestem tylko "niezłym", a nie "idealnym" strzelcem, przedstaw dokładną drogę uzyskania Twojego wyniku stałej słonecznej (3000 W/m2) dla miejsca tuż nad powierzchnią Słońca. Jak sie powiedziało "A", to wypadałoby by powiedzieć "B". Nie daj się prosić.

Dla zachęty przedstawię Ci moją drogę uzyskania wartości stałej słonecznej dla miejsca tuż nad powierzchnią Słońca. Stała słoneczna dla odległości 149.6*10^9 m (średni promień orbity Ziemi) wynosi ok. 1370 W/m2. Aby obliczyć całkowitą moc promieniowania emitowanego we wszystkich kierunkach przez Słońce wystarczy pomnożyć ową wartość stałej przez pole powierzchni sfery o promieniu orbity Ziemi, czyli 149.6*10^9 m.
A więc : 1370 W/m2 * 4*Pi*(149.6*10^9 m)^2 = 3.85*10^26 W.

Znając promień Słońca (696*10^6 m) można obliczyć jego powierzchnię:
Powierzchnia: 4*Pi*(696*10^6 m)^2 = 6.1*10^18 m2.

Dzieląc całkowitą moc promieniowania Słońca przez jego powierzchnię otrzymujemy moc promieniowania przypadającą na metr kw. jego powierzchni (czyli stałą słoneczną dla miejsca tuż nad powierzchnią Słońca):
Stała wynosi: 3.85*10^26 W / 6.1*10^18 m2 = 63.1*10^6 W/m2.

63. 1 mln W/m2 - dokładnie tyle, ile podawałem kilka postów wcześniej. :)
Teraz Twoja kolej. Wierzę, że nie zawiedziesz...

A ja proponuję Ci przetransformować dotychczasową wiedzę na wątek,bo lawirujesz jak tylko możesz - ciekawe co chcesz w ten sposób udowodnić,bo wygląda na to że swoją niekompetencję i niejako przy okazji zwalając ją oczywiście na mnie.

Nigdzie nie lawiruję, tylko próbuje Ci uświadomić, że nonsensem jest próba rozważań na temat temperatury w sytuacji, gdy ma się kosmiczne problemy ze stałą słoneczną...
I o jaką dokładnie moją niekompetencję Ci chodzi? :o

Jeśli wielkość odchylenia od ekliptyki ma większy wpływ energetyczny niż odległość od Słońca to wniosek sam się nasuwa - największa energetyczna wartość promieni słonecznych powinna leżeć w płaszczyżnie ekliptyki,czyli w pasie słonecznego równika. Czy ten "kołowy efekt energetyczny" obiektów kulistych nie jest przyczyną jedno płaszczyznowych pierścieni Satutna a nawet kształtu naszej galaktyki przypominającej dysk?

Wniosek jest taki, że ilość promieniowania słonecznego przypadającego na jednostkę powierzchni zależy od kąta pod jakim owe promieniowanie na tą powierzchnię pada. Poniżej rysunek do rozważenia (pamiętaj, że Ziemia to kula, a nachylenie jej osi obrotu względem kierunku rozchodzenia się promieni słonacznych zmienia się w cyklu rocznym):

Dołączona grafika


A tak ogólnie, to Twój powyższy wniosek to jeden wielki :rotfl:
  • 0



#57

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> " Pokazałem Ci praktyczny przykład w którym energia promieniowania wyrażana w "watosekundach" przekłada się (jest równoważna) na energię mechaniczną turbiny generatora wyrażaną w "niutonometrach". Co tu jeszcze Tobie nie pasuje? Sugerujesz, że energia słoneczna nie ma nic wspólnego z energią mechaniczną turbiny generatora?"

- Myślałem że będąc zwolennikiem matematycznych dowodów znajdziesz jakiś sposób na matematyczno-fizyczną transformację energii elektrycznej w mechaniczną,a na Twoim przykładzie wyrażnie widać jak są one "równoważne".
Turbina ta wytwarza taką samą energię jaką jest zasilana więc jeśli jest to "praktyczny przykład" to raczej bardzo niepraktycznego zastosowania - podobnym sposobem była by likwidacja głodu poprzez zwiększanie populacji komarów,bo... one również występują w łańcuchu pokarmowym.

> " Podejrzewam, że chodzi Ci o fotografię Tatr w zimowej scenerii. Wybacz, ale Słonce nie znajdowało się tam wcale nisko nad horyzontem. Na podstawie cieni (najlepiej drzew) można określić jego wysokość na ok. 20 stopni (70 stopni od zenitu). Dla takiego kąta atmosferyczne osłabienie światła słonecznego (ekstynkcja) w porównaniu z najlepszymi warunkami oświetleniowymi (Słońce w zenicie) wynosi ok. 0,5 mag. To praktycznie niezauważalna zmiana - Słońce na tej wysokości ślepi niemal równie mocno, jak wtedy, gdy znajduje się w zenicie. Znaczące efekty osłabienia występują dopiero dla wiele mniejszych wysokości Słońca nad horyzontem - i to jest fakt znany z codziennego doświadczenia."

- Na fotografii trudno jest rozpoznać czy podczas jej wykonywania Słońce było np. zamglone czy nie a i tak widoczne będzie tylko jasne światło - oślepia ono aż do zachodu(zależnie od pogody,miejsca i pory roku) tak więc trudno mówić o jakiejś skali,bo zależna była by ona również od wrażliwości wzroku.

> " ... w kwestii porównywania jasności powierzchni o różnym albedo (tego problemu dotyczyło owe zdjęcie) nie ma to najmniejszego znaczenia. W końcu światło odbijające się od śniegu i od drzew jest osłabiane ekstynkcją w jednakowym stopniu, więc jej wpływ na wynik porównania jest nieistotny."

- Trudno dopatrzeć się różnych albedo,podczas śnieżnej zimy,bo wówczas wszystko jest jasne... jak Słońce.

> " Sprawdzono to i wykorzystano to wielokroć w praktyce. Co ja poradzę, że Tobie potrzeba jako dowodu zdjęcia skróconego lorentzowsko obiektu?"

- Jeśli te lorentzowskie skrócenie wykorzystano i sprawdzono w praktyce(ciekawe w jaki sposób?),to pewnie są jakieś na to dowody,a w tym akurat przypadku zdięcie było by jedynie dowodem na skrócenie obiektu ale tylko z punktu widzenia obserwatora a nie samego obiektu.
Gdyby jednak owe dowody na skrócenie były podobne do tych rzekomo potwierdzających dylatację w GPS,to możesz je sobie darować.

> " Skoro zatem jestem tylko "niezłym", a nie "idealnym" strzelcem, przedstaw dokładną drogę uzyskania Twojego wyniku stałej słonecznej (3000 W/m2) dla miejsca tuż nad powierzchnią Słońca. Jak sie powiedziało "A", to wypadałoby by powiedzieć "B". Nie daj się prosić."

- Wątek jak mówiłem do bani,jednak jeśli już...,to jak pisałem moje szacunki wynikały z różnicy mocy między zimą a latem,czyli na dystansie 5mln km i dotyczyło mocy promieniowania słonecznego na powierzchni Ziemi.
Różnica ta stanowi 3% odległości od naszej gwiazdy i moc wynikająca z różnicy odległości równa jest 91W,tak więc w pobliżu Słońca powinna ona wynosić ok.3000W - było to szacunkowe "Be".

> " Nigdzie nie lawiruję, tylko próbuje Ci uświadomić, że nonsensem jest próba rozważań na temat temperatury w sytuacji, gdy ma się kosmiczne problemy ze stałą słoneczną...
I o jaką dokładnie moją niekompetencję Ci chodzi?"

- "Nonsensem jest próba rozważań na temat temperatury w sytuacji" gdy nie dotyczy ona powierzchni planety o której jest mowa,tylko jej górnych warstw atmosfery,więc wniosek jest taki,że podczas swojej rocznej wędrówki w okół Słońca planeta nasza otrzymuje tą samą ilość energii,którą zawdzięcza jedynie swojemu nachyleniu.
Można by zakładać że gdyby przewróciła się całkiem na bok,czyli toczyła by się po ekliptyce,to zapanowała by era lodowcowa i to nawet przy znacznym zbliżeniu się do naszej gwiazdy,oraz odwrotnie - spłonęła by,gdyby była znaczne bardziej oddalona ale jej oś obrotu była prostopadła do ekliptyki.

> " Wniosek jest taki, że ilość promieniowania słonecznego przypadającego na jednostkę powierzchni zależy od kąta pod jakim owe promieniowanie na tą powierzchnię pada. Poniżej rysunek do rozważenia (pamiętaj, że Ziemia to kula, a nachylenie jej osi obrotu względem kierunku rozchodzenia się promieni słonacznych zmienia się w cyklu rocznym):"

- Ach jakie to proste,Ziemia przecież jest kulą... ,czyżbyś już zapomniał że kula nie zależnie od nachylenia zawsze ma część powierzchni(zmieniający położenie obszar) nachylonej do padających na nią promieni prostopadłą - więc o czym mam pamiętać,czy czasem nie o tym, żeby nie przeglądać Twoich przynajmniej "dziwnych dowodów"?
To raczej Ty nie zapominaj,bo pory roku tylko zamulają energetykę... kuli!

> " A tak ogólnie, to Twój powyższy wniosek to jeden wielki..."

- Przemyśl sprawę a okaże się że jednak manipulujesz,albo... "ktoś" tylko się Tobą wyręcza,bo to co piszesz to nawet jest czymś więcej niż typowa "SF".
  • 0

#58

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Myślałem że będąc zwolennikiem matematycznych dowodów znajdziesz jakiś sposób na matematyczno-fizyczną transformację energii elektrycznej w mechaniczną,a na Twoim przykładzie wyraźnie widać jak są one "równoważne".

O co Ci znowu chodzi? Jaka znowu przemiana energii elektrycznej w mechaniczną? Dokąd znowu zbaczasz?

Przecież od samego początku dyskutujemy o równoważności energii promieniowania (promieniowanie słoneczne) i energii mechanicznej (w moim przykładzie obrót turbiny generatora elektrycznego). Przypomnę może, z czego skąd w ogóle wyniknęła w ogóle ta dyskusja:

mindmax: To ja zaczynam wątpić w Twoją wiedzę i inteligencję skoro sugerujesz że stała słoneczna dotyczy mechaniki,bo skąd niby u Ciebie ten "Jul" jak nie z oddziaływania czysto mechanicznego - czy na pewno wiesz co piszesz?

Turbina ta wytwarza taką samą energię jaką jest zasilana więc jeśli jest to "praktyczny przykład" to raczej bardzo niepraktycznego zastosowania - podobnym sposobem była by likwidacja głodu poprzez zwiększanie populacji komarów,bo... one również występują w łańcuchu pokarmowym.

Turbina generatora elektrycznego (prądnicy) nie jest niczym zasilana. Chyba pomyliłeś prądnicę elektryczną ze silnikiem elektrycznym (u Ciebie to wszystko jest możliwe ;) )

Na fotografii trudno jest rozpoznać czy podczas jej wykonywania Słońce było np. zamglone czy nie a i tak widoczne będzie tylko jasne światło - oślepia ono aż do zachodu(zależnie od pogody,miejsca i pory roku) tak więc trudno mówić o jakiejś skali,bo zależna była by ona również od wrażliwości wzroku.

Zamglone to są coraz bardziej Twoje wypowiedzi.

Twoje „mgliste” sugestie są zupełnie bez sensu. W końcu ewentualna mgła będzie przeszkadzać w równym stopniu światłu odbitemu od śniegu, jak światłu odbitemu od koron drzew... Względny efekt będzie taki sam, jaki uzyskany w idealnych warunkach pogodowych (maksymalna przejrzystość powietrza).


Trudno dopatrzeć się różnych albedo,podczas śnieżnej zimy,bo wówczas wszystko jest jasne... jak Słońce.

Korony pozbawionych śniegu drzew nie są jasne jak Słońce, są zwykle ciemnozielone i cechują się niskim albedo.


Jeśli te lorentzowskie skrócenie wykorzystano i sprawdzono w praktyce(ciekawe w jaki sposób?),to pewnie są jakieś na to dowody,a w tym akurat przypadku zdięcie było by jedynie dowodem na skrócenie obiektu ale tylko z punktu widzenia obserwatora a nie samego obiektu.

Skrócenie Lorentza wykorzystuje się w praktyce. Szerzej o tym pisałem w odpowiednim wątku i w odpowiednim jego miejscu, więc nie będę się powtarzał...

Wątek jak mówiłem do bani,jednak jeśli już...,to jak pisałem moje szacunki wynikały z różnicy mocy między zimą a latem,czyli na dystansie 5mln km i dotyczyło mocy promieniowania słonecznego na powierzchni Ziemi.
Różnica ta stanowi 3% odległości od naszej gwiazdy i moc wynikająca z różnicy odległości równa jest 91W,tak więc w pobliżu Słońca powinna ona wynosić ok.3000W - było to szacunkowe "Be".

Dokładnie: beeeee...., gdyz te Twoje szacunki są bezsensowne i zupełnie nie odpowiadające stanowi rzeczywistemu.

"Nonsensem jest próba rozważań na temat temperatury w sytuacji" gdy nie dotyczy ona powierzchni planety o której jest mowa,tylko jej górnych warstw atmosfery,więc wniosek jest taki,że podczas swojej rocznej wędrówki w okół Słońca planeta nasza otrzymuje tą samą ilość energii,którą zawdzięcza jedynie swojemu nachyleniu.

Nie jest nonsensem. Ilość promieniowania przypadająca na jednostkę powierzchni górnych warstw atmosfery Ziemi jest proporcjonalna do ilości promieniowania do niej wnikającego oraz ilości promieniowania docierającego do powierzchni naszej planety.


Ach jakie to proste,Ziemia przecież jest kulą... ,czyżbyś już zapomniał że kula nie zależnie od nachylenia zawsze ma część powierzchni(zmieniający położenie obszar) nachylonej do padających na nią promieni prostopadłą - więc o czym mam pamiętać,czy czasem nie o tym, żeby nie przeglądać Twoich przynajmniej "dziwnych dowodów"?
To raczej Ty nie zapominaj, bo pory roku tylko zamulają energetykę... kuli!

Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Pozwól, że przedstawię Ci dwie tabele, które powinny rozwiać wszelkie Twoje wątpliwości – przeanalizuj je sobie na spokojnie.

Pierwsza przedstawia wartości wysokości górowania Słońca dla różnych momentów w roku, dla różnych szerokości geograficznych z uwzględnieniem zmieniającej w ciągu roku się odległości Ziemia-Słońce oraz zmieniającej się deklinacji Słońca (określa nachylenie osi Ziemi do kierunku padania promienie słonecznych). Druga tabela przedstawia natomiast wartość mocy promieniowania słonecznego, odpowiadającego tym wysokościom i przypadającego na 1 m2 powierzchni (dokładnie na 1 m2 atmosfery na wysokości ok. 100 km).

Dołączona grafika


  • 0



#59

mindmax.
  • Postów: 592
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mariush

> "O co Ci znowu chodzi? Jaka znowu przemiana energii elektrycznej w mechaniczną? Dokąd znowu zbaczasz?
Przecież od samego początku dyskutujemy o równoważności energii promieniowania (promieniowanie słoneczne) i energii mechanicznej (w moim przykładzie obrót turbiny generatora elektrycznego)."

- To Ty powinieneś wiedzieć najlepiej na jaką przemianę dałeś przykład świadczący o takiej możliwości,jednak do równoważności jeszcze daleka droga - tak daleka jak do... perpetum mobille.
Wydaje się jednak ze pierwsza poradzi sobie z tą transformacją "1J" na "1W" raczej teoria.

> " Turbina generatora elektrycznego (prądnicy) nie jest niczym zasilana. Chyba pomyliłeś prądnicę elektryczną ze silnikiem elektrycznym (u Ciebie to wszystko jest możliwe.)"

- Nawet nie zwykłą wodą?Czy na pewno wystarczy tylko ją wykonać żeby otrzymać energię elektryczną - kombinujesz coś z perpetum?
Jak widać to i naukę stać... na wiele

> " Zamglone to są coraz bardziej Twoje wypowiedzi.
Twoje „mgliste” sugestie są zupełnie bez sensu. W końcu ewentualna mgła będzie przeszkadzać w równym stopniu światłu odbitemu od śniegu, jak światłu odbitemu od koron drzew... Względny efekt będzie taki sam, jaki uzyskany w idealnych warunkach pogodowych (maksymalna przejrzystość powietrza)."

- Czy mgła tylko przeszkadza,bo na pewno nie kliszy.END... wątek bo do niczego nie prowadzi.

> " Korony pozbawionych śniegu drzew nie są jasne jak Słońce, są zwykle ciemnozielone i cechują się niskim albedo."
- Tak,ale podczas śnieznej zimy...

> " Skrócenie Lorentza wykorzystuje się w praktyce. Szerzej o tym pisałem w odpowiednim wątku i w odpowiednim jego miejscu, więc nie będę się powtarzał..."
- Coś nie mogę sobie przypomnieć o praktycznych zastosowaniach tej bajeczki.Czy nasza technika sięga już do prędkości przynajmniej zbliżonych do podświetlnych?

> " Dokładnie: beeeee...., gdyz te Twoje szacunki są bezsensowne i zupełnie nie odpowiadające stanowi rzeczywistemu."

- Przy pomocy cyferek można wszystko...

> "Nie jest nonsensem. Ilość promieniowania przypadająca na jednostkę powierzchni górnych warstw atmosfery Ziemi jest proporcjonalna do ilości promieniowania do niej wnikającego oraz ilości promieniowania docierającego do powierzchni naszej planety."

- Za bardzo oddalamy się od meritum,pomijasz to co jest istotne.
Przypomnę..."-...Można by zakładać że gdyby[Ziemia] przewróciła się całkiem na bok,czyli toczyła by się po ekliptyce,to zapanowała by era lodowcowa i to nawet przy znacznym zbliżeniu się do naszej gwiazdy,oraz odwrotnie - spłonęła by,gdyby była znaczne bardziej oddalona ale jej oś obrotu była prostopadła do ekliptyki."- może przynajmniej jakiś naukowy komentarz,czvm tak naprawdę jest ta ekliptyka,jeśli nie jakimś cudem z punktu widzenia obecnej nauki?
Pierścienie Saturna i kształt galaktyki pewnie pamiętasz.

> " Nie za bardzo rozumiem o co Ci chodzi. Pozwól, że przedstawię Ci dwie tabele, które powinny rozwiać wszelkie Twoje wątpliwości – przeanalizuj je sobie na spokojnie."

- Bardzo to dziwne,bo przedstawiasz takie materiały,które zamiast rozwiewać to tylko potęgują moje wątpliwości - pamiętasz że wątek ten dotyczył padania promieni na obszar usytuowany do nich zawsze prostopadle?
  • 0

#60

Mariush.
  • Postów: 4332
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To Ty powinieneś wiedzieć najlepiej na jaką przemianę dałeś przykład świadczący o takiej możliwości,jednak do równoważności jeszcze daleka droga - tak daleka jak do... perpetum mobille.

Co z tym ma wspólnego perpetuum mobile???
Mam wrażenie, że mylisz tutaj równoważność różnych rodzajów energii (mogących przechodzić wzajemnie jedna w drugą) z ich równowartością, która byłaby możliwa tylko przy 100% bezstratnej konwersji (nie jest tak, bo w przemianie część energii bezpowrotnie ulega rozproszeniu)

Wydaje się jednak ze pierwsza poradzi sobie z tą transformacją "1J" na "1W" raczej teoria

Nikt i nic sobie z tym nie poradzi, bo tak transformacja jest bezsensowna. „Dżul” to energia, a „wat” to moc – dwie zupełnie różne rzeczy.

Nawet nie zwykłą wodą?Czy na pewno wystarczy tylko ją wykonać żeby otrzymać energię elektryczną - kombinujesz coś z perpetum?

Mówiąc „niczym nie jest zasilana” miałem na myśli jakąś formę energii elektrycznej. W końcu napisałeś:

”Turbina ta wytwarza taką samą energię jaką jest zasilana”


Z tego, co wiem, generator elektryczny (prądnica) służy do wytwarzania energii elektrycznej. O wytwarzaniu wody, czy jakiejś „wodnej energii” nic mi aktualnie nie wiadomo. ;) Mogę się tylko domyślać, czemu ma służyć takie jawne robienie zamieszania, ale jedno jest pewne: Erystyka w twoim wykonaniu to klasa sama w sobie. :lol

Coś nie mogę sobie przypomnieć o praktycznych zastosowaniach tej bajeczki.Czy nasza technika sięga już do prędkości przynajmniej zbliżonych do podświetlnych?

Tevatron w Fermilabie przyspiesza protony i manipuluje nimi przy prędkościach rzędu 0,9999995 c. LHC w CERN-ie będzie to robił przy 0,99999999 c. O odrzucanym przez Ciebie (bez uzasadnienia) GPS-ie nie będę się nawet już rozpisywał. Teoria względności w niedalekiej przyszłości zawita także do naszych komputerów (tzw. relatywistyczne bramki logiczne).

Przy pomocy cyferek można wszystko...

Nie można wszystkiego. Wybitnym przykładem są choćby Twoje zupełnie niezgodne z rzeczywistością, matematycznie absurdalne „szacunki”. Istnieje jednak pewien sposób na „uzasadnienie” wszystkiego – puste bajdurzenie w Twoim stylu. ;)

może przynajmniej jakiś naukowy komentarz,czvm tak naprawdę jest ta ekliptyka,jeśli nie jakimś cudem z punktu widzenia obecnej nauki?

Ekliptyka to linia na sferze niebieskiej (w kształcie okręgu) wzdłuż której pozornie porusza się Słońce (w ciągu roku zakreśla ono na niebie pełny okrąg). :)

Pierścienie Saturna i kształt galaktyki pewnie pamiętasz.

Pamiętam i zupełnie nie rozumiem o co Ci z tym chodzi.

Bardzo to dziwne,bo przedstawiasz takie materiały,które zamiast rozwiewać to tylko potęgują moje wątpliwości - pamiętasz że wątek ten dotyczył padania promieni na obszar usytuowany do nich zawsze prostopadle?

Ty chyba już zapomniałeś z jakimi „sensacjami” wkroczyłeś w ten wątek. Pozwól, że przypomnę i jeszcze raz postaram się wszystko wyjaśnić:

A zaczęło się od:

Jednak zastanawiajace jest to,że z przedstawionych faktów wynika,iż Słońce nie grzeje,tylko oziębia naszą planetę. Gdy jest najbliżej mamy zimę w pełni,a gdy najdalej - środek lata(?)

Pytanie więc nadal jest aktualne,bo czyż nie jest to dziwne że jest właśnie tak jak przedstawiono,a powinno być przecież odwrotnie. Czy faktycznie Słońce grzeje mocniej,gdy jest bardziej oddalone?

Wpierw posłużę się fragmentem tego artykułu:

Dlaczego latem jest cieplej niż zimą?

Być może ktoś odpowie, że latem Słońce jest gorętsze, wysyła więcej energii cieplnej. - Nieprawda, Słońce świeci zawsze prawie zupełnie jednakowo. Czasami słyszymy inną odpowiedź, mianowicie że latem Słońce jest bliżej Ziemi i dlatego mocniej nas ogrzewa. I to nie jest prawdą. Zresztą, gdyby tak było i gdyby latem Słońce znajdowało się bliżej Ziemi, widzielibyśmy je większe. Tymczasem tarcza Słońca nie tylko latem nie jest większa, lecz przeciwnie - jest nieco mniejsza, gdyż latem Słońce znajduje się nieco dalej od Ziemi, jak o tym jeszcze będziemy mówili. Dlaczego więc latem promienie słoneczne ogrzewają nas silniej?
Istotna przyczyna znacznego ocieplenia w lecie jest zupełnie inna. Zwróćmy uwagę, że latem, w czerwcu, Słońce wschodzi wcześnie rano w północno-wschodniej stronie horyzontu, w południe świeci wysoko nad nami i zachodzi na północno-zachodniej stronie nieba. Natomiast zimą Słońce wschodzi późno, zatacza niewielki łuk na niebie, a w południe jest na wysokości prawie cztery razy mniejszej niż latem.
W czerwcu od wschodu do zachodu Słońca mija przeszło 16 godzin, natomiast w grudniu - tylko niecałe 8 godzin. A chyba znacznie cieplej jest w mieszkaniu, gdy palimy 16 godzin na dobę niż tylko 8. Jeżeli więc Słońce w lecie ogrzewa nas przeszło dwa razy dłużej, to już z tego powodu będzie u nas cieplej.
Ale to jeszcze nie wszystko - jest jeszcze drugi powód, i to ważniejszy, mianowicie różnica w wysokości Słońca nad horyzontem. Latem w południe Słońce znajduje się wysoko na niebie i promienie słoneczne padają na nas prawie prostopadle, zimą natomiast, gdy Słońce jest prawie cztery razy niżej, promienie słoneczne padają ukośnie. I to ma właśnie najistotniejsze znaczenie. Gdy Słońce świeci z góry, jak to jest latem, wówczas wiązka promieni słonecznych pada na niewielki teren. Natomiast padając z ukosa promienie tej samej wiązki przypadają na znacznie większy teren. Innymi słowy - zimą ta sama ilość energii słonecznej ogrzewa większy obszar niż latem i dlatego promienie słoneczne ogrzewają nas słabiej.
Należy również wziąć pod uwagę, że w zimie, gdy Słońce świeci nisko nad horyzontem i promienie słoneczne padają ukośnie, blask Słońca osłabiony jest przez atmosferę ziemską. Kiedy bowiem promienie słoneczne padają ukośnie, muszą "przebrnąć" przez znacznie grubszą warstwę powietrza i dlatego spora ich część ulega pochłonięciu lub rozproszeniu w atmosferze. Oto dlaczego utarło się powiedzenie, że zimą Słońce grzeje "słabiej".
Wiemy już teraz, co jest bezpośrednią przyczyną, że w czerwcu jest u nas ciepło, a w grudniu zimno-zależy to od wysokości Słońca na niebie i od długości dnia. Ale to nie jest jeszcze wytłumaczenie zjawiska - teraz dopiero musimy wyjaśnić, dlaczego tak jest, dlaczego latem Słońce świeci wysoko na niebie i dzień z tego powodu jest dłuższy.


A więc:

Ziemia krąży wokół Słońca po drodze zwanej orbitą. Pełny obieg Ziemi trwa jeden rok. W czasie tego ruchu oś ziemska jest stale skierowana w stronę Gwiazdy Polarnej i nachylona do płaszczyzny orbity (płaszczyzny wyznaczanej przez ekliptykę) pod kątem około 66,5°. Występowanie pór roku jest właśnie skutkiem tego nachylenia, ponieważ w czasie ruchu Ziemi po orbicie różne obszary kuli ziemskiej są mocniej lub słabiej nasłoneczniane. Przez pół roku bardziej nasłoneczniona jest półkula północna, a przez następne pół roku – półkula południowa. Poniższy rysunek wyjaśnia sytuację bardzo dokładnie:

Dołączona grafika


Szczegółowe rysunki dla momentów kardynalnych poniżej:
Przesilenie zimowe (21/22 XII)
Przesilenie letnie (21 VI)
Równonoc jesienna (22/23 IX) i wiosenna (20/21 III)

Czym jest ta ekliptyka skoro skupia promienie słoneczne w taki sposób,że po niej rozchodzą się lepiej niż poza nią,a nachylenie do niej planet pod kątem powoduje utratę energii?

Ekliptyka niczego nie skupia.
Koło ekliptyki wyznacza jednocześnie płaszczyznę orbity Ziemi (płaszczyznę ekliptyki, rysunek tutaj). Linia łącząca Ziemię ze Słońcem (dokładnie środki tych ciał) leży w płaszczyźnie ekliptyki. Linia, ta rzecz jasna przebija Zemię pod kątem prostym, czyli w miejscu, gdzie promienie słoneczne padają na powierzchnię Ziemi prostopadle (Słońce w zenicie). Stąd bierze się maksymalna wartość mocy promieniowania słonecznego.

Czy promienie padające pod kątem prostym na planetę rezonują ze słońcem powodując większą ich energię od tych padajacych pod małym katem,które być może po odbiciu się ulatują w kosmos...?

Nic nie rezonuje.
Wiązka promieniowania padając na powierzchnię pod mniejszym kątem obejmie większy obszar niż byłoby to w przypadku takiej samej wiązki padającej pod większym kątem. Zatem w przypadku promieniowania padającego pod mniejszym kątem, na daną powierzchnię przypada mniej promieniowania, niż w przypadku promieniowania padającego pod kątem większym. Pokazuje to ten rysunek:

Dołączona grafika


  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 2

0 użytkowników, 2 gości, 0 anonimowych