Był "pijany" jeszcze zanim się urodził
"Gazeta Krakowska": Lekarze z Centrum Pediatrii im. Jana Pawła II w Sosnowcu walczą o życie chłopczyka, który urodził się w jednym z zabrzańskich szpitali z 1,2 promila alkoholu we krwi. Powód: matka podczas porodu była kompletnie pijana.
Maluszek, którego waga urodzeniowa wynosiła 2480 gramów, nie ma jeszcze imienia. Jest siódmym dzieckiem swojej matki. Dziecko natychmiast po porodzie trafiło na Oddział Intensywnej Opieki Medycznej sosnowieckiego szpitala do podgrzewanego inkubatora. Oddycha samodzielnie, ale jego stan jest bardzo ciężki.
– Chłopczyk ma 1 punkt w skali Apgar – mówi ordynator OIOM–u dr Aleksandra Kowalczyk. – To 10–stopniowa skala, która określa stan zdrowia noworodka.
Chłopczyk zaraz po przyjściu na świat był reanimowany. Ponieważ lekarze wiedzieli, że urodziła go pijana matka, postanowili zbadać poziom stężenia alkoholu we krwi dziecka. Wyniki badań ich przeraziły. Jeśli miał 1,2 promila po 12 godzinach od przyjścia na świat, to zaraz po urodzeniu musiał mieć więcej. Był pijany jeszcze zanim się urodził.
– Poziom alkoholu u tego biednego malca był tak wysoki, jakby chłopczyk wypił cztery piwa lub butelką wina – ocenia lekarz. Chłopczyk ma już stwierdzone zaburzenia neurologiczne i lekarze podejrzewają u niego płodowy zespół alkoholowy, czyli FAS, wiążący się m.in. z trwałym uszkodzeniem mózgu.
Źródło:
Onet.pl
Doktor przy porodzie ukradł bliźniaczkę
Rodzice ekwadorskich bliźniaczek, które zostały rozdzielone zaraz po porodzie pozwali doktora, który, według nich, porwał jedną z ich córek - informuje serwis BBC.
Do aktu kidnapingu miało dojść w ekwadorskim mieście Milagros.
Dwie dziewczynki, Andrea i Marielisa, które mają obecnie po 15 lat, zostały sobie przedstawione przez wspólnych znajomych. Biologiczni rodzice twierdzą, że nikt nie powiedział im, iż urodziły im się bliźniaczki. Matka, która rodziła przez cesarskie cięcie mówi, że nie widziała nigdy swej drugiej córki. Rodzice oskarżyli lekarza o porwanie Marielisy.
Lekarze, którzy odbierali poród twierdzą jednak, że matka zwyczajnie porzuciła drugą córkę. Prawnik broniący lekarzy wyjaśnia, że matka porzuciła swa córkę, dlatego, że nie mogła liczyć na materialną pomoc ojca dzieci w ich wychowywaniu. Wychowaniem Marielisy zajęli się więc lekarze, którzy nie poinformowali jej, że jest przybranym dzieckiem. Niezależnie od tego, jak sprawa zostanie rozstrzygnięta przez sąd, siostry są szczęśliwe z faktu odnalezienia się nawzajem po 15 latach – informuje serwis BBC.
Źródło:
Onet.pl