Komentuj na forum
Paraliż senny jest zagadką dla człowieka od wielu tysięcy lat. Pierwsze wzmianki o tym sennym fenomenie pojawiły się już na rysunkach skalnych człowieka prehistorycznego, co świadczy o ważności oraz o dużej roli (psychologicznej oraz wyznaniowej) dla dawnych społeczeństw tego zjawiska. Wiele ze starożytnych, jaki i obecnych, lecz prawie już wymarłych kultur odnosiło się do tego fenomenu z wielkim szacunkiem. Dla rdzennych mieszkańców Afryki czy Ameryki łacińskiej sen stanowił połączenie życia fizycznego z życiem duchowym, kiedy dla 'ducha' nie było żadnej granicy – starali się interpretować swoje koszmary, sny czy przychodzące podczas snu senne mary i stosowali odpowiednie do ich rodzaju puenty, którymi się znowu kierowali w życiu codziennym. Obecnie, w dzisiejszym świecie zjawisko paraliżu jest traktowane jako zagadnienie czysto naukowe, oparte na faktach, które opisują niestety jedynie jedną ze stron – jak powstaje, co jest za niego odpowiedzialne. Lecz nauka nie umie dokładnie określić zjawisk zachodzących podczas tego osobliwego stanu. I ostatecznie, czemu wiele osób twierdzi że paraliż jest ciągle zaliczany do zagadnień parapsychologicznych? Przecież jest potwierdzony naukowo... Może i tak, ale teorie nie do końca tłumaczą zjawiska w nim występujące – kiedy człowiek przeżywa przerażające halucynacje, czy zyskuje wręcz potężne właściwości swoich zmysłów, które stają się bardzo wyostrzone. Żaden badacz, jak dotąd nie umiał wytłumaczyć tego fenomenu pod aspektem irracjonalnym, kiedy w grę wchodzi nie tylko nauka, lecz doświadczenia ludzi z tym związane, włącznie z ich poglądami religijnymi.
Każdy z nas w swoim życiu dostąpił lub też dostąpi na własnej skórze, przynajmniej raz tego zjawiska – prędzej czy później porażenie przysenne zostanie naturalnie wyegzekwowane. Paraliż senny jest to stan, który określa się mianem zaburzeń snu. Składa się on z okresowych niezdolności do wykonywania świadomych ruchów, podczas których pojawiają się halucynacje, podczas zasypiania (nazywane stanem hipnagogicznym) jak i podczas wybudzania się (nazywane stanem hipnopompicznym). W artykule znajdziecie wiele ciekawostek związanych z przeżywaniem tego stanu, wiele doświadczeń i teorii. Poznasz ten fenomen od strony techniczno-naukowej jak i od strony czysto duchowej i widzianej w różnych kręgach kulturowych. Ten stan snu jest wytłumaczalny naukowo w teorii, czy również tłumaczony przez pryzmat dogmatów religijnych, które ukierunkowują go jako stan duchowy, wszystkie jego teorie zostaną ujęte w pracy którą właśnie czytasz. Przechodząc dalej, artykuł będzie zawierał dane statystyczne, określające podział wiekowy u ludzi dostępujących paraliżu, oraz podział czasowy jego występowania. A co najważniejsze – wytłumaczę całą fizjonomię tego stanu, opiszę legendy i mity z nim związane i wszystko co chciałbyś (a przynajmniej powinieneś) o nim wiedzieć!
Paraliż senny jest traktowany przez przeciętnych ludzi jako źródło odbicia swoich przekonań religijnych czy dogmatów wprowadzonych w ich życie. Do tych przekonań można zaliczyć nie tylko przypadki opisywanych przez ludzi nocnych abdukcji przez UFO lecz także występowanie w czasie trwania tego stanu nie realnych postaci jak i kreatur 'nie z tego świata'. Ludzie doświadczający tego stanu często wypowiadają się o poczuciu obecności, o widzianych diabłach, dziewczynkach które uciskają ich dłońmi na gardle, czy siedzą na klatce piersiowej i głośno się śmieją lub też płaczą. Da się to w prosty sposób wytłumaczyć – wszystko zależy od podłoża psychicznego człowieka, chociaż czy na pewno? Czy wszystkie wyżej opisane przypadki można zaliczyć do wyobrażeń, imaginacji umysłu i niczego więcej? Żeby odpowiedzieć na te pytania krok za krokiem opiszę genezę i samo zjawisko.
Porażenie przysenne w mitach i legendach
Wśród specjalistów w dziedzinie historii religii świata znana jest teoria paraliżu sennego. Zawiera ona w sobie wytłumaczenie powstania wielu Bogów archaicznego świata – opisuje, że wiele z nich powstało z interpretacji koszmarów sennych człowieka, który doświadcza w nich hiper-realnej halucynacji przy pełnej świadomości. Człowiek mógł przenieść swoje senne jawy w życie. Te halucynacje senne wywierały na człowieka bardzo duży wpływ, dla niego były takie realne, że aż prawdziwe – do tego człowiek, podczas stanu w którym doświadczał owych imaginacji był całkowicie unieruchomiony i wystraszony prawie 'dosłownie' na śmierć, przez co wymyślił sobie istoty wyższe, duchowe, którym musi oddawać cześć, by zostawiły go w spokoju i nigdy więcej nie nękały koszmarami. Jednymi z tych bogów to przykładowo Ardat czy sumeryjski Lili (opisywany identycznie jak w przypadku syndromu starej wiedźmy występującej przy paraliżu). Lili opisywano jako demona, który potrafi latać i odwiedzać ludzi podczas snu, by się nad nimi znęcać pozbawiając ich oddechu poprzez siadanie im na piersiach. Oprócz sumeryjskiej Lili, na jej wzór powstały hebrajska bogini/demon Lilith oraz Rzymska bogini Lamia, które posiadały podobne, lecz już bardziej sprecyzowane i rozwinięte cechy. Oprócz nich jest jeszcze wiele postaci lub demonów opisywanych w mitach i wierzeniach na różnych terenach – w całej europie, Azji, na terenach bliskiego wschodu, na półwyspie indyjskim, w plemionach afrykańskich czy nawet w społeczeństwach obu Ameryk na przekroju średniowiecza. Czyli zjawisko to jest znane na bardzo szeroką skalę – na cały świat. Nie wierzycie? W Grecji (tutaj ze względu na bardzo szeroki politeizm, bóstw, odpowiadających za nocne ataki było ich najwięcej) – Ephailtes i mora (nocna 'zmora'), pnigalion (dusiciel) i barcychnas (utrudniający oddychanie), rzymski inkubus, niemiecki 'mare'/nachtmar/Hexendrucken, Czeski muera, Rosyjska Kikimora, Francuski Cauchmar, staro-angielski mab-mair czy hagge, wiedźma, irlandzki Ad Rog (Old Hag), dalej brnąc – hiszpański pesadilla czy nawet polska nocna zmora opisywana w wierzeniach wczesnych pogan jak i podczas młodego polskiego średniowiecza. Właśnie tak wyobrażano i nazywano demony nokturalne. Herodot w swoich kronikach zapisał sen żony króla Sparty, Aristona, w którym pojawił się jej demon ephailtes, w postaci męża. Dalej, Horacy, w swojej filozofii moralnej odniósł się do nocnej zmory, oświadczył, że jeżeli ktoś kogoś zabije to "objawi się mu nocny strach, duch, który zaatakuje jego twarz szponami, spowoduje trudności z oddychaniem, przekaże mu swój płytki oddech spoczywając na jego piersiach. Spowoduje u niego strach przed popełnieniem następnych zbrodni".
Oprócz demonów, w niektórych kulturach, a głównie w judeo-chrześcijańskiej pojawiają się nie demony, ale stworzenia anielskie zesłane przez Boga. Są one nazywane 'opiekunami', 'upadłymi aniołami' czy dobrymi inkubusami, którzy czuwają w nocy nad snem człowieka, zsyłając na niego błogosławieństwo Boga.
Niektóre źródła podają, że wszystkie wyżej wymienione demony i złe bóstwa poczęły się ze związku pierwszego człowieka na ziemi, Adama i jego pierwszej żony, Lilith, o której już wcześniej wspominałem. Istnieją przypuszczenia wg badaczy, które przyjmują że Kain był ich spłodzonym synem. Już w innej mitologii, Beowulf walczył z nocnym demonem, z Grendelem, który jakoby miał być potomkiem wspomnianego Kaina. Grendel był demonem, kanibalem który wybierał swoje ofiary podczas ich snu. Warto również wspomnieć o indyjskim demonie kokma, który atakował człowieka, kiedy ten położył się spać lub też począł wstawać z drzemki. Demon ten wg legend siadał na klatce piersiowej i powodował całkowitą niemożność ruchu oraz omamienie umysłu. Przeważnie duch sam zaczynał płakać i przytulać się do gardła dusząc swoje ofiary. Indyjski Kokma jest zazwyczaj duchem martwego dziecka, które nawiedzało obszar wokół miejsca swojej śmierci. W Tajlandi, przewodnim demonem typu Old Hag jest Phi Um i Phi Kau, przedstawione jako czarne zjawy okrywające ciało podczas snu. W Japonii odpowiednikiem jest kanashibara ("związany żelazną liną"), w Korei ka wi nulita ("uścisk nożyc"), na dalekiej północy znowu mamy agumangia'e (Inupik) i ukomiarik'a (Yupik, demony które próbują posiąść, opętać ciało śpiącej ofiary. W księdze Laos paraliż senny opisany jest jako: "Chcesz słyszeć, lecz nie możesz, chcesz przemówić, lecz jesteś omotany, chcesz krzyknąć, lecz nie możesz. Czujesz że umierasz, umierasz... chcesz gdzieś uciec. Sikasz ze strachu na swoje łóżko."
Jak słusznie zauważył Hufford, paraliż senny jest zjawiskiem bardzo rozprzestrzenionym, najbardziej w kulturach zachodnich, lecz wzmianki o nim pochodzą z całego świata. Jest regularnie opisywany od ponad dwóch tysięcy lat, wszędzie z takimi samymi lub bardzo podobnymi detalami. Wysunął również wniosek że opisy różnią się tylko dzięki dogmatom ludzi, którzy doświadczyli tego stanu. Zależy to od religii, podatności na sugestie czy od obrazów, które wywołują strach u człowieka.
Czym charakteryzuje się paraliż senny?
Paraliż jest stanem, w którym osoba leżąca najczęściej w pozycji na wprost, tuż przed stanem snu lub też wybudzeniem zyskuje świadomość i odczucie, że nie jest w stanie się poruszyć, nie może nic powiedzieć czy też się obudzić. Jest bezsilna. Taki stan trwa przeważnie parę sekund u osób które są przerażone i jak najszybciej próbują się wybudzić, ale też może trwać on nawet pół godziny, u osób które nie boją się przebywać w tym stanie, nie mają żadnych lęków z tym związanych i doświadczają paraliżu częściej niż inni. Ludzie opisują ten stan jako stan lęku, stan, w którym czują kogoś obecność, słyszą odgłosy czyjegoś chodzenia i oddychania, przeczuwają niebezpieczeństwo czy też zło, czasami 'urzeczywistniając' je w formie przybrania halucynacji wtedy, gdy człowiek doświadczający tego stanu ma 'otwarte' oczy (dlaczego napisałem otwarte w apostrofach, dowiecie się czytając następne akapity). Podczas halucynacji ludzie widzą w dziewięćdziesięciu procentach przypadków pojedyncze istoty, i również w dziewięćdziesięciu procentach przypadków są to: mała dziewczynka z prostymi długimi czarnymi włosami, ubrana na czarno postać w kapturze, śpiewający człowiek, wiedźma siedząca na klatce piersiowej. Wszystkie te imaginacje albo stoją koło miejsca gdzie śpi człowiek lub też siedzą na piersi ewentualnie też na krześle nieopodal. Najczęściej (lecz nie zawsze, bo tutaj już tylko w 60% procentach opisanych przypadków i doświadczeń) postacie te próbują oprócz 'straszenia nas' wyrządzić fizyczną krzywdę – duszą, gryzą okolice torsu i brzucha czy też dotykają dłońmi twarzy i wpatrują się w nas z bardzo bliskiej odległości. Ludzie, nie doświadczeni z tym fenomenem przeżywają ogromny strach podczas tego stanu, więc, co jest normalne – próbują się jak najszybciej z niego wydostać. Po sekundach (niekiedy minucie lub więcej) czują rozluźnienie i fale dreszczy przechodzące przez ciało i odzyskują pełną świadomość w wymiarze fizycznym, już nie sennym. Ale teraz stawiamy pytanie – Co cechuje paraliż senny oprócz elementów zawartych w uproszczonym przeze mnie doświadczeniu paraliżu sennego?
Co jest przyczyną występowania paraliżu sennego?
Stres
Głównymi powodami występowania paraliżu sennego są stres oraz zaburzenia snu, a dokładniej wg naukowców – narkolepsja, chociaż zdania co do tego drugiego są bardzo podzielone. Teraz zajmiemy się stresem. Do stwierdzenia, że stres może być przyczyną stanu paraliżu przyczyniły się na początku nie badania naukowe, ale opisanie doświadczeń osób mających do czynienia z tym fenomenem. Wiele osób stwierdziło że paraliż najczęściej występował wtedy, gdy w domu była niezbyt dobra atmosfera – kłopoty rodzinne, czy kłopoty w pracy, co za czym idzie – kłopoty psychiczne, czyli stres. Gdy dolegliwości mentalne związane ze stresem minęły a atmosfera się rozluźniła wszystko powracało do normy i osoby doświadczające przez dany czas paraliż, go teraz nie miały w ogóle.
Drugim możliwym powodem, który opieram i też na moich doświadczeniach jest pozycja w której wybieramy się do spania. Jak wynika z poniższego diagramu paraliż najczęściej występuje podczas leżenia w pozycji na wznak z głową w górze. Jest to najprostsza pozycja, lecz trudna, by z nią zasnąć, mogą zrobić to tylko wytrwali. Człowiek jest przyzwyczajony do spania na bokach swojego ciała lub na połączeniu bocznej pozycji z pozycją na brzuchu – są to najwygodniejsze pozycje do zasypiania. Podczas snu człowiek nie ma wpływu na ułożenie swojej pozycji – podświadomość wybiera ją taką, by była ona jak najdogodniejsza dla optymalnego wypoczynku naszego ciała. Dlaczego w pozycji w której leżymy na plecach paraliż występuje pięć do siedmiu razy częściej niż w innych pozycjach? Jak już wspominałem człowiek nie jest przyzwyczajony do zasypiania na wznak, dla niego optymalną i dogodną pozycją jest każda inna – od małego, by zasnąć kręciliśmy się na boki co pięć minut, co odbiło się w naszych wyuczonych zachowaniach. Pozycja na plecach jest pozycją 'egzotyczną' dla ułożenia ciała - gdy w niej leżymy lub próbujemy zasnąć musimy być bardziej skupieni z powodu niedogodności jakie odczuwamy z dyskomfortu, co prowadzi nas do możliwości wejścia w stan theta. Stan theta to praktycznie paraliż senny, stan w którym nasze ciało śpi, a umysł jest jasny i całkowicie świadomy otaczającej go rzeczywistości.
Brnąc dalej, następną przyczyną, chociaż tu już świadomą jej wykonywania jest medytacja. Nowoczesne społeczeństwo jest ochoczo nastawione na praktyki religijne dalekiego wschodu – medytacje statyczne i dynamiczne, praca z energią czy medytacja poprawiająca samopoczucie – wszystkie one prowadzą do możliwości osiągnięcia paraliżu właśnie poprzez ich praktyki. Wszystkie zjawiska opisane powyżej potrzebują jednej płaszczyzny do wykonania – zagłębienia się w transie, a najlepiej się to robi (nie wliczając pozycji Lotosu) leżąc na wznak z kończynami wzdłuż ciała z utrzymaną symetrią i to właśnie jest powodem, przyczyną. Wszystkie te techniki medytacyjne opierają się głównie na utrzymaniu skupienia i pełnej świadomości przy totalnym bezruchu ciała. To z kolei osłabia podstawowe fizjologiczne funkcje organizmu – ciało powoli zasypia, oddech się spłyca, mięśnie są w pełni zrelaksowane – a umysł jest ciągle trzeźwy i ciągle pracuje, dając odpoczywać ciału, lecz nie sobie. Prosto z medytacji, ze stanu alfa (stan skupienia, relaksacji), po pewnym czasie gdy ciało zasypia przechodzimy właśnie do stanu theta i osiągamy kompletny paraliż ciała. Taki paraliż otrzymany całkowicie świadomie może trwać najdłużej – jeżeli tylko chcemy.
Narkolepsja
Jest ona następną przyczyną i możliwością występowania paraliżu, chociaż tutaj zdania są bardziej podzielone niż gdzie indziej. Narkolepsja jest chorobą, która powoduje zaburzenia fazy snu - ludzie na nią chorzy mają niekontrolowane senności podczas dnia – średnio co dwie-trzy godziny sen zmusza ich do dwudziestominutowej drzemki. Nazywa się to snem na jawie. Nauka tłumaczy narkolepsję jako przyczynę występowania paraliżu sennego, lecz czy aby naukowcy mają rację? Prawdopodobną przyczyną narkolepsji jest brak pojawiania się fazy REM podczas nocnego snu – organizm, wtedy nadrabia sobie, usypiając się i ograniczając zdolności umysłowe – w skrócie - popada w niekontrolowany sen. I tu pojawiają się dwie teorie – jedna spowodowana zwykłymi zaburzeniami snu i ogólnie chorobą neurologiczną (chociaż nie jest to prawdą, gdyż przeprowadzone badania wykazały że dla narkoleptyków paraliż jest również rzadkim zjawiskiem, nie ograniczającym się jedynie do ich przypadków) oraz druga – która wyjaśnia paraliż jako katapleksję. Jest to rzadka i nieuleczalna choroba mózgu, objawiająca się utratą władzy nad mięśniami szkieletowymi. Chorzy na tą przypadłość ludzie doświadczają oprócz notorycznej chęci snu również 'zapaści', które natychmiastowo wprowadzają człowieka w sen i wywołują maksymalne rozluźnienie mięśni, co powoduje totalny paraliż organizmu. Mankamentem tej choroby jest jednak to że... nie do końca się śpi. Śpi jedynie ciało, lecz jest się ciągle przytomnym leżąc całkowicie sparaliżowanym. Podczas takiego napadu zmniejsza się ciśnienie i tętno, oddech staje się płytszy (te same cechy jak u paraliżu sennego, chociaż w omawianym w artykule stanie tętno wzrasta – i nie tylko przez spontaniczne wejście w ten stan, przez zaskoczenie, tętno wzrasta również podczas świadomego wchodzenia w ten stan). Polisomnografia (nagrywanie snu) wykazała jednak że katapleksja i paraliż występują jednak na innych poziomach częstotliwości naszych półkul mózgowych. Katapleksja nie ma również typowych cech wejścia w stan paraliżu, kiedy słychać dźwięki i wibracje przechodzące przez ciało. Może jest to spowodowane dostąpieniem tego stanu podczas lekkiego wysiłku fizycznego (chodzenie, robienie czegoś, normalne czynności które wykonuje człowiek), a i może nie? Tego jak na razie nauka albo nie może wytłumaczyć albo nie bada tej zależności zbyt dobrze.
Ostatnią już możliwością spowodowania stanu paraliżu ciała jest osiągnięcie go spontanicznie w czasie snu. W fazie REM, stanu podczas którego mamy najbardziej charakterystyczne sny, nasza podświadomość ciągle działa, kreując ich (snów) rozwój i poczynania ludzi w nim występujących. Różne sytuacje we śnie – takie jak zderzenie z samochodem, spadnięcie z wysokości czy jakiś wstrząs 'bohatera' sennego, którego odczuwamy może spowodować wybudzenie się ze snu – gdy jest ono spowodowane nagle i całkowicie spontanicznie prosto z fazy REM przechodzimy chwilowo do stanu theta - budzimy się, budzimy umysł, lecz nasza fizjonomia ciągle śpi – organizm odmawia posłuszeństwa.
Abdukcje UFO wyjaśnione?
Wg Ufologów aż 95% osób rzekomo uprowadzonych przez kosmitów twierdziło że wszystko miało miejsce podczas snu. Większość z takich relacji wygląda podobnie – budzą się w nocy sparaliżowani, widzą jedną lub więcej postaci wchodzących do pokoju, przyglądających się im. Takich opisów istnieje mnóstwo – są to doświadczenia spisywane od lat 50 ubiegłego wieku i każde z nich zawiera opis rzekomej abdukcji! Pod koniec dwudziestego wieku w USA przeprowadzono ankietę dot. paraliżu sennego – okazało się że 15-20 % amerykanów przeżyło paraliż senny (Ci, którzy go w ogóle pamiętają) a także taki sam przedział procentowy zawiera informacje o humanoidalnych istotach przebywających w pokoju, przeprowadzających na ludziach eksperymenty czy zabierając ich na pokład swojego statku. Układając wszystko do kupy okazuje się że aż 30 milionów obywateli USA zostało porwanych czy mieli bliskie spotkania z cywilizacją pozaziemską. No właśnie, tutaj należy się doszukać prawdy, a leży ona w samym centrum, w paraliżu sennym. Raporty z uprowadzeń czy eksperymentów zawierają cechy, które można by łatwo wytłumaczyć biorąc pod uwagę paraliż senny: wszystko dzieje się w nocy, gdy człowiek śpi (tak samo jak i paraliż), cała manifestacji obcej inteligencji zaczyna się od unieruchomienia ciała (jak i również w przypadku paraliżu), słyszeć można dziwne i niezrozumiałe rozmowy i nienaturalne dźwięki (owe także występują w opisywanym w artykule stanie), badania organizmu człowieka poddanego abdukcji przez kosmitów (wszystko można tłumaczyć halucynacjami, spowodowanymi strachem) i dźwięki wiercenia, szumu, czucie wwiercania się czegoś w uszy i ucisku na klatce piersiowej (podstawowe cechy tego stanu, szczególnie w jego pierwszej fazie). Jaką wersję wolicie ? Taką że jedną piątą ludzkości naszej planety porwało kiedyś UFO w celu przeprowadzania na nich badań? Czy po prostu wytwór wyobraźni i ingerencja cech zawartych w paraliżu sennym? Odpowiedź jest prosta.
Syndrom Old Hag
Genezę i historię tego zjawiska zachodzącego podczas paraliżu sennego opisałem w pierwszych akapitach artykułu, lecz chciałbym również bardziej niż ogólnie przybliżyć cały ten fenomen. Old Hag, tłumacząc na język polski – Stara Wiedźma (u nas fenomen przyjęty jako 'nocna zmora') to ogół halucynacji humanoidalno-podobnych pojawiających się ludziom w stanie paraliżu sennego. Najczęściej są to postacie ukazane jako niewyraźne istoty ubrane w czerń, z długimi włosami, czasami w kapeluszu lub też w kapturze. Istnieją również przypadki, w których motywem przewodnim jest pojawienie się płaczącej małej dziewczynki, ewentualnie chłopca.
Wszystkie te istoty pojawiają się podczas paraliżu sennego wywołanego spontanicznie (w 98% przypadków) i wywołanego indukcyjnie (tutaj już jedynie 40 % przypadków pojawienia się zmory). Opiszę aspekt pojawienia się zmory w paraliżu spontanicznym.
Budzisz się w nocy nie mogąc się ruszyć, czujesz się cały sparaliżowany, próbujesz krzyczeć, wołać o pomoc, lecz nic Ci to nie daje, nie możesz usłyszeć swoich słów, lecz wiesz że je wymawiasz, jesteś tego pewien, starasz się ruszyć nogą czy ręką – żadnego skutku. W pewnym momencie spostrzegasz zbliżającą się do Ciebie czarną postać spowitą w całkowitym mroku pomieszczenia, powoli zbliża się do Ciebie i staje koło łóżka, co wywołuje u Ciebie pierwotne przerażenie i potęguje strach. Czujesz jak postać ciągnie Cię za nogę, śmiejąc się, rusza twoją kołdrę – unosi ją i opuszcza, zbliża się do Ciebie na wyciągnięcie ręki, do twojej twarzy, wpatruje się w twoje oczy karmiąc się twoim strachem. Kładzie swoje dłonie na twojej klatce piersiowej i wspina się na łóżko siadając Ci na mostku. Modlisz się, błagasz o pomoc, wzywasz Boga – lecz nic Ci nie pomaga, twój strach powoduje rozluźnienie mięśni krocza i moczysz się, boisz się zamknąć oczu, wolisz widzieć co się z tobą dzieje, chociaż jest to widok nie do zniesienia. Bum! Czujesz dreszcze przechodzące przez twoje ciało, odzyskujesz kontrole nad ciałem i unosisz tułów – spocony, nadal przestraszony podbiegasz do ściany zapalić światło i już nie starasz się zasnąć, wiedząc to co Cię spotkało. Boisz się ponownego przyjścia postaci z intencjami skrzywdzenia Cię.
Tak właśnie wygląda spotkanie z nocną zmorą nawiedzającą ludzi od zarania dziejów podczas nocnych podróży mentalnych. Jak to tłumaczy nauka? Tutaj jest kolejny rozłam – sami nie są pewni. Tłumaczą to hipnagogami, które mają za zadanie tworzenie obrazów we śnie jak i podczas zasypiania, dzięki którym łatwiej osiągamy stan snu. Lecz jak jest naprawdę? Ta, przed chwilą wysunięta teoria zakłada że podczas paraliżu mamy sen na jawie – ciągle śnimy mając stu procentową świadomość i orientację w terenie. Skoro tak, to dlaczego 'odczuwamy' całe to zjawisko? Czujemy je fizycznie – słyszymy chód tej istoty, jej szepty, jej śmiech czy płacz, widzimy ją bardzo wyraźnie – nawet z najmniejszymi detalami a nawet odczuwamy fizycznie na naszym ciele – choćby ucisk na klatce piersiowej czy dotyk na naszej twarzy. Istnieją raporty gdzie osoby odczuwają nawet oddech tych istot!
Ja, osobiście jestem osobą, która doświadcza paraliżu dość często i mam pewne doświadczenie z tym fenomenem. Badając to zjawisko również i ja spotykałem się często w różnymi istotami humanoidalnymi, które 'odwiedzały' mnie podczas snu na jawie – dusiły mnie i straszyły, lecz tylko z początku. Od mojego 'startu' wpajałem sobie informacje przyswojone z różnych książek i artykułów znalezionych w Internecie na temat syndromu zmory – że jest tylko wytworem naszego umysłu, zwykłą imaginacją nie posiadającą żadnego fizycznego wymiaru. Nadal trudno mi było pokonać strach, gdyż on potęgował wizualizacje tych istot – nie mogłem się przemóc - co każdy przypadek wystąpienia u mnie paraliżu kończył się strachem (lecz także, co kolejne wywołane zjawisko zmniejszał się on diametralnie), wreszcie, po pewnym czasie udało się. Zacząłem przebywać w tym stanie coraz dłużej, odliczać całe minuty i przeprowadzałem eksperymenty 'wizualizacyjne' – kreowałem myślokształty, urzeczywistniając je w postaci holograficznej, w postaci realnych hipnagog. Gdy zaczynałem ten proces, zmory się cofały i znikały, pokonałem strach i zacząłem prowadzić inne eksperymenty z paraliżem. Zrozumiałem że owe postacie wywołujące u nas strach są jedynie efektem wizualnym występującym podczas paraliżu. Ich realność polegająca na cechach czysto fizycznych można wytłumaczyć – strach rodzi strach, ale już w innej formie – podczas porażenia przysennego przybiera on formę fizyczną na płaszczyźnie astralnej, stąd odczuwamy, widzimy i słyszymy - człowiek pod wpływem silnej sugestii swojego umysłu jest w stanie wprowadzić do niego wiele różnych efektów.
Porażenie przysenne, a OOBE
W tej części chciałbym wyjaśnić podobieństwa i różnice w cechach, zarówno u zjawiska paraliżu sennego jak i u zjawiska świadomego opuszczania ciała. Z jednej i drugiej strony – oba te zjawiska są bardzo do siebie podobne – występują w fazie Theta, w fazie REM, oba osiągamy przy posiadaniu całkowitej świadomości środowiskowej. To są najważniejsze cechy, które wiążą ze sobą te dwa fenomeny, a są one naprawdę bardzo podobne. Paraliż senny jest niczym więcej jak 'nie do końca udanym OOBE' – podczas stanu porażenia jesteśmy odłączeni od naszego ciała – dzielimy swoją istotę na dwie: kierowcę – twoją świadomość i samochód – twoje ciało fizyczne. W tym przypadku zgasł Ci silnik i nie możesz go z powrotem uruchomić, więc jesteś zmuszony pokonać resztę drogi na pieszo – opuszczasz samochód. Tak samo jest podczas paraliżu sennego – jest to najdogodniejszy sposób opuszczenia swojego fizycznego ciała bez pomocy żadnych wyuzdanych technik wizualizacyjnych – wystarczy spokój umysłu, odpowiednia koncentracja, brak strachu i podniecenia i jesteśmy gotowi dostąpić udanej podróży na płaszczyznę astralną. Wystarczy tylko podczas przebywania w tym stanie 'oderwać kończyny' od ciała fizycznego a później cały tułów. Ten artykuł nie dotyczy zjawiska projekcji astralnej, więc ograniczę się do minimum - jako zakończenie objaśnię pewien eksperyment, który będzie mógł każdy wypróbować. Jego celem będzie ujrzenie emanacji astralnej postaci naszego ciała.
Głównym czynnikiem powodującym powodzenie eksperymentu będzie wejście w stan paraliżu, jedynym 'ale' będzie to, że... nie będę tutaj umieszczał solucji jego dostąpienia, musicie go jakoś sami wyegzekwować. Gdy już wejdziemy w stan porażenia, spontanicznie czy nie – nie zważamy na pojawiające się w rzeczywistości hipnagogi, skupiamy się na czymś innym (też to będzie trudne, ale myślę że eksperyment powiedzie się za pierwszym razem, gdyż nie jest zbyt wymagający), a dokładniej na naszej prawej ręce. Patrzymy się mniej więcej w punkt w którym gdybyśmy podnieśli naszą fizyczną rękę – by się ona tam pojawiła. Staramy się siłą właśnie poruszyć ową rękę, jak najmocniej potrafimy, odczujemy, że ją podnosimy, i gdy już poczujemy że nie ma zbytniego oporu przybliżamy 'fizycznie' odstającą rękę jak najbliżej naszych oczu – zobaczymy przezroczystą i wyraźną rękę, a dokładniej jej kontury wypełnione czymś na wzór 'mgły'. Eksperyment prawdopodobnie zostanie zakończony sukcesem. Powodzenia!
Inne, nie potwierdzone przez naukę, lecz równie ciekawe.
(eksperymenty przeprowadzone przeze mnie, nie poświadczone naukowymi dowodami)
W tym akapicie opiszę własne spostrzeżenia i opiszę przeprowadzone przeze mnie eksperymenty związane z istotą paraliżu sennego. Istnieje wiele nieznanych wcześniej faktów wiążących się z fenomenem paraliżu przysennego – faktów, które nauka uznała by jako zaprzeczalne i zaliczyłaby je do 'zjawisk para' – są to przede wszystkim zjawiska całkowicie zaprzeczające temu co znamy, zaprzeczające fizycznym teoriom a nawet racjonalnemu myśleniu. Zjawiska, które odnoszą się do fizycznych cech człowieka oraz do jego zmysłów – zapraszam do dalszego czytania.
Podczas wchodzenia w stan theta, w stan paraliżu (wielu z Was z tego forum go doświadczyło) słychać przez sekundę, lub dwie chwilowe piszczenie, masę głosów na raz, pisk, który informuje nas wraz z przechodzącymi przez nasze ciało falami energii o wejściu do tego stanu. Czy kiedykolwiek, ktoś z Was, zastanawiał się co oznaczają te piski, czym są one wywołane? Bo nauka się nad tym nigdy nie zastanawiała. Ja postanowiłem zbadać tę przypadłość. Efektem tego były wielomiesięczne próby wchodzenia w paraliż świadomie, by być odpowiednio skupionym na tych 'piskach', po pewnym czasie wzlotów i upadków poczyniłem pewne postępy – stwierdziłem, że piski to głosy, wiele głosów mówiących jednym językiem, zarówno kobiecych jak i męskich czy też dziecięcych, czasami nawet pojawiała się wśród nich muzyka. Jeżeli podczas owych 'pisków' skupimy się dostatecznie – możemy pozostać słuchając ich w dłuższym czasie. Czego to dowodzi? Zaraz opowiem o dalszych eksperymentach.
Tezą tego akapitu będzie: podczas paraliżu sennego nasze fizyczne zmysły się wyostrzają – przy odpowiednim skupieniu osoba będąca w tym stanie może usłyszeć odgłosy telewizora z piętra wyżej, rozmowy sąsiadów z domu obok, czy nawet odgłos plądrujących piwnicę myszy – to wszystko jest możliwe i nie jest to efekt wytworu naszej wyobraźni. Taki wyostrzony słuch z powodzeniem zakłada swoje potwierdzenie, a by to udowodnić, udowodnić prawdziwość tego zjawiska wykonałem eksperyment: przy pierwszej próbie ustawiłem walkmana ze słuchawkami, podgłośnionego maksymalnie i osiem metrów dalej w miejscu od którego śpię. Nie sposób było go usłyszeć będąc w stanie beta, w stanie czuwania. Podczas paraliżu bez problemu wysłuchałem część audycji Bernatowicza nagranej na płytę. Następnie, przed drugą próbą, wystawiłem walkmana na balkon, znajdujący się 11 metrów od miejsca, w którym spoczywałem. Był ode mnie oddzielony dwoma drzwiami i jednymi balkonowymi, które są dość dźwiękoszczelne. Z powodzeniem dostroiłem się, wędrując swoim słuchem po mieszkaniu w kierunku nadawanej audycji. Udało się. Podczas takiego wytężonego słuchu możemy z powodzeniem usłyszeć w nieograniczonej niczym przestrzeni dźwięki, odgłosy rozmowy znajdujące się w promieniu co najmniej piętnastu metrów od miejsca położenia naszego łóżka.
Czy tylko super słuch? Nie! Nasza świadomość podczas paraliżu zachowuje się identycznie jak w przypadku projekcji astralnej – pozwala na tworzenie, kreowanie myślokształtów i urzeczywistnianie ich – pomyślimy podczas takiego stanu o jakiejś postaci, wyobrazimy sobie ją – weźmy przykładowo postać Willa Smith'a z filmu 'Hancock'. Nie musimy pamiętać jego wyglądu, myślimy o nim ogólnikowo, dodając wszystko co pamiętamy. Proces ten przypomina puzzle lub program komputerowy, tyle, że całe zjawisko ma miejsce w twoim umyśle i jest projektowane w pełnym 3D. Gdy już przybliżymy sobie jego wygląd – pojawi się nam wersja postaci prosto z filmu – z pełnymi szczegółami, które uzupełniła nasza podświadomość, których nie dalibyśmy sobie rady przypomnieć. Do wykreowanych rzeczy/postaci możemy przypisać pewne zachowania, wystarczy że pomyślimy by dana postać zatańczyła GoGo – zrobi to, jednak taniec będzie się ograniczał do twojej wiedzy o nim, o jego ruchach tanecznych.
Najbardziej zadziwiającą rzeczą jednak nie jest ani wyostrzony słuch, ani możliwość tworzenia dokładnych myślokształtów. Opisywałem wcześniej hipnagogi, które widzimy przy otwartych oczach podczas paraliżu, opisywałem też podobieństwa między paraliżem i OOBE – te czynniki konfrontują się wzajemnie i dzięki nim podczas moich eksperymentów wyszła na jak kolejna zadziwiająca rzecz... W paraliżu sennym mimo że widzimy otoczenie – cały czas mamy zamknięte oczy... Naukowo nie da się tego wytłumaczyć i sprecyzować w ogólną teorię, więc przybliżę swoje wyjaśnienie dotyczące tego fenomenu parapsychologicznego. Jak już wspominałem – paraliż senny oraz projekcja astralna posiadają wspólne cechy – podczas projekcji opuszczamy ciało i mamy widoczność otoczenia, w którym przebywamy, możemy spoglądać na swoje ciało fizyczne z innego kąta i punktu oddalenia, nie posiadając narządu wzrokowego. Identycznie jest w przypadku paraliżu. Rozgrywa się on już na płaszczyźnie astralnej, kiedy jesteśmy zamknięci pomiędzy dwoma wymiarami – fizycznym a astralnym – nie opuszczamy swojego ciała ale też nie mamy nad nim władzy, nie możemy nim kierować i oddziaływać fizycznie. Jesteśmy w martwym punkcie. Ten aspekt odkryłem całkowicie przypadkowo – podczas paraliżu udało mi się poruszyć głową, parę razy, lecz nie wiedziałem czy ruszam głową fizyczną czy już jestem na płaszczyźnie astralnej, postanowiłem więc nagrać jeden z moich przypadków dostąpienia paraliżu na kamerę – nie dysponowałem zbyt dobrym sprzętem, ale był on wystarczający. Posłużyłem się kamerą telefonu Nokia N96 zawieszonego na taśmie blisko mojej głowy. Wystarczyło pół godziny, kiedy nastąpił paraliż – widziałem hipnagogi, widziałem telefon, i byłem już pewien, że coś mi się wtedy pomyliło i musiałem obrócić jakoś swoją głową fizyczną, podniosłem się z łóżka i wyłączyłem nagrywanie filmu przyznając się do błędu. Dopiero następnego dnia rano z ciekawości spojrzałem na film – okazało się że miałem rację...
Paraliż senny pomimo naukowego wyjaśnienia pozostanie dla nas zjawiskiem mistycznym, tajemniczym i niewytłumaczalnym pod względem zjawisk w nim zachodzących. Być może w niedalekiej przyszłości zostaną wznowione, tym razem rozszerzone badania nad tym zjawiskiem, lecz na razie wiemy to co wiemy, czyli nic nie wiemy...
Opracowanie: Refused
Paranormalne.pl
źródła:
- Głównie doświadczenia własne;
- Część treści 'Porażenie przysenne w mitach i legendach' tłumaczona z notatek do badań uniwersytetu Stanford;
- Wykresy statystyczne pochodzą z badań uniwersytetu Stanford;
- http://arts.uwaterlo...cheyne/S_P.html
- http://www.castleofs...pparalysis.html
- http://www.stanford..../paralysis.html
- http://www.xprojectm...lienastral.html
- http://www.unexplain...ws.php?id=49130
Paraliż senny jest zagadką dla człowieka od wielu tysięcy lat. Pierwsze wzmianki o tym sennym fenomenie pojawiły się już na rysunkach skalnych człowieka prehistorycznego, co świadczy o ważności oraz o dużej roli (psychologicznej oraz wyznaniowej) dla dawnych społeczeństw tego zjawiska. Wiele ze starożytnych, jaki i obecnych, lecz prawie już wymarłych kultur odnosiło się do tego fenomenu z wielkim szacunkiem. Dla rdzennych mieszkańców Afryki czy Ameryki łacińskiej sen stanowił połączenie życia fizycznego z życiem duchowym, kiedy dla 'ducha' nie było żadnej granicy – starali się interpretować swoje koszmary, sny czy przychodzące podczas snu senne mary i stosowali odpowiednie do ich rodzaju puenty, którymi się znowu kierowali w życiu codziennym. Obecnie, w dzisiejszym świecie zjawisko paraliżu jest traktowane jako zagadnienie czysto naukowe, oparte na faktach, które opisują niestety jedynie jedną ze stron – jak powstaje, co jest za niego odpowiedzialne. Lecz nauka nie umie dokładnie określić zjawisk zachodzących podczas tego osobliwego stanu. I ostatecznie, czemu wiele osób twierdzi że paraliż jest ciągle zaliczany do zagadnień parapsychologicznych? Przecież jest potwierdzony naukowo... Może i tak, ale teorie nie do końca tłumaczą zjawiska w nim występujące – kiedy człowiek przeżywa przerażające halucynacje, czy zyskuje wręcz potężne właściwości swoich zmysłów, które stają się bardzo wyostrzone. Żaden badacz, jak dotąd nie umiał wytłumaczyć tego fenomenu pod aspektem irracjonalnym, kiedy w grę wchodzi nie tylko nauka, lecz doświadczenia ludzi z tym związane, włącznie z ich poglądami religijnymi.
Każdy z nas w swoim życiu dostąpił lub też dostąpi na własnej skórze, przynajmniej raz tego zjawiska – prędzej czy później porażenie przysenne zostanie naturalnie wyegzekwowane. Paraliż senny jest to stan, który określa się mianem zaburzeń snu. Składa się on z okresowych niezdolności do wykonywania świadomych ruchów, podczas których pojawiają się halucynacje, podczas zasypiania (nazywane stanem hipnagogicznym) jak i podczas wybudzania się (nazywane stanem hipnopompicznym). W artykule znajdziecie wiele ciekawostek związanych z przeżywaniem tego stanu, wiele doświadczeń i teorii. Poznasz ten fenomen od strony techniczno-naukowej jak i od strony czysto duchowej i widzianej w różnych kręgach kulturowych. Ten stan snu jest wytłumaczalny naukowo w teorii, czy również tłumaczony przez pryzmat dogmatów religijnych, które ukierunkowują go jako stan duchowy, wszystkie jego teorie zostaną ujęte w pracy którą właśnie czytasz. Przechodząc dalej, artykuł będzie zawierał dane statystyczne, określające podział wiekowy u ludzi dostępujących paraliżu, oraz podział czasowy jego występowania. A co najważniejsze – wytłumaczę całą fizjonomię tego stanu, opiszę legendy i mity z nim związane i wszystko co chciałbyś (a przynajmniej powinieneś) o nim wiedzieć!
Paraliż senny jest traktowany przez przeciętnych ludzi jako źródło odbicia swoich przekonań religijnych czy dogmatów wprowadzonych w ich życie. Do tych przekonań można zaliczyć nie tylko przypadki opisywanych przez ludzi nocnych abdukcji przez UFO lecz także występowanie w czasie trwania tego stanu nie realnych postaci jak i kreatur 'nie z tego świata'. Ludzie doświadczający tego stanu często wypowiadają się o poczuciu obecności, o widzianych diabłach, dziewczynkach które uciskają ich dłońmi na gardle, czy siedzą na klatce piersiowej i głośno się śmieją lub też płaczą. Da się to w prosty sposób wytłumaczyć – wszystko zależy od podłoża psychicznego człowieka, chociaż czy na pewno? Czy wszystkie wyżej opisane przypadki można zaliczyć do wyobrażeń, imaginacji umysłu i niczego więcej? Żeby odpowiedzieć na te pytania krok za krokiem opiszę genezę i samo zjawisko.
Porażenie przysenne w mitach i legendach
Wśród specjalistów w dziedzinie historii religii świata znana jest teoria paraliżu sennego. Zawiera ona w sobie wytłumaczenie powstania wielu Bogów archaicznego świata – opisuje, że wiele z nich powstało z interpretacji koszmarów sennych człowieka, który doświadcza w nich hiper-realnej halucynacji przy pełnej świadomości. Człowiek mógł przenieść swoje senne jawy w życie. Te halucynacje senne wywierały na człowieka bardzo duży wpływ, dla niego były takie realne, że aż prawdziwe – do tego człowiek, podczas stanu w którym doświadczał owych imaginacji był całkowicie unieruchomiony i wystraszony prawie 'dosłownie' na śmierć, przez co wymyślił sobie istoty wyższe, duchowe, którym musi oddawać cześć, by zostawiły go w spokoju i nigdy więcej nie nękały koszmarami. Jednymi z tych bogów to przykładowo Ardat czy sumeryjski Lili (opisywany identycznie jak w przypadku syndromu starej wiedźmy występującej przy paraliżu). Lili opisywano jako demona, który potrafi latać i odwiedzać ludzi podczas snu, by się nad nimi znęcać pozbawiając ich oddechu poprzez siadanie im na piersiach. Oprócz sumeryjskiej Lili, na jej wzór powstały hebrajska bogini/demon Lilith oraz Rzymska bogini Lamia, które posiadały podobne, lecz już bardziej sprecyzowane i rozwinięte cechy. Oprócz nich jest jeszcze wiele postaci lub demonów opisywanych w mitach i wierzeniach na różnych terenach – w całej europie, Azji, na terenach bliskiego wschodu, na półwyspie indyjskim, w plemionach afrykańskich czy nawet w społeczeństwach obu Ameryk na przekroju średniowiecza. Czyli zjawisko to jest znane na bardzo szeroką skalę – na cały świat. Nie wierzycie? W Grecji (tutaj ze względu na bardzo szeroki politeizm, bóstw, odpowiadających za nocne ataki było ich najwięcej) – Ephailtes i mora (nocna 'zmora'), pnigalion (dusiciel) i barcychnas (utrudniający oddychanie), rzymski inkubus, niemiecki 'mare'/nachtmar/Hexendrucken, Czeski muera, Rosyjska Kikimora, Francuski Cauchmar, staro-angielski mab-mair czy hagge, wiedźma, irlandzki Ad Rog (Old Hag), dalej brnąc – hiszpański pesadilla czy nawet polska nocna zmora opisywana w wierzeniach wczesnych pogan jak i podczas młodego polskiego średniowiecza. Właśnie tak wyobrażano i nazywano demony nokturalne. Herodot w swoich kronikach zapisał sen żony króla Sparty, Aristona, w którym pojawił się jej demon ephailtes, w postaci męża. Dalej, Horacy, w swojej filozofii moralnej odniósł się do nocnej zmory, oświadczył, że jeżeli ktoś kogoś zabije to "objawi się mu nocny strach, duch, który zaatakuje jego twarz szponami, spowoduje trudności z oddychaniem, przekaże mu swój płytki oddech spoczywając na jego piersiach. Spowoduje u niego strach przed popełnieniem następnych zbrodni".
Oprócz demonów, w niektórych kulturach, a głównie w judeo-chrześcijańskiej pojawiają się nie demony, ale stworzenia anielskie zesłane przez Boga. Są one nazywane 'opiekunami', 'upadłymi aniołami' czy dobrymi inkubusami, którzy czuwają w nocy nad snem człowieka, zsyłając na niego błogosławieństwo Boga.
Niektóre źródła podają, że wszystkie wyżej wymienione demony i złe bóstwa poczęły się ze związku pierwszego człowieka na ziemi, Adama i jego pierwszej żony, Lilith, o której już wcześniej wspominałem. Istnieją przypuszczenia wg badaczy, które przyjmują że Kain był ich spłodzonym synem. Już w innej mitologii, Beowulf walczył z nocnym demonem, z Grendelem, który jakoby miał być potomkiem wspomnianego Kaina. Grendel był demonem, kanibalem który wybierał swoje ofiary podczas ich snu. Warto również wspomnieć o indyjskim demonie kokma, który atakował człowieka, kiedy ten położył się spać lub też począł wstawać z drzemki. Demon ten wg legend siadał na klatce piersiowej i powodował całkowitą niemożność ruchu oraz omamienie umysłu. Przeważnie duch sam zaczynał płakać i przytulać się do gardła dusząc swoje ofiary. Indyjski Kokma jest zazwyczaj duchem martwego dziecka, które nawiedzało obszar wokół miejsca swojej śmierci. W Tajlandi, przewodnim demonem typu Old Hag jest Phi Um i Phi Kau, przedstawione jako czarne zjawy okrywające ciało podczas snu. W Japonii odpowiednikiem jest kanashibara ("związany żelazną liną"), w Korei ka wi nulita ("uścisk nożyc"), na dalekiej północy znowu mamy agumangia'e (Inupik) i ukomiarik'a (Yupik, demony które próbują posiąść, opętać ciało śpiącej ofiary. W księdze Laos paraliż senny opisany jest jako: "Chcesz słyszeć, lecz nie możesz, chcesz przemówić, lecz jesteś omotany, chcesz krzyknąć, lecz nie możesz. Czujesz że umierasz, umierasz... chcesz gdzieś uciec. Sikasz ze strachu na swoje łóżko."
Jak słusznie zauważył Hufford, paraliż senny jest zjawiskiem bardzo rozprzestrzenionym, najbardziej w kulturach zachodnich, lecz wzmianki o nim pochodzą z całego świata. Jest regularnie opisywany od ponad dwóch tysięcy lat, wszędzie z takimi samymi lub bardzo podobnymi detalami. Wysunął również wniosek że opisy różnią się tylko dzięki dogmatom ludzi, którzy doświadczyli tego stanu. Zależy to od religii, podatności na sugestie czy od obrazów, które wywołują strach u człowieka.
Czym charakteryzuje się paraliż senny?
Paraliż jest stanem, w którym osoba leżąca najczęściej w pozycji na wprost, tuż przed stanem snu lub też wybudzeniem zyskuje świadomość i odczucie, że nie jest w stanie się poruszyć, nie może nic powiedzieć czy też się obudzić. Jest bezsilna. Taki stan trwa przeważnie parę sekund u osób które są przerażone i jak najszybciej próbują się wybudzić, ale też może trwać on nawet pół godziny, u osób które nie boją się przebywać w tym stanie, nie mają żadnych lęków z tym związanych i doświadczają paraliżu częściej niż inni. Ludzie opisują ten stan jako stan lęku, stan, w którym czują kogoś obecność, słyszą odgłosy czyjegoś chodzenia i oddychania, przeczuwają niebezpieczeństwo czy też zło, czasami 'urzeczywistniając' je w formie przybrania halucynacji wtedy, gdy człowiek doświadczający tego stanu ma 'otwarte' oczy (dlaczego napisałem otwarte w apostrofach, dowiecie się czytając następne akapity). Podczas halucynacji ludzie widzą w dziewięćdziesięciu procentach przypadków pojedyncze istoty, i również w dziewięćdziesięciu procentach przypadków są to: mała dziewczynka z prostymi długimi czarnymi włosami, ubrana na czarno postać w kapturze, śpiewający człowiek, wiedźma siedząca na klatce piersiowej. Wszystkie te imaginacje albo stoją koło miejsca gdzie śpi człowiek lub też siedzą na piersi ewentualnie też na krześle nieopodal. Najczęściej (lecz nie zawsze, bo tutaj już tylko w 60% procentach opisanych przypadków i doświadczeń) postacie te próbują oprócz 'straszenia nas' wyrządzić fizyczną krzywdę – duszą, gryzą okolice torsu i brzucha czy też dotykają dłońmi twarzy i wpatrują się w nas z bardzo bliskiej odległości. Ludzie, nie doświadczeni z tym fenomenem przeżywają ogromny strach podczas tego stanu, więc, co jest normalne – próbują się jak najszybciej z niego wydostać. Po sekundach (niekiedy minucie lub więcej) czują rozluźnienie i fale dreszczy przechodzące przez ciało i odzyskują pełną świadomość w wymiarze fizycznym, już nie sennym. Ale teraz stawiamy pytanie – Co cechuje paraliż senny oprócz elementów zawartych w uproszczonym przeze mnie doświadczeniu paraliżu sennego?
- Niezdolność do poruszania się całym ciałem jak i samymi kończynami (częściowe lub kompletne porażenie mięśni szkieletowych),
- stan związany jest z hipnagogicznymi lub hipnopompycznymi halucynacjami,
- polisomnografia wykazała że stan występuje w fazie REM, a dokładniej na jego początku,
- występuje w fazie theta,
- podczas paraliżu człowiek odzyskuje świadomość i ma ją przez cały czas jego trwania,
- możliwość ruszania gałkami ocznymi i obserwowania otoczenia,
- wywołanie takiego stanu świadomie lub nieświadomie łączy się z przeżyciem strachu,
- czucie czyjejś obecności, obserwowania czy też słyszenia dziwnych odgłosów,
- uczucie nacisku na klatce piersiowej, spłycenie i spowolnienie oddechu,
- manifestacje humanoidalnych istot,
- uczucie podnoszenia ciała,
- uczucie zrywania pościeli bądź też poruszania się łóżka,
- możliwość doświadczenia nieświadomego lub też świadomego OOBE,
- u 30% społeczeństwa występuje częściej niż u pozostałych siedemdziesięciu procent,
- płeć jest obojętna, paraliż występuje zarówno u mężczyzn jak i u kobiet.
Co jest przyczyną występowania paraliżu sennego?
Stres
Głównymi powodami występowania paraliżu sennego są stres oraz zaburzenia snu, a dokładniej wg naukowców – narkolepsja, chociaż zdania co do tego drugiego są bardzo podzielone. Teraz zajmiemy się stresem. Do stwierdzenia, że stres może być przyczyną stanu paraliżu przyczyniły się na początku nie badania naukowe, ale opisanie doświadczeń osób mających do czynienia z tym fenomenem. Wiele osób stwierdziło że paraliż najczęściej występował wtedy, gdy w domu była niezbyt dobra atmosfera – kłopoty rodzinne, czy kłopoty w pracy, co za czym idzie – kłopoty psychiczne, czyli stres. Gdy dolegliwości mentalne związane ze stresem minęły a atmosfera się rozluźniła wszystko powracało do normy i osoby doświadczające przez dany czas paraliż, go teraz nie miały w ogóle.
Drugim możliwym powodem, który opieram i też na moich doświadczeniach jest pozycja w której wybieramy się do spania. Jak wynika z poniższego diagramu paraliż najczęściej występuje podczas leżenia w pozycji na wznak z głową w górze. Jest to najprostsza pozycja, lecz trudna, by z nią zasnąć, mogą zrobić to tylko wytrwali. Człowiek jest przyzwyczajony do spania na bokach swojego ciała lub na połączeniu bocznej pozycji z pozycją na brzuchu – są to najwygodniejsze pozycje do zasypiania. Podczas snu człowiek nie ma wpływu na ułożenie swojej pozycji – podświadomość wybiera ją taką, by była ona jak najdogodniejsza dla optymalnego wypoczynku naszego ciała. Dlaczego w pozycji w której leżymy na plecach paraliż występuje pięć do siedmiu razy częściej niż w innych pozycjach? Jak już wspominałem człowiek nie jest przyzwyczajony do zasypiania na wznak, dla niego optymalną i dogodną pozycją jest każda inna – od małego, by zasnąć kręciliśmy się na boki co pięć minut, co odbiło się w naszych wyuczonych zachowaniach. Pozycja na plecach jest pozycją 'egzotyczną' dla ułożenia ciała - gdy w niej leżymy lub próbujemy zasnąć musimy być bardziej skupieni z powodu niedogodności jakie odczuwamy z dyskomfortu, co prowadzi nas do możliwości wejścia w stan theta. Stan theta to praktycznie paraliż senny, stan w którym nasze ciało śpi, a umysł jest jasny i całkowicie świadomy otaczającej go rzeczywistości.
Brnąc dalej, następną przyczyną, chociaż tu już świadomą jej wykonywania jest medytacja. Nowoczesne społeczeństwo jest ochoczo nastawione na praktyki religijne dalekiego wschodu – medytacje statyczne i dynamiczne, praca z energią czy medytacja poprawiająca samopoczucie – wszystkie one prowadzą do możliwości osiągnięcia paraliżu właśnie poprzez ich praktyki. Wszystkie zjawiska opisane powyżej potrzebują jednej płaszczyzny do wykonania – zagłębienia się w transie, a najlepiej się to robi (nie wliczając pozycji Lotosu) leżąc na wznak z kończynami wzdłuż ciała z utrzymaną symetrią i to właśnie jest powodem, przyczyną. Wszystkie te techniki medytacyjne opierają się głównie na utrzymaniu skupienia i pełnej świadomości przy totalnym bezruchu ciała. To z kolei osłabia podstawowe fizjologiczne funkcje organizmu – ciało powoli zasypia, oddech się spłyca, mięśnie są w pełni zrelaksowane – a umysł jest ciągle trzeźwy i ciągle pracuje, dając odpoczywać ciału, lecz nie sobie. Prosto z medytacji, ze stanu alfa (stan skupienia, relaksacji), po pewnym czasie gdy ciało zasypia przechodzimy właśnie do stanu theta i osiągamy kompletny paraliż ciała. Taki paraliż otrzymany całkowicie świadomie może trwać najdłużej – jeżeli tylko chcemy.
Narkolepsja
Jest ona następną przyczyną i możliwością występowania paraliżu, chociaż tutaj zdania są bardziej podzielone niż gdzie indziej. Narkolepsja jest chorobą, która powoduje zaburzenia fazy snu - ludzie na nią chorzy mają niekontrolowane senności podczas dnia – średnio co dwie-trzy godziny sen zmusza ich do dwudziestominutowej drzemki. Nazywa się to snem na jawie. Nauka tłumaczy narkolepsję jako przyczynę występowania paraliżu sennego, lecz czy aby naukowcy mają rację? Prawdopodobną przyczyną narkolepsji jest brak pojawiania się fazy REM podczas nocnego snu – organizm, wtedy nadrabia sobie, usypiając się i ograniczając zdolności umysłowe – w skrócie - popada w niekontrolowany sen. I tu pojawiają się dwie teorie – jedna spowodowana zwykłymi zaburzeniami snu i ogólnie chorobą neurologiczną (chociaż nie jest to prawdą, gdyż przeprowadzone badania wykazały że dla narkoleptyków paraliż jest również rzadkim zjawiskiem, nie ograniczającym się jedynie do ich przypadków) oraz druga – która wyjaśnia paraliż jako katapleksję. Jest to rzadka i nieuleczalna choroba mózgu, objawiająca się utratą władzy nad mięśniami szkieletowymi. Chorzy na tą przypadłość ludzie doświadczają oprócz notorycznej chęci snu również 'zapaści', które natychmiastowo wprowadzają człowieka w sen i wywołują maksymalne rozluźnienie mięśni, co powoduje totalny paraliż organizmu. Mankamentem tej choroby jest jednak to że... nie do końca się śpi. Śpi jedynie ciało, lecz jest się ciągle przytomnym leżąc całkowicie sparaliżowanym. Podczas takiego napadu zmniejsza się ciśnienie i tętno, oddech staje się płytszy (te same cechy jak u paraliżu sennego, chociaż w omawianym w artykule stanie tętno wzrasta – i nie tylko przez spontaniczne wejście w ten stan, przez zaskoczenie, tętno wzrasta również podczas świadomego wchodzenia w ten stan). Polisomnografia (nagrywanie snu) wykazała jednak że katapleksja i paraliż występują jednak na innych poziomach częstotliwości naszych półkul mózgowych. Katapleksja nie ma również typowych cech wejścia w stan paraliżu, kiedy słychać dźwięki i wibracje przechodzące przez ciało. Może jest to spowodowane dostąpieniem tego stanu podczas lekkiego wysiłku fizycznego (chodzenie, robienie czegoś, normalne czynności które wykonuje człowiek), a i może nie? Tego jak na razie nauka albo nie może wytłumaczyć albo nie bada tej zależności zbyt dobrze.
Ostatnią już możliwością spowodowania stanu paraliżu ciała jest osiągnięcie go spontanicznie w czasie snu. W fazie REM, stanu podczas którego mamy najbardziej charakterystyczne sny, nasza podświadomość ciągle działa, kreując ich (snów) rozwój i poczynania ludzi w nim występujących. Różne sytuacje we śnie – takie jak zderzenie z samochodem, spadnięcie z wysokości czy jakiś wstrząs 'bohatera' sennego, którego odczuwamy może spowodować wybudzenie się ze snu – gdy jest ono spowodowane nagle i całkowicie spontanicznie prosto z fazy REM przechodzimy chwilowo do stanu theta - budzimy się, budzimy umysł, lecz nasza fizjonomia ciągle śpi – organizm odmawia posłuszeństwa.
Abdukcje UFO wyjaśnione?
Wg Ufologów aż 95% osób rzekomo uprowadzonych przez kosmitów twierdziło że wszystko miało miejsce podczas snu. Większość z takich relacji wygląda podobnie – budzą się w nocy sparaliżowani, widzą jedną lub więcej postaci wchodzących do pokoju, przyglądających się im. Takich opisów istnieje mnóstwo – są to doświadczenia spisywane od lat 50 ubiegłego wieku i każde z nich zawiera opis rzekomej abdukcji! Pod koniec dwudziestego wieku w USA przeprowadzono ankietę dot. paraliżu sennego – okazało się że 15-20 % amerykanów przeżyło paraliż senny (Ci, którzy go w ogóle pamiętają) a także taki sam przedział procentowy zawiera informacje o humanoidalnych istotach przebywających w pokoju, przeprowadzających na ludziach eksperymenty czy zabierając ich na pokład swojego statku. Układając wszystko do kupy okazuje się że aż 30 milionów obywateli USA zostało porwanych czy mieli bliskie spotkania z cywilizacją pozaziemską. No właśnie, tutaj należy się doszukać prawdy, a leży ona w samym centrum, w paraliżu sennym. Raporty z uprowadzeń czy eksperymentów zawierają cechy, które można by łatwo wytłumaczyć biorąc pod uwagę paraliż senny: wszystko dzieje się w nocy, gdy człowiek śpi (tak samo jak i paraliż), cała manifestacji obcej inteligencji zaczyna się od unieruchomienia ciała (jak i również w przypadku paraliżu), słyszeć można dziwne i niezrozumiałe rozmowy i nienaturalne dźwięki (owe także występują w opisywanym w artykule stanie), badania organizmu człowieka poddanego abdukcji przez kosmitów (wszystko można tłumaczyć halucynacjami, spowodowanymi strachem) i dźwięki wiercenia, szumu, czucie wwiercania się czegoś w uszy i ucisku na klatce piersiowej (podstawowe cechy tego stanu, szczególnie w jego pierwszej fazie). Jaką wersję wolicie ? Taką że jedną piątą ludzkości naszej planety porwało kiedyś UFO w celu przeprowadzania na nich badań? Czy po prostu wytwór wyobraźni i ingerencja cech zawartych w paraliżu sennym? Odpowiedź jest prosta.
Syndrom Old Hag
Genezę i historię tego zjawiska zachodzącego podczas paraliżu sennego opisałem w pierwszych akapitach artykułu, lecz chciałbym również bardziej niż ogólnie przybliżyć cały ten fenomen. Old Hag, tłumacząc na język polski – Stara Wiedźma (u nas fenomen przyjęty jako 'nocna zmora') to ogół halucynacji humanoidalno-podobnych pojawiających się ludziom w stanie paraliżu sennego. Najczęściej są to postacie ukazane jako niewyraźne istoty ubrane w czerń, z długimi włosami, czasami w kapeluszu lub też w kapturze. Istnieją również przypadki, w których motywem przewodnim jest pojawienie się płaczącej małej dziewczynki, ewentualnie chłopca.
Wszystkie te istoty pojawiają się podczas paraliżu sennego wywołanego spontanicznie (w 98% przypadków) i wywołanego indukcyjnie (tutaj już jedynie 40 % przypadków pojawienia się zmory). Opiszę aspekt pojawienia się zmory w paraliżu spontanicznym.
Budzisz się w nocy nie mogąc się ruszyć, czujesz się cały sparaliżowany, próbujesz krzyczeć, wołać o pomoc, lecz nic Ci to nie daje, nie możesz usłyszeć swoich słów, lecz wiesz że je wymawiasz, jesteś tego pewien, starasz się ruszyć nogą czy ręką – żadnego skutku. W pewnym momencie spostrzegasz zbliżającą się do Ciebie czarną postać spowitą w całkowitym mroku pomieszczenia, powoli zbliża się do Ciebie i staje koło łóżka, co wywołuje u Ciebie pierwotne przerażenie i potęguje strach. Czujesz jak postać ciągnie Cię za nogę, śmiejąc się, rusza twoją kołdrę – unosi ją i opuszcza, zbliża się do Ciebie na wyciągnięcie ręki, do twojej twarzy, wpatruje się w twoje oczy karmiąc się twoim strachem. Kładzie swoje dłonie na twojej klatce piersiowej i wspina się na łóżko siadając Ci na mostku. Modlisz się, błagasz o pomoc, wzywasz Boga – lecz nic Ci nie pomaga, twój strach powoduje rozluźnienie mięśni krocza i moczysz się, boisz się zamknąć oczu, wolisz widzieć co się z tobą dzieje, chociaż jest to widok nie do zniesienia. Bum! Czujesz dreszcze przechodzące przez twoje ciało, odzyskujesz kontrole nad ciałem i unosisz tułów – spocony, nadal przestraszony podbiegasz do ściany zapalić światło i już nie starasz się zasnąć, wiedząc to co Cię spotkało. Boisz się ponownego przyjścia postaci z intencjami skrzywdzenia Cię.
Tak właśnie wygląda spotkanie z nocną zmorą nawiedzającą ludzi od zarania dziejów podczas nocnych podróży mentalnych. Jak to tłumaczy nauka? Tutaj jest kolejny rozłam – sami nie są pewni. Tłumaczą to hipnagogami, które mają za zadanie tworzenie obrazów we śnie jak i podczas zasypiania, dzięki którym łatwiej osiągamy stan snu. Lecz jak jest naprawdę? Ta, przed chwilą wysunięta teoria zakłada że podczas paraliżu mamy sen na jawie – ciągle śnimy mając stu procentową świadomość i orientację w terenie. Skoro tak, to dlaczego 'odczuwamy' całe to zjawisko? Czujemy je fizycznie – słyszymy chód tej istoty, jej szepty, jej śmiech czy płacz, widzimy ją bardzo wyraźnie – nawet z najmniejszymi detalami a nawet odczuwamy fizycznie na naszym ciele – choćby ucisk na klatce piersiowej czy dotyk na naszej twarzy. Istnieją raporty gdzie osoby odczuwają nawet oddech tych istot!
Ja, osobiście jestem osobą, która doświadcza paraliżu dość często i mam pewne doświadczenie z tym fenomenem. Badając to zjawisko również i ja spotykałem się często w różnymi istotami humanoidalnymi, które 'odwiedzały' mnie podczas snu na jawie – dusiły mnie i straszyły, lecz tylko z początku. Od mojego 'startu' wpajałem sobie informacje przyswojone z różnych książek i artykułów znalezionych w Internecie na temat syndromu zmory – że jest tylko wytworem naszego umysłu, zwykłą imaginacją nie posiadającą żadnego fizycznego wymiaru. Nadal trudno mi było pokonać strach, gdyż on potęgował wizualizacje tych istot – nie mogłem się przemóc - co każdy przypadek wystąpienia u mnie paraliżu kończył się strachem (lecz także, co kolejne wywołane zjawisko zmniejszał się on diametralnie), wreszcie, po pewnym czasie udało się. Zacząłem przebywać w tym stanie coraz dłużej, odliczać całe minuty i przeprowadzałem eksperymenty 'wizualizacyjne' – kreowałem myślokształty, urzeczywistniając je w postaci holograficznej, w postaci realnych hipnagog. Gdy zaczynałem ten proces, zmory się cofały i znikały, pokonałem strach i zacząłem prowadzić inne eksperymenty z paraliżem. Zrozumiałem że owe postacie wywołujące u nas strach są jedynie efektem wizualnym występującym podczas paraliżu. Ich realność polegająca na cechach czysto fizycznych można wytłumaczyć – strach rodzi strach, ale już w innej formie – podczas porażenia przysennego przybiera on formę fizyczną na płaszczyźnie astralnej, stąd odczuwamy, widzimy i słyszymy - człowiek pod wpływem silnej sugestii swojego umysłu jest w stanie wprowadzić do niego wiele różnych efektów.
Porażenie przysenne, a OOBE
W tej części chciałbym wyjaśnić podobieństwa i różnice w cechach, zarówno u zjawiska paraliżu sennego jak i u zjawiska świadomego opuszczania ciała. Z jednej i drugiej strony – oba te zjawiska są bardzo do siebie podobne – występują w fazie Theta, w fazie REM, oba osiągamy przy posiadaniu całkowitej świadomości środowiskowej. To są najważniejsze cechy, które wiążą ze sobą te dwa fenomeny, a są one naprawdę bardzo podobne. Paraliż senny jest niczym więcej jak 'nie do końca udanym OOBE' – podczas stanu porażenia jesteśmy odłączeni od naszego ciała – dzielimy swoją istotę na dwie: kierowcę – twoją świadomość i samochód – twoje ciało fizyczne. W tym przypadku zgasł Ci silnik i nie możesz go z powrotem uruchomić, więc jesteś zmuszony pokonać resztę drogi na pieszo – opuszczasz samochód. Tak samo jest podczas paraliżu sennego – jest to najdogodniejszy sposób opuszczenia swojego fizycznego ciała bez pomocy żadnych wyuzdanych technik wizualizacyjnych – wystarczy spokój umysłu, odpowiednia koncentracja, brak strachu i podniecenia i jesteśmy gotowi dostąpić udanej podróży na płaszczyznę astralną. Wystarczy tylko podczas przebywania w tym stanie 'oderwać kończyny' od ciała fizycznego a później cały tułów. Ten artykuł nie dotyczy zjawiska projekcji astralnej, więc ograniczę się do minimum - jako zakończenie objaśnię pewien eksperyment, który będzie mógł każdy wypróbować. Jego celem będzie ujrzenie emanacji astralnej postaci naszego ciała.
Głównym czynnikiem powodującym powodzenie eksperymentu będzie wejście w stan paraliżu, jedynym 'ale' będzie to, że... nie będę tutaj umieszczał solucji jego dostąpienia, musicie go jakoś sami wyegzekwować. Gdy już wejdziemy w stan porażenia, spontanicznie czy nie – nie zważamy na pojawiające się w rzeczywistości hipnagogi, skupiamy się na czymś innym (też to będzie trudne, ale myślę że eksperyment powiedzie się za pierwszym razem, gdyż nie jest zbyt wymagający), a dokładniej na naszej prawej ręce. Patrzymy się mniej więcej w punkt w którym gdybyśmy podnieśli naszą fizyczną rękę – by się ona tam pojawiła. Staramy się siłą właśnie poruszyć ową rękę, jak najmocniej potrafimy, odczujemy, że ją podnosimy, i gdy już poczujemy że nie ma zbytniego oporu przybliżamy 'fizycznie' odstającą rękę jak najbliżej naszych oczu – zobaczymy przezroczystą i wyraźną rękę, a dokładniej jej kontury wypełnione czymś na wzór 'mgły'. Eksperyment prawdopodobnie zostanie zakończony sukcesem. Powodzenia!
Inne, nie potwierdzone przez naukę, lecz równie ciekawe.
(eksperymenty przeprowadzone przeze mnie, nie poświadczone naukowymi dowodami)
W tym akapicie opiszę własne spostrzeżenia i opiszę przeprowadzone przeze mnie eksperymenty związane z istotą paraliżu sennego. Istnieje wiele nieznanych wcześniej faktów wiążących się z fenomenem paraliżu przysennego – faktów, które nauka uznała by jako zaprzeczalne i zaliczyłaby je do 'zjawisk para' – są to przede wszystkim zjawiska całkowicie zaprzeczające temu co znamy, zaprzeczające fizycznym teoriom a nawet racjonalnemu myśleniu. Zjawiska, które odnoszą się do fizycznych cech człowieka oraz do jego zmysłów – zapraszam do dalszego czytania.
Podczas wchodzenia w stan theta, w stan paraliżu (wielu z Was z tego forum go doświadczyło) słychać przez sekundę, lub dwie chwilowe piszczenie, masę głosów na raz, pisk, który informuje nas wraz z przechodzącymi przez nasze ciało falami energii o wejściu do tego stanu. Czy kiedykolwiek, ktoś z Was, zastanawiał się co oznaczają te piski, czym są one wywołane? Bo nauka się nad tym nigdy nie zastanawiała. Ja postanowiłem zbadać tę przypadłość. Efektem tego były wielomiesięczne próby wchodzenia w paraliż świadomie, by być odpowiednio skupionym na tych 'piskach', po pewnym czasie wzlotów i upadków poczyniłem pewne postępy – stwierdziłem, że piski to głosy, wiele głosów mówiących jednym językiem, zarówno kobiecych jak i męskich czy też dziecięcych, czasami nawet pojawiała się wśród nich muzyka. Jeżeli podczas owych 'pisków' skupimy się dostatecznie – możemy pozostać słuchając ich w dłuższym czasie. Czego to dowodzi? Zaraz opowiem o dalszych eksperymentach.
Tezą tego akapitu będzie: podczas paraliżu sennego nasze fizyczne zmysły się wyostrzają – przy odpowiednim skupieniu osoba będąca w tym stanie może usłyszeć odgłosy telewizora z piętra wyżej, rozmowy sąsiadów z domu obok, czy nawet odgłos plądrujących piwnicę myszy – to wszystko jest możliwe i nie jest to efekt wytworu naszej wyobraźni. Taki wyostrzony słuch z powodzeniem zakłada swoje potwierdzenie, a by to udowodnić, udowodnić prawdziwość tego zjawiska wykonałem eksperyment: przy pierwszej próbie ustawiłem walkmana ze słuchawkami, podgłośnionego maksymalnie i osiem metrów dalej w miejscu od którego śpię. Nie sposób było go usłyszeć będąc w stanie beta, w stanie czuwania. Podczas paraliżu bez problemu wysłuchałem część audycji Bernatowicza nagranej na płytę. Następnie, przed drugą próbą, wystawiłem walkmana na balkon, znajdujący się 11 metrów od miejsca, w którym spoczywałem. Był ode mnie oddzielony dwoma drzwiami i jednymi balkonowymi, które są dość dźwiękoszczelne. Z powodzeniem dostroiłem się, wędrując swoim słuchem po mieszkaniu w kierunku nadawanej audycji. Udało się. Podczas takiego wytężonego słuchu możemy z powodzeniem usłyszeć w nieograniczonej niczym przestrzeni dźwięki, odgłosy rozmowy znajdujące się w promieniu co najmniej piętnastu metrów od miejsca położenia naszego łóżka.
Czy tylko super słuch? Nie! Nasza świadomość podczas paraliżu zachowuje się identycznie jak w przypadku projekcji astralnej – pozwala na tworzenie, kreowanie myślokształtów i urzeczywistnianie ich – pomyślimy podczas takiego stanu o jakiejś postaci, wyobrazimy sobie ją – weźmy przykładowo postać Willa Smith'a z filmu 'Hancock'. Nie musimy pamiętać jego wyglądu, myślimy o nim ogólnikowo, dodając wszystko co pamiętamy. Proces ten przypomina puzzle lub program komputerowy, tyle, że całe zjawisko ma miejsce w twoim umyśle i jest projektowane w pełnym 3D. Gdy już przybliżymy sobie jego wygląd – pojawi się nam wersja postaci prosto z filmu – z pełnymi szczegółami, które uzupełniła nasza podświadomość, których nie dalibyśmy sobie rady przypomnieć. Do wykreowanych rzeczy/postaci możemy przypisać pewne zachowania, wystarczy że pomyślimy by dana postać zatańczyła GoGo – zrobi to, jednak taniec będzie się ograniczał do twojej wiedzy o nim, o jego ruchach tanecznych.
Najbardziej zadziwiającą rzeczą jednak nie jest ani wyostrzony słuch, ani możliwość tworzenia dokładnych myślokształtów. Opisywałem wcześniej hipnagogi, które widzimy przy otwartych oczach podczas paraliżu, opisywałem też podobieństwa między paraliżem i OOBE – te czynniki konfrontują się wzajemnie i dzięki nim podczas moich eksperymentów wyszła na jak kolejna zadziwiająca rzecz... W paraliżu sennym mimo że widzimy otoczenie – cały czas mamy zamknięte oczy... Naukowo nie da się tego wytłumaczyć i sprecyzować w ogólną teorię, więc przybliżę swoje wyjaśnienie dotyczące tego fenomenu parapsychologicznego. Jak już wspominałem – paraliż senny oraz projekcja astralna posiadają wspólne cechy – podczas projekcji opuszczamy ciało i mamy widoczność otoczenia, w którym przebywamy, możemy spoglądać na swoje ciało fizyczne z innego kąta i punktu oddalenia, nie posiadając narządu wzrokowego. Identycznie jest w przypadku paraliżu. Rozgrywa się on już na płaszczyźnie astralnej, kiedy jesteśmy zamknięci pomiędzy dwoma wymiarami – fizycznym a astralnym – nie opuszczamy swojego ciała ale też nie mamy nad nim władzy, nie możemy nim kierować i oddziaływać fizycznie. Jesteśmy w martwym punkcie. Ten aspekt odkryłem całkowicie przypadkowo – podczas paraliżu udało mi się poruszyć głową, parę razy, lecz nie wiedziałem czy ruszam głową fizyczną czy już jestem na płaszczyźnie astralnej, postanowiłem więc nagrać jeden z moich przypadków dostąpienia paraliżu na kamerę – nie dysponowałem zbyt dobrym sprzętem, ale był on wystarczający. Posłużyłem się kamerą telefonu Nokia N96 zawieszonego na taśmie blisko mojej głowy. Wystarczyło pół godziny, kiedy nastąpił paraliż – widziałem hipnagogi, widziałem telefon, i byłem już pewien, że coś mi się wtedy pomyliło i musiałem obrócić jakoś swoją głową fizyczną, podniosłem się z łóżka i wyłączyłem nagrywanie filmu przyznając się do błędu. Dopiero następnego dnia rano z ciekawości spojrzałem na film – okazało się że miałem rację...
Paraliż senny pomimo naukowego wyjaśnienia pozostanie dla nas zjawiskiem mistycznym, tajemniczym i niewytłumaczalnym pod względem zjawisk w nim zachodzących. Być może w niedalekiej przyszłości zostaną wznowione, tym razem rozszerzone badania nad tym zjawiskiem, lecz na razie wiemy to co wiemy, czyli nic nie wiemy...
Opracowanie: Refused
Paranormalne.pl
źródła:
- Głównie doświadczenia własne;
- Część treści 'Porażenie przysenne w mitach i legendach' tłumaczona z notatek do badań uniwersytetu Stanford;
- Wykresy statystyczne pochodzą z badań uniwersytetu Stanford;
- http://arts.uwaterlo...cheyne/S_P.html
- http://www.castleofs...pparalysis.html
- http://www.stanford..../paralysis.html
- http://www.xprojectm...lienastral.html
- http://www.unexplain...ws.php?id=49130