Komentuj na forum
O nieznanych hominidach żyjących w południowoamerykańskiej dżungli donoszono wielokrotnie w naszym wieku i wcześniej. Legendy o istotach nazywanych Didi, Vasitri czy też Mono Grande pojawiały się wielokrotnie w Ameryce Południowej. Jednym z dowodów na ich istnienie to słynne zdjęcie tzw. małpy Loys'a, sfotografowanej przez szwajcarskiego geologa, dr Francois de Loys. Miało to miejsce pomiędzy rokiem 1917 a 1920. Jak twierdził Loys, on i jego ekspedycja wypoczywali niedaleko rzeki Tarra na granicy Wenezueli i Kolumbii. Nagle zostali zaatakowani przez dwie, 5-metrowej wysokości istoty przypominające małpy, które wymachiwały groźnie kijami i rzucały w ludzi odchodami. W obronie ludzie de Loys'a zaczęli strzelać i zabili jednego z osobników, samicę. Ranny samiec uciekł z powrotem do dżungli. Małpa miała wiele cech podobnych człowiekowi, co skłoniło Szwajcara do wykonania zdjęcia jej ciału, ustawionemu na skrzyni i podpieranemu przez kij. Wielu sądzi, że następnie została ona zjedzona przez głodnych członków wyprawy, którzy w ten sposób zniszczyli wszystkie dowody na jej istnienie, poza jedną, kontrowersyjną fotografią...
Upłynęła dekada do opublikowania zdjęcia. Zafascynowany fotografią przyjaciel de Loys'a, dr George Montandon opublikował ją twierdząc, że ukazuje ona przedstawiciela gatunku południowoamerykańskiej małpy, którą nazwał ,,Ameranthropoides loysi".
Naukowcy szybko podważyli to twierdzenie. Jeden z takich sceptyków, dir Arthur Keith ogłosił, że fotografia była oszustwem, przedstawiała tylko znaną nauce małpę wąskonosą, czepiaka, którego długi ogon schowano za skrzynią na której siedział. Zauważył także, że ze zdjęcia nie da się określić rozmiarów zwierzęcia. Wielu spekulowało, że skoro skrzynia miała jakieś 20 cali wysokości, to małpa musiałaby mieć blisko 5 stóp wzrostu. Jednakże średnia wysokość czepiaka wynosi 15-27 cali, kiedy ogon ma 20-35 cali. Podobnie twierdził znany kryptozoolog Ivan T. Sanderson, który w jednej ze swoich książek orzekł, że nie ma wątpliwości, że na zdjęciu widnieje średniej wielkości czepiak.
Inni jednak twierdzili coś zupełni innego. Na przykład Michael T. Shoemaker pisał: ,,Badania fotografii ujawniają szereg dziwnych, ale logicznie połączonych charakterystycznych cech różnych gatunków. Płaski nos, z poszczególnymi nozdrzami mocno oddalonymi od siebie, jest typowe dla małp Nowego Świata... Inną charakterystyczną cechą dla czepiaka są jasne obramowania wokół oczu małpy, długa sierść, a także bardzo długie palce u rąk i nóg. Z drugiej jednak strony, wiele cech zaprzecza takiej identyfikacji... Porównując do innych małp człekokształtnych, ciało zwierzęcia przypomina gibbona, ale członki posiadają zredukowane kciuki, co przypomina z kolei cechę orangutana... Najbardziej niezwykłą cechą jest kształt głowy. Czepiaki mają wyraźnie trójkątną głowę, z wystającym mocno pyskiem. Twarz zwierzęcia jest owalna, z dolną częścią mocniej zbudowaną, z potężniejszymi szczękami niż u czepiaka... Pomimo tego, że wiele małp Nowego Świata ma bardziej wystające czoło niż te ze Starego Świata, to jednak żadna nie ma czoła tak mocno rozwiniętego, jak stworzenie na zdjęciu."
Należy również wspomnieć o tym, że dr Montandon był znanym rasistą i żarliwym antysemitą, propagował pogląd, że poszczególne rasy ludzkie ewoluowały z różnych gatunków małp. Montandon używał zdjęcia istoty do udowadniania swojej rasistowskiej hipotezy o pochodzeniu Indian od Ameranthropoides loysi. Zdjęcie Loys'a nie udowadnia więc ostatecznie istnienia zwierzęcia nazywanego Mono Grand (lub ,,wielka małpa"), które widywano wcześniej i później wielokrotnie w Ameryce Południowej. Tubylcy mówili o wysokiej na 5 stóp, dwunożnej małpie, która często jest niebezpieczna. Relacje pochodzą również od bardziej wiarygodnych świadków, takich jak Gary Samuels, który spotkał zwierzę w 1987 roku. Mikolog ten pracujący dla Ogrodu Botanicznego w Nowym Jorku, zbierał okazy grzybów w Gujanie. Kiedy usłyszał za sobą czyjeś kroki, odwrócił się i zobaczył wysoką na 5 stóp, dwunożną małpę, która stała blisko niego. Jego relacja nie była jedyną, ale nie przyczyniło się to do jakiegoś większego zainteresowania tą sprawą świata nauki. Do dziś południowoamerykańska, ogromna małpa pozostaje nie odkryta.
Opracowanie: Toldo
Paranormalne.pl
źródło: http://www.makephpbb.com
O nieznanych hominidach żyjących w południowoamerykańskiej dżungli donoszono wielokrotnie w naszym wieku i wcześniej. Legendy o istotach nazywanych Didi, Vasitri czy też Mono Grande pojawiały się wielokrotnie w Ameryce Południowej. Jednym z dowodów na ich istnienie to słynne zdjęcie tzw. małpy Loys'a, sfotografowanej przez szwajcarskiego geologa, dr Francois de Loys. Miało to miejsce pomiędzy rokiem 1917 a 1920. Jak twierdził Loys, on i jego ekspedycja wypoczywali niedaleko rzeki Tarra na granicy Wenezueli i Kolumbii. Nagle zostali zaatakowani przez dwie, 5-metrowej wysokości istoty przypominające małpy, które wymachiwały groźnie kijami i rzucały w ludzi odchodami. W obronie ludzie de Loys'a zaczęli strzelać i zabili jednego z osobników, samicę. Ranny samiec uciekł z powrotem do dżungli. Małpa miała wiele cech podobnych człowiekowi, co skłoniło Szwajcara do wykonania zdjęcia jej ciału, ustawionemu na skrzyni i podpieranemu przez kij. Wielu sądzi, że następnie została ona zjedzona przez głodnych członków wyprawy, którzy w ten sposób zniszczyli wszystkie dowody na jej istnienie, poza jedną, kontrowersyjną fotografią...
Upłynęła dekada do opublikowania zdjęcia. Zafascynowany fotografią przyjaciel de Loys'a, dr George Montandon opublikował ją twierdząc, że ukazuje ona przedstawiciela gatunku południowoamerykańskiej małpy, którą nazwał ,,Ameranthropoides loysi".
Naukowcy szybko podważyli to twierdzenie. Jeden z takich sceptyków, dir Arthur Keith ogłosił, że fotografia była oszustwem, przedstawiała tylko znaną nauce małpę wąskonosą, czepiaka, którego długi ogon schowano za skrzynią na której siedział. Zauważył także, że ze zdjęcia nie da się określić rozmiarów zwierzęcia. Wielu spekulowało, że skoro skrzynia miała jakieś 20 cali wysokości, to małpa musiałaby mieć blisko 5 stóp wzrostu. Jednakże średnia wysokość czepiaka wynosi 15-27 cali, kiedy ogon ma 20-35 cali. Podobnie twierdził znany kryptozoolog Ivan T. Sanderson, który w jednej ze swoich książek orzekł, że nie ma wątpliwości, że na zdjęciu widnieje średniej wielkości czepiak.
Inni jednak twierdzili coś zupełni innego. Na przykład Michael T. Shoemaker pisał: ,,Badania fotografii ujawniają szereg dziwnych, ale logicznie połączonych charakterystycznych cech różnych gatunków. Płaski nos, z poszczególnymi nozdrzami mocno oddalonymi od siebie, jest typowe dla małp Nowego Świata... Inną charakterystyczną cechą dla czepiaka są jasne obramowania wokół oczu małpy, długa sierść, a także bardzo długie palce u rąk i nóg. Z drugiej jednak strony, wiele cech zaprzecza takiej identyfikacji... Porównując do innych małp człekokształtnych, ciało zwierzęcia przypomina gibbona, ale członki posiadają zredukowane kciuki, co przypomina z kolei cechę orangutana... Najbardziej niezwykłą cechą jest kształt głowy. Czepiaki mają wyraźnie trójkątną głowę, z wystającym mocno pyskiem. Twarz zwierzęcia jest owalna, z dolną częścią mocniej zbudowaną, z potężniejszymi szczękami niż u czepiaka... Pomimo tego, że wiele małp Nowego Świata ma bardziej wystające czoło niż te ze Starego Świata, to jednak żadna nie ma czoła tak mocno rozwiniętego, jak stworzenie na zdjęciu."
Należy również wspomnieć o tym, że dr Montandon był znanym rasistą i żarliwym antysemitą, propagował pogląd, że poszczególne rasy ludzkie ewoluowały z różnych gatunków małp. Montandon używał zdjęcia istoty do udowadniania swojej rasistowskiej hipotezy o pochodzeniu Indian od Ameranthropoides loysi. Zdjęcie Loys'a nie udowadnia więc ostatecznie istnienia zwierzęcia nazywanego Mono Grand (lub ,,wielka małpa"), które widywano wcześniej i później wielokrotnie w Ameryce Południowej. Tubylcy mówili o wysokiej na 5 stóp, dwunożnej małpie, która często jest niebezpieczna. Relacje pochodzą również od bardziej wiarygodnych świadków, takich jak Gary Samuels, który spotkał zwierzę w 1987 roku. Mikolog ten pracujący dla Ogrodu Botanicznego w Nowym Jorku, zbierał okazy grzybów w Gujanie. Kiedy usłyszał za sobą czyjeś kroki, odwrócił się i zobaczył wysoką na 5 stóp, dwunożną małpę, która stała blisko niego. Jego relacja nie była jedyną, ale nie przyczyniło się to do jakiegoś większego zainteresowania tą sprawą świata nauki. Do dziś południowoamerykańska, ogromna małpa pozostaje nie odkryta.
Opracowanie: Toldo
Paranormalne.pl
źródło: http://www.makephpbb.com