Komentuj na forum
Gdyby zachodnie rządy naprawdę próbowały wygrać "wojnę z terrorem", nie dawali by prawdziwym terrorystom takiej swobody
Paul Joseph Watson
Prison Planet
Groźba globalnego terroryzmu została przypięta niczym wizytówka do problemów zachodniej cywilizacji naszych czasów. Tymczasem orzeszki ziemne, zagubione jelenie i błyskawice zabijają każdego roku więcej Amerykanów niż terroryzm. Dlaczego rządy robią tyle szumu wokół zagrożenia terroryzmem, które praktycznie nie istnieje?
Liczba Amerykanów zabitych w wyniku międzynarodowego terroryzmu od początku lat 60 daje nam punkt wyjściowy, który pokazuje, że znacznie większym zagrożeniem niż terroryzm są:
Wszystkie te powyższe zdarzenia pochłonęły tyle samo ofiar ile terroryzm od roku 1960. Można zatem uznać orzeszki w czekoladzie M&M, zagubione jelenie oraz pogodę jako "oś zła zagrażającą pokojowi na świecie" - tym samym określeniem jakiego George Bush użył w odniesieniu do terroryzmu.
John Muller z Uniwersytetu Stanowego Ohio powiedział, że "Terroryzm powoduje tak małe szkody, że szansa na to, że jakaś osoba padnie jego ofiarą jest niemal mikroskopijna". Ostatnie lata natomiast przyniosły wiele nieuzasadnionego "terroru rządowego" - fasada absurdu - począwszy od wprowadzenia systemu pomiarów ilości płynów jakie można wnieść na pokład samolotu, po śmieszne przepisy, przez które matki zostały zmuszone aby pić mleko z własnej piersi.
Od roku 1988 nie było przypadku aby jakiś ładunek wybuchowy został znaleziony w walizce w porcie lotniczym. Od tego czasu jednak miliony ludzi którzy przylatują do Ameryki zostało rutynowo przesłuchanych i szczegółowo skontrolowano ich bagaż - podczas gdy żadne kontrole nie obejmują ładunków towarowych.
Porównując niebezpieczeństwo z jakim wiąże się codzienna jazda samochodem - tragedia z 11 września musiałaby mieć miejsce każdego pojedynczego miesiąca. Aby osiągnąć ten sam stopień ryzyka jaki niesie ze sobą lot samolotem, wystarczy przejechać 11 mil samochodem.
Głównym celem terroryzmu jest karmienie przerażeniem - wywieranie presji na społeczeństwie i na rządach w celu spełnienia politycznych żądań. Aby to osiągnąć wystarczy wygenerować sztuczny strach i sprawić, że ludzie uwierzą w kłamstwo, że ich życie w ogromnym stopniu zagrożone jest terroryzmem, choć w rzeczywistości basen w przydomowym ogródku stanowi większe zagrożenie.
W momencie kiedy pozbywamy się strachu, terroryści tracą swoją siłę w kontroli naszych zachowań. Jeśli zachodnie rządy naprawdę chciałyby wygrać wojnę z terroryzmem - jak mówią - zbagatelizowali by go jako nikły problem i zajęli się większymi zagrożeniami, zdając sobie choćby sprawę, że istnieje większa szansa aby zginąć od uderzenia pioruna niż w zamachu w czasie pokoju.
Co jednak obserwujemy? George Bush i Dick Chaney z pianą w ustach przewidują grzyby atomowe nad Ameryką. W telewizji raz po raz informują o przechwyconej kasecie, nagraniu, e-mailu mówiącym o nowych krwawych zamach. Wobec tego wszystkiego nawet nasz kraj - Polska - opowiedział się po stronie Amerykanów w walce ze światowym terroryzmem. Nasza pozycja polityczna nie zmienia się, choć każdy wie, że w Iraku nie znaleziono nawet śladu broni masowego rażenia.
Potrzebujemy jasnej, przekonującej i prawdziwej odpowiedzi na pytanie "jak bardzo mamy być przerażeni?", ponieważ jak do tej pory z całego świata płyną fałszywe sygnały mówiące: "Bądź przerażony, bądź bardzo przerażony, ale żyj własnym życiem." Takie informacje sprawiły, że spora część ludzi rozwinęła w sobie - jak nazwał to Lei Wenar z Uniwersytetu w Sheffield - "fałszywe wrażenie niepewności".
Poprzez takie właśnie oświadczenia i nieustanne podsycanie histerii, przechodząc do porządku dziennego zapominamy o problemach i troskach doczesnych jak wypadki samochodowe, rak czy choroba serca.
Jeśli połączymy to z przerażającymi dowodami, że być może każdy większy atak był prowokacją, brudną robotą wykonana przez tych, których nazywamy wybawcami oglądając po raz kolejny wiadomości CNN; kiedy uzmysłowimy sobie, że zachodnie rządy są obsadzone przez terrorystów, którzy właśnie terrorowi wypowiadają wojnę - zdamy sobie sprawę, że terroryzm to nic więcej jak zagrożenie naszej wolności, komunikacji, egzystencji; że terroryzm jest propagandą rządu, mającą na celu uzyskanie naszego posłuszeństwa i pełnej kontroli nad naszym życiem.
A kiedy nasz polski rząd nadal w pełni popiera politykę amerykańską w imię walki z terroryzmem; w imię oddania "sojusznikowi zza oceanu" - to są to puste słowa i gesty, które tak naprawdę niewiele znaczą. Widzimy wtedy doskonale, że ta planeta jest więzieniem.
Strach jest kłamstwem
False - Fałszywy
Evidence - Dowód
Appering - Staje się
Real - Prawdziwy
Tłumaczenie: Eurycide
Paranormalne.pl
źródło: http://www.prisonplanet.com
Gdyby zachodnie rządy naprawdę próbowały wygrać "wojnę z terrorem", nie dawali by prawdziwym terrorystom takiej swobody
Paul Joseph Watson
Prison Planet
Groźba globalnego terroryzmu została przypięta niczym wizytówka do problemów zachodniej cywilizacji naszych czasów. Tymczasem orzeszki ziemne, zagubione jelenie i błyskawice zabijają każdego roku więcej Amerykanów niż terroryzm. Dlaczego rządy robią tyle szumu wokół zagrożenia terroryzmem, które praktycznie nie istnieje?
Liczba Amerykanów zabitych w wyniku międzynarodowego terroryzmu od początku lat 60 daje nam punkt wyjściowy, który pokazuje, że znacznie większym zagrożeniem niż terroryzm są:
- reakcje alergiczne po zjedzeniu orzeszków ziemnych,
- wypadek z udziałem jelenia na drodze,
- uderzenie pioruna.
Wszystkie te powyższe zdarzenia pochłonęły tyle samo ofiar ile terroryzm od roku 1960. Można zatem uznać orzeszki w czekoladzie M&M, zagubione jelenie oraz pogodę jako "oś zła zagrażającą pokojowi na świecie" - tym samym określeniem jakiego George Bush użył w odniesieniu do terroryzmu.
John Muller z Uniwersytetu Stanowego Ohio powiedział, że "Terroryzm powoduje tak małe szkody, że szansa na to, że jakaś osoba padnie jego ofiarą jest niemal mikroskopijna". Ostatnie lata natomiast przyniosły wiele nieuzasadnionego "terroru rządowego" - fasada absurdu - począwszy od wprowadzenia systemu pomiarów ilości płynów jakie można wnieść na pokład samolotu, po śmieszne przepisy, przez które matki zostały zmuszone aby pić mleko z własnej piersi.
Od roku 1988 nie było przypadku aby jakiś ładunek wybuchowy został znaleziony w walizce w porcie lotniczym. Od tego czasu jednak miliony ludzi którzy przylatują do Ameryki zostało rutynowo przesłuchanych i szczegółowo skontrolowano ich bagaż - podczas gdy żadne kontrole nie obejmują ładunków towarowych.
Porównując niebezpieczeństwo z jakim wiąże się codzienna jazda samochodem - tragedia z 11 września musiałaby mieć miejsce każdego pojedynczego miesiąca. Aby osiągnąć ten sam stopień ryzyka jaki niesie ze sobą lot samolotem, wystarczy przejechać 11 mil samochodem.
Głównym celem terroryzmu jest karmienie przerażeniem - wywieranie presji na społeczeństwie i na rządach w celu spełnienia politycznych żądań. Aby to osiągnąć wystarczy wygenerować sztuczny strach i sprawić, że ludzie uwierzą w kłamstwo, że ich życie w ogromnym stopniu zagrożone jest terroryzmem, choć w rzeczywistości basen w przydomowym ogródku stanowi większe zagrożenie.
W momencie kiedy pozbywamy się strachu, terroryści tracą swoją siłę w kontroli naszych zachowań. Jeśli zachodnie rządy naprawdę chciałyby wygrać wojnę z terroryzmem - jak mówią - zbagatelizowali by go jako nikły problem i zajęli się większymi zagrożeniami, zdając sobie choćby sprawę, że istnieje większa szansa aby zginąć od uderzenia pioruna niż w zamachu w czasie pokoju.
Co jednak obserwujemy? George Bush i Dick Chaney z pianą w ustach przewidują grzyby atomowe nad Ameryką. W telewizji raz po raz informują o przechwyconej kasecie, nagraniu, e-mailu mówiącym o nowych krwawych zamach. Wobec tego wszystkiego nawet nasz kraj - Polska - opowiedział się po stronie Amerykanów w walce ze światowym terroryzmem. Nasza pozycja polityczna nie zmienia się, choć każdy wie, że w Iraku nie znaleziono nawet śladu broni masowego rażenia.
Potrzebujemy jasnej, przekonującej i prawdziwej odpowiedzi na pytanie "jak bardzo mamy być przerażeni?", ponieważ jak do tej pory z całego świata płyną fałszywe sygnały mówiące: "Bądź przerażony, bądź bardzo przerażony, ale żyj własnym życiem." Takie informacje sprawiły, że spora część ludzi rozwinęła w sobie - jak nazwał to Lei Wenar z Uniwersytetu w Sheffield - "fałszywe wrażenie niepewności".
Poprzez takie właśnie oświadczenia i nieustanne podsycanie histerii, przechodząc do porządku dziennego zapominamy o problemach i troskach doczesnych jak wypadki samochodowe, rak czy choroba serca.
Jeśli połączymy to z przerażającymi dowodami, że być może każdy większy atak był prowokacją, brudną robotą wykonana przez tych, których nazywamy wybawcami oglądając po raz kolejny wiadomości CNN; kiedy uzmysłowimy sobie, że zachodnie rządy są obsadzone przez terrorystów, którzy właśnie terrorowi wypowiadają wojnę - zdamy sobie sprawę, że terroryzm to nic więcej jak zagrożenie naszej wolności, komunikacji, egzystencji; że terroryzm jest propagandą rządu, mającą na celu uzyskanie naszego posłuszeństwa i pełnej kontroli nad naszym życiem.
A kiedy nasz polski rząd nadal w pełni popiera politykę amerykańską w imię walki z terroryzmem; w imię oddania "sojusznikowi zza oceanu" - to są to puste słowa i gesty, które tak naprawdę niewiele znaczą. Widzimy wtedy doskonale, że ta planeta jest więzieniem.
Strach jest kłamstwem
False - Fałszywy
Evidence - Dowód
Appering - Staje się
Real - Prawdziwy
Tłumaczenie: Eurycide
Paranormalne.pl
źródło: http://www.prisonplanet.com