Komentuj na forum
Na pierwszy rzut oka duży okrągły pokój w piwnicy zamku Wewelsburg wygląda dość niewinnie. Podłoga wyłożona jest gładkimi, starannie wyciętymi kamieniami. Lśniące, kamienne, łukowate ściany majestatycznie sięgają wysokiego sufitu. Na samym środku pokoju leży zapadnięty kamienny ołtarz z wypastowanymi stopniami prowadzącymi wzdłuż wypalonego i popękanego kamienia. Stąd widać trzynaście świec migocących na pochylonych ścianach. Ale gdy tylko spojrzysz w górę, znaczenie tego pokoju staje się przerażająco oczywiste. W pośrodku kopuły znajduje się ogromna swastyka.
Ten pokój stanowił główną twierdzę satanistycznego kultu, który stworzył i kierował niemiecką partią nazistowską. To tak zwane Towarzystwo Vril zrzeszało wielu współpracowników Hitlera, w tym Himmlera, Bormanna i Hessa. W centrum całego kultu był Hitler, który, jak wierzono, był psychicznym medium kontaktującym się z potężnymi siłami, które mogły stworzyć wszystko podbijający naród aryjski. Niektórzy upatrywali w Hitlerze Mrocznego Mesjasza.
Historycy mieli skłonności do bagatelizowania okultystycznych fundamentów nazizmu, obawiając się trywializacji jego przerażających przestępstw wojennych, jednak wyemitowany ostatnio przez Discovery Channel film dokumentalny ujawnił historię tajemniczej religii w samym sercu nazistowskich Niemiec.
Co dziwne, uważa się, że ta religia oparta była na dziewiętnastowiecznej powieści fantastycznonaukowej, w której przewidziano latające spodki, rasę kosmitów mieszkających wewnątrz Ziemi i tajemniczą siłę zwaną Vril.
"Mity okultystyczne odgrywały w nazizmie najważniejszą rolę", mówi historyk Michael Fitzgerald. "Przez kontrolę partii nazistowskiej towarzystwo dokonało największych aktów zła XX wieku".
"Okultyści z Vril pracowali w ścisłej tajemnicy, robiąc wszystko, by wypromować siłę aryjską. Działania bezpośrednie obejmowały zabójstwa na tle politycznym, przez wywoływanie duchów zmarłych, składanie ofiar z ludzi po wzywanie tajemniczych energii - lub Vril - za pomocą orgii seksualnych", wyjaśnia Fitzgerald.
By zrozumieć, dlaczego partia nazistowska miała obsesję na punkcie okultyzmu i satanizmu, musisz się cofnąć do czasów wiktoriańskich. Pod koniec XIX wieku zarówno Niemcy jak i Wielka Brytania przeżywały okultystyczną obsesję. Był to czas, kiedy każdy szanujący się gospodarz domu mógł jedynie pomarzyć o obiedzie bez odbywającego się po nim wieczorem seansu spirytystycznego.
Istniało również spore zainteresowanie wschodnim mistycyzmem, a "prorocy" religii okultystycznych, jak np Madame Helena Bławatska, byli znani w każdym domu. Bławatska wierzyła, że Europejczycy pochodzili odrazy istot przypominających anioły, zwanych Aryjczykami. Sądzono, że Aryjczycy użyli tajemniczych sił psychicznych do budowy piramid, Atlantydy i sieci miast pod Antarktydą. Co więcej, ich potomkowie odnajdywani byli w Himalajach, a znakiem ich była swastyka - w hinduizmie symbol oznaczający szczęście.
Te i wiele innych mitów zostało skrystalizowanych w powieści science-fiction "Nadchodząca rasa" (The coming race). Jej autor, Edward Bulwer-Lytton, opowiadał o dziwnych ludziach zwanych Vril-Ya, którzy żyli wewnątrz Ziemi. Dysponowali fantastyczną mocą, używając tajemniczej siły zwanej Vril, której używali również do napędzania latających spodków.
"Nadchodząca rasa" i towarzyszący tej powieści szalony mistycyzm mogłyby utonąć w odmętach zapomnienia, gdyby nie I wojna światowa. Pod koniec wojny Niemcy nurzały się w brutalnej anarchii, a cały tłum ekstremistycznych polityków i przywódców sekt łamał prawo i walczył o władzę. Prym wiodła grupa okultystyczna Towarzystwo Thule - z działającą wewnątrz niej sektą Towarzystwo Vril.
Towarzystwo Vril znane było z urządzania orgii w celu przyzwania energii okultystycznych - a także w celu ojcowania "rasie panów" dzieci, które miały ponownie zaludnić zniszczone Niemcy. Mówi się, że kobiety biorące udział w takich orgiach miały być opętywane przez duchy i zaczynać mówić w wielu językach. Ich proroctwa zaś były traktowane śmiertelnie poważnie.
"Najmroczniejszym aspektem Vril było jednak składanie ofiar z małych dzieci", mówi Michael Fitzgerald, autor książki "Stormtroopers ofSatan". "Ranili je ostrym narzędziem w klatkę piersiową i podrzynali im gardła".
"W okresie największego rozkwitu Vril w latach dwudziestych w Monachium zaginęły setki dzieci. Podejrzewa się, że wiele z nich zostało zabitych przez sektę, by przyzwać energię Vril. To stwierdzenie może się wydać dziwne, jednak gdy rozważysz to, co ci ludzie zrobili w Trzeciej Rzeszy, składanie ofiar z dzieci wygląda przy tym jak normalne zachowanie", mówi Fitzgerald.
Głównym celem Towarzystwa Vril było poszukiwanie Niemieckiego Mesjasza, który poprowadziłby Aryjczyków do dominacji na świecie i eksterminacji wszystkich innych ras - w szczególności Żydów. Jego przyjście zostało zapowiedziane przez ducha nazywającego samego siebie "Bestią z Księgi Wyjścia".
Podczas seansu, w którym brali udział członkowie sekty Alfred Rosenberg i Dietrich Eckart, duch miał oznajmić, iż człowiek nazwiskiem "Hitler" przejmie "Włócznię Przeznaczenia" i doprowadzi Aryjczyków do władzy.
I już w niecałe kilka tygodni później płomienny młody mężczyzna o zaniedbanym wyglądzie zaczął się pojawiać na spotkaniach Towarzystwa Thule. Nazwisko jego brzmiało Adolf Hitler.
Towarzystwo szybko dostrzegło potencjał Hitlera i zaczęło wykorzystywać jego niesamowity osobisty magnetyzm. Potrafił przemienić tłumy ludzi w histerycznych wielbicieli i hipnotyzować nawet najsilniejszych mężczyzn. Siła wydawała się podążać za nim wraz z falami emocji, unoszącymi się wokół niego aż do szaleństwa. W takich chwilach wydawał się być opętany.
Hitler był zafascynowany okultyzmem. Był entuzjastą astrologii, numerologii, psychicznego mediumizmu, hipnozy i wróżenia z wody. Krótko mówiąc, młody Adolf mógł próbować wszystkiego, co pozwoliłoby mu przepowiedzieć przyszłość lub dałoby mu nad kimś kontrolę.
To właśnie w Towarzystwie Thule Hitler poznał tych, którzy pomogli mu przejąć kontrolę nad Niemcami i rozpętać II wojnę światową. Członkami towarzystwa mieli być Rudolf Hess, Heinrich Himmler, Martin Bormann, Dietrich Eckart, Alfred Rosenberg i Hermann Göring. To właśnie oni posłużyli się Towarzystwem Thule – i działającą w nim sektą Towarzystwo Vril - by stworzyć i wypromować partię nazistowską.
Ale nawet wewnątrz tej złowieszczej grupy istniało wewnętrzne jądro, które było nawet jeszcze gorsze, niż mogłoby się wydawać.
"Bormann był zagorzałym satanistą", mówi Michael Fitzgerald. "Bormann, wspólnie z Rosenbergiem i Himmlerem, chciał zniszczyć chrześcijaństwo i zastąpić je prawdziwie okultystyczną religią, którą sami tworzyli. Wspólnie z Towarzystwem Thule stworzyli partię polityczną, przy pomocy której mogliby tego dokonać".
Gdy w 1933 roku Hitler doprowadził partię nazistowską do władzy, członkowie sekty okupowali wszystkie najważniejsze stanowiska. Hess został Zastępcą Führera, Rosenberg objął funkcję Ministra Trzeciej Rzeszy, Bormann został szefem NSDAP, Himmler był przewodniczącym SS i Gestapo, Göring zaś został dowódcą Luftwaffe. Tylko zmarły Dietrich Eckart, któremu Hitler zadedykował "Mein Kampf" (moja wojna), nie dołączył do tego grona.
Wkrótce po zdobyciu władzy naziści zaczęli się przygotowywać do światowej dominacji. Pierwszym ich celem była odbudowa armii - tym samym złamanie postanowień Traktatu Wersalskiego, który formalnie zakończył I wojnę światową. Pomimo głośnych i donośnych protestów ze strony Francji i Wielkiej Brytanii, Hitler prawidłowo odgadł, że Alianci będą próbowali uciekać od wojny.
W 1938 roku Hitler przyłączył Austrię do Niemiec. Znów został zaspokojony. Wciągu następnego roku większość Europy znalazła się pod jego kontrolą, a jednym z kolejnych celów stała się Wielka Brytania.
Głównym elementem ideologii nazistowskiej było ustanowienie Tysiącletniej Rzeszy. Chciano tego dokonać poprzez wypaczenie historii i stworzenie nowej religii opartej na aryjskiej mitologii - tej samej, którą propagowali wiktoriańscy okultystyczni "prorocy" i fantastycznonaukowa powieść "Nadchodząca rasa".
Aby tego dokonać, Himmler pod skrzydłami SS założył biuro do spraw badań okultystycznych, zwane Ahnenerbe. Miało ono udowodnić wyższość rasową Niemiec poprzez łączenie ich z mityczną rasą starożytnych Aryjczyków. Himmler miał również nadzieję odkryć starożytne magiczne przedmioty, takie jak Święty Graal i Włócznia Przeznaczenia. Ta druga, jak pamiętasz, była włócznią użytą do zabicia Jezusa Chrystusa po tym, jak został ukrzyżowany.
"Możliwe również, że poszukiwali w Etiopii Arki Przymierza", mówi Michael Fitzgerald. "Mieli nadzieję użyć jej rzekomych magicznych mocy do własnych celów".
Ahnenerbe zorganizowało serię wypraw w poszukiwaniu starożytnych miast aryjskich ukrytych w Himalajach, na Środkowym Wschodzie oraz w Boliwii. Organizacja plądrowała starożytne obiekty na całym świecie. Nie jest więc niespodzianką, iż Ahnenerbe stanowiło inspirację dla nazistowskich archeologów w "Poszukiwaczach Zaginionej Arki".
Ahnenerbe wkładało dużo wysiłku w zgłębianie zjawisk paranormalnych takich jak ESP, psychokineza, wróżenie z wody, astrologia i czarna magia. W rzeczy samej, organizacja wydała na badania sumę równą 10miliardów obecnych funtów brytyjskich. To mniej więcej tyle samo, ile Alianci wydali na program budowy bomby atomowej.
Niewiele owoców pracy Ahnenerbe znajdowało zastosowanie na wojnie, mimo to niemiecka marynarka wojenna miała korzystać z usług jasnowidzów w poszukiwaniu alianckich okrętów wojennych i konwojów na Północnym Atlantyku.
"Początkowo robili to całkiem dobrze", mówi Michael Fitzgerald. "Później jednak byli tak przepracowani, szczególnie pod koniec wojny, że zaczynali zawodzić".
Przepowiadanie przyszłości było głównym zajęciem nazistów. Ahnenerbe zatrudniało astrologów, wróżbitów runicznych i całą masę osób obdarzonych zdolnościami psychicznymi, by poznać i zbadać przyszłość. Jeden z astrologów, Karl Krafft, szybko zyskał uznanie po tym, jak prawidłowo przepowiedział w Monachium w 1939 roku próbę zamachu nażycie Hitlera.
Hitler wierzył, że astrologiczna przepowiednia i jego ocalenie były dowodem na to, że okultystyczni bogowie popierali jego "Ostateczne Rozwiązanie". Wprawiło go to w stan mistycznej egzaltacji.
Z błyskiem w oczach wykrzyknął: "Teraz jestem zadowolony! To Opatrzność czuwa, bym mógł osiągnąć swój cel".
Poprzez Ahnenerbe naziści zaczęli tworzyć okultystyczną cywilizację, by wyprzeć naszą, chrześcijańską.
"Zaczęli indoktrynować Hitlerjugend, stosując ideologie satanistyczne", mówi Michael Fitzgerald. "Dzieci przyszłych dowódców SS uczono, że współczucie jest słabością. Zaczęto obchodzić pogańskie święta i odprawiać okultystyczne ceremonie".
"Himmler nazywał siebie Czarnym Jezuitą - i był nim. Miał w planach wybudowanie w Niemczech po wojnie pogańskich świątyń. Miały one zastąpić kościoły. Na każdym ołtarzu miał leżeć egzemplarz hitlerowskiego "Mein Kampf"", mówi Fitzgerald.
Planowano budowę nowego religijnego miasta skupionego wokół zamku Wewelsburg. Miał to być okultystyczny Watykan, poświęcony wszelkiemu złu. Kolegia miały uczyć przyszłych przywódców Niemiec okultyzmu, w tym psychicznego mediumizmu, hipnozy i dywinacji. Muzea i galerie miały zawierać takie eksponaty jak Święty Graal, Włócznię Przeznaczenia oraz Arkę Przymierza. Miały być również prowadzone badania laboratoryjne poszukujące nowych energii - takich jak Vril -by napędzać lecące ku gwiazdom statki kosmiczne.
Dziś nazistowskie zajmowanie się okultyzmem wydaje się całkowicie obłędne. Czy byli oni tylko chorzy umysłowo, czy może działało tutaj coś bardziej złowieszczego? Aż kusi, by napisać, że byli obłąkani, niektórzy sądzą jednak, że Hitlera naprawdę opętały złe moce.
Hermann Rauschning, przyjaciel Hitlera i autor jego przemówień, powiedział: "Jest jedna rzecz, która nie pozwala nie nazwać Hitlera medium – medium jest opętane. Nie ulega wątpliwości, że Hitler był opętany przez siły, które miały nad nim władzę i dla których taka indywidualność zwana Hitlerem była jedynie tymczasowym narzędziem".
Danny Penman, NewsMonster.com
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios
Paranormalne.pl
źródło: http://www.paranormalium.pl
Na pierwszy rzut oka duży okrągły pokój w piwnicy zamku Wewelsburg wygląda dość niewinnie. Podłoga wyłożona jest gładkimi, starannie wyciętymi kamieniami. Lśniące, kamienne, łukowate ściany majestatycznie sięgają wysokiego sufitu. Na samym środku pokoju leży zapadnięty kamienny ołtarz z wypastowanymi stopniami prowadzącymi wzdłuż wypalonego i popękanego kamienia. Stąd widać trzynaście świec migocących na pochylonych ścianach. Ale gdy tylko spojrzysz w górę, znaczenie tego pokoju staje się przerażająco oczywiste. W pośrodku kopuły znajduje się ogromna swastyka.
Ten pokój stanowił główną twierdzę satanistycznego kultu, który stworzył i kierował niemiecką partią nazistowską. To tak zwane Towarzystwo Vril zrzeszało wielu współpracowników Hitlera, w tym Himmlera, Bormanna i Hessa. W centrum całego kultu był Hitler, który, jak wierzono, był psychicznym medium kontaktującym się z potężnymi siłami, które mogły stworzyć wszystko podbijający naród aryjski. Niektórzy upatrywali w Hitlerze Mrocznego Mesjasza.
Historycy mieli skłonności do bagatelizowania okultystycznych fundamentów nazizmu, obawiając się trywializacji jego przerażających przestępstw wojennych, jednak wyemitowany ostatnio przez Discovery Channel film dokumentalny ujawnił historię tajemniczej religii w samym sercu nazistowskich Niemiec.
Co dziwne, uważa się, że ta religia oparta była na dziewiętnastowiecznej powieści fantastycznonaukowej, w której przewidziano latające spodki, rasę kosmitów mieszkających wewnątrz Ziemi i tajemniczą siłę zwaną Vril.
"Mity okultystyczne odgrywały w nazizmie najważniejszą rolę", mówi historyk Michael Fitzgerald. "Przez kontrolę partii nazistowskiej towarzystwo dokonało największych aktów zła XX wieku".
"Okultyści z Vril pracowali w ścisłej tajemnicy, robiąc wszystko, by wypromować siłę aryjską. Działania bezpośrednie obejmowały zabójstwa na tle politycznym, przez wywoływanie duchów zmarłych, składanie ofiar z ludzi po wzywanie tajemniczych energii - lub Vril - za pomocą orgii seksualnych", wyjaśnia Fitzgerald.
By zrozumieć, dlaczego partia nazistowska miała obsesję na punkcie okultyzmu i satanizmu, musisz się cofnąć do czasów wiktoriańskich. Pod koniec XIX wieku zarówno Niemcy jak i Wielka Brytania przeżywały okultystyczną obsesję. Był to czas, kiedy każdy szanujący się gospodarz domu mógł jedynie pomarzyć o obiedzie bez odbywającego się po nim wieczorem seansu spirytystycznego.
Istniało również spore zainteresowanie wschodnim mistycyzmem, a "prorocy" religii okultystycznych, jak np Madame Helena Bławatska, byli znani w każdym domu. Bławatska wierzyła, że Europejczycy pochodzili odrazy istot przypominających anioły, zwanych Aryjczykami. Sądzono, że Aryjczycy użyli tajemniczych sił psychicznych do budowy piramid, Atlantydy i sieci miast pod Antarktydą. Co więcej, ich potomkowie odnajdywani byli w Himalajach, a znakiem ich była swastyka - w hinduizmie symbol oznaczający szczęście.
Te i wiele innych mitów zostało skrystalizowanych w powieści science-fiction "Nadchodząca rasa" (The coming race). Jej autor, Edward Bulwer-Lytton, opowiadał o dziwnych ludziach zwanych Vril-Ya, którzy żyli wewnątrz Ziemi. Dysponowali fantastyczną mocą, używając tajemniczej siły zwanej Vril, której używali również do napędzania latających spodków.
"Nadchodząca rasa" i towarzyszący tej powieści szalony mistycyzm mogłyby utonąć w odmętach zapomnienia, gdyby nie I wojna światowa. Pod koniec wojny Niemcy nurzały się w brutalnej anarchii, a cały tłum ekstremistycznych polityków i przywódców sekt łamał prawo i walczył o władzę. Prym wiodła grupa okultystyczna Towarzystwo Thule - z działającą wewnątrz niej sektą Towarzystwo Vril.
Towarzystwo Vril znane było z urządzania orgii w celu przyzwania energii okultystycznych - a także w celu ojcowania "rasie panów" dzieci, które miały ponownie zaludnić zniszczone Niemcy. Mówi się, że kobiety biorące udział w takich orgiach miały być opętywane przez duchy i zaczynać mówić w wielu językach. Ich proroctwa zaś były traktowane śmiertelnie poważnie.
"Najmroczniejszym aspektem Vril było jednak składanie ofiar z małych dzieci", mówi Michael Fitzgerald, autor książki "Stormtroopers ofSatan". "Ranili je ostrym narzędziem w klatkę piersiową i podrzynali im gardła".
"W okresie największego rozkwitu Vril w latach dwudziestych w Monachium zaginęły setki dzieci. Podejrzewa się, że wiele z nich zostało zabitych przez sektę, by przyzwać energię Vril. To stwierdzenie może się wydać dziwne, jednak gdy rozważysz to, co ci ludzie zrobili w Trzeciej Rzeszy, składanie ofiar z dzieci wygląda przy tym jak normalne zachowanie", mówi Fitzgerald.
Głównym celem Towarzystwa Vril było poszukiwanie Niemieckiego Mesjasza, który poprowadziłby Aryjczyków do dominacji na świecie i eksterminacji wszystkich innych ras - w szczególności Żydów. Jego przyjście zostało zapowiedziane przez ducha nazywającego samego siebie "Bestią z Księgi Wyjścia".
Podczas seansu, w którym brali udział członkowie sekty Alfred Rosenberg i Dietrich Eckart, duch miał oznajmić, iż człowiek nazwiskiem "Hitler" przejmie "Włócznię Przeznaczenia" i doprowadzi Aryjczyków do władzy.
I już w niecałe kilka tygodni później płomienny młody mężczyzna o zaniedbanym wyglądzie zaczął się pojawiać na spotkaniach Towarzystwa Thule. Nazwisko jego brzmiało Adolf Hitler.
Towarzystwo szybko dostrzegło potencjał Hitlera i zaczęło wykorzystywać jego niesamowity osobisty magnetyzm. Potrafił przemienić tłumy ludzi w histerycznych wielbicieli i hipnotyzować nawet najsilniejszych mężczyzn. Siła wydawała się podążać za nim wraz z falami emocji, unoszącymi się wokół niego aż do szaleństwa. W takich chwilach wydawał się być opętany.
Hitler był zafascynowany okultyzmem. Był entuzjastą astrologii, numerologii, psychicznego mediumizmu, hipnozy i wróżenia z wody. Krótko mówiąc, młody Adolf mógł próbować wszystkiego, co pozwoliłoby mu przepowiedzieć przyszłość lub dałoby mu nad kimś kontrolę.
To właśnie w Towarzystwie Thule Hitler poznał tych, którzy pomogli mu przejąć kontrolę nad Niemcami i rozpętać II wojnę światową. Członkami towarzystwa mieli być Rudolf Hess, Heinrich Himmler, Martin Bormann, Dietrich Eckart, Alfred Rosenberg i Hermann Göring. To właśnie oni posłużyli się Towarzystwem Thule – i działającą w nim sektą Towarzystwo Vril - by stworzyć i wypromować partię nazistowską.
Ale nawet wewnątrz tej złowieszczej grupy istniało wewnętrzne jądro, które było nawet jeszcze gorsze, niż mogłoby się wydawać.
"Bormann był zagorzałym satanistą", mówi Michael Fitzgerald. "Bormann, wspólnie z Rosenbergiem i Himmlerem, chciał zniszczyć chrześcijaństwo i zastąpić je prawdziwie okultystyczną religią, którą sami tworzyli. Wspólnie z Towarzystwem Thule stworzyli partię polityczną, przy pomocy której mogliby tego dokonać".
Gdy w 1933 roku Hitler doprowadził partię nazistowską do władzy, członkowie sekty okupowali wszystkie najważniejsze stanowiska. Hess został Zastępcą Führera, Rosenberg objął funkcję Ministra Trzeciej Rzeszy, Bormann został szefem NSDAP, Himmler był przewodniczącym SS i Gestapo, Göring zaś został dowódcą Luftwaffe. Tylko zmarły Dietrich Eckart, któremu Hitler zadedykował "Mein Kampf" (moja wojna), nie dołączył do tego grona.
Wkrótce po zdobyciu władzy naziści zaczęli się przygotowywać do światowej dominacji. Pierwszym ich celem była odbudowa armii - tym samym złamanie postanowień Traktatu Wersalskiego, który formalnie zakończył I wojnę światową. Pomimo głośnych i donośnych protestów ze strony Francji i Wielkiej Brytanii, Hitler prawidłowo odgadł, że Alianci będą próbowali uciekać od wojny.
W 1938 roku Hitler przyłączył Austrię do Niemiec. Znów został zaspokojony. Wciągu następnego roku większość Europy znalazła się pod jego kontrolą, a jednym z kolejnych celów stała się Wielka Brytania.
Głównym elementem ideologii nazistowskiej było ustanowienie Tysiącletniej Rzeszy. Chciano tego dokonać poprzez wypaczenie historii i stworzenie nowej religii opartej na aryjskiej mitologii - tej samej, którą propagowali wiktoriańscy okultystyczni "prorocy" i fantastycznonaukowa powieść "Nadchodząca rasa".
Aby tego dokonać, Himmler pod skrzydłami SS założył biuro do spraw badań okultystycznych, zwane Ahnenerbe. Miało ono udowodnić wyższość rasową Niemiec poprzez łączenie ich z mityczną rasą starożytnych Aryjczyków. Himmler miał również nadzieję odkryć starożytne magiczne przedmioty, takie jak Święty Graal i Włócznia Przeznaczenia. Ta druga, jak pamiętasz, była włócznią użytą do zabicia Jezusa Chrystusa po tym, jak został ukrzyżowany.
"Możliwe również, że poszukiwali w Etiopii Arki Przymierza", mówi Michael Fitzgerald. "Mieli nadzieję użyć jej rzekomych magicznych mocy do własnych celów".
Ahnenerbe zorganizowało serię wypraw w poszukiwaniu starożytnych miast aryjskich ukrytych w Himalajach, na Środkowym Wschodzie oraz w Boliwii. Organizacja plądrowała starożytne obiekty na całym świecie. Nie jest więc niespodzianką, iż Ahnenerbe stanowiło inspirację dla nazistowskich archeologów w "Poszukiwaczach Zaginionej Arki".
Ahnenerbe wkładało dużo wysiłku w zgłębianie zjawisk paranormalnych takich jak ESP, psychokineza, wróżenie z wody, astrologia i czarna magia. W rzeczy samej, organizacja wydała na badania sumę równą 10miliardów obecnych funtów brytyjskich. To mniej więcej tyle samo, ile Alianci wydali na program budowy bomby atomowej.
Niewiele owoców pracy Ahnenerbe znajdowało zastosowanie na wojnie, mimo to niemiecka marynarka wojenna miała korzystać z usług jasnowidzów w poszukiwaniu alianckich okrętów wojennych i konwojów na Północnym Atlantyku.
"Początkowo robili to całkiem dobrze", mówi Michael Fitzgerald. "Później jednak byli tak przepracowani, szczególnie pod koniec wojny, że zaczynali zawodzić".
Przepowiadanie przyszłości było głównym zajęciem nazistów. Ahnenerbe zatrudniało astrologów, wróżbitów runicznych i całą masę osób obdarzonych zdolnościami psychicznymi, by poznać i zbadać przyszłość. Jeden z astrologów, Karl Krafft, szybko zyskał uznanie po tym, jak prawidłowo przepowiedział w Monachium w 1939 roku próbę zamachu nażycie Hitlera.
Hitler wierzył, że astrologiczna przepowiednia i jego ocalenie były dowodem na to, że okultystyczni bogowie popierali jego "Ostateczne Rozwiązanie". Wprawiło go to w stan mistycznej egzaltacji.
Z błyskiem w oczach wykrzyknął: "Teraz jestem zadowolony! To Opatrzność czuwa, bym mógł osiągnąć swój cel".
Poprzez Ahnenerbe naziści zaczęli tworzyć okultystyczną cywilizację, by wyprzeć naszą, chrześcijańską.
"Zaczęli indoktrynować Hitlerjugend, stosując ideologie satanistyczne", mówi Michael Fitzgerald. "Dzieci przyszłych dowódców SS uczono, że współczucie jest słabością. Zaczęto obchodzić pogańskie święta i odprawiać okultystyczne ceremonie".
"Himmler nazywał siebie Czarnym Jezuitą - i był nim. Miał w planach wybudowanie w Niemczech po wojnie pogańskich świątyń. Miały one zastąpić kościoły. Na każdym ołtarzu miał leżeć egzemplarz hitlerowskiego "Mein Kampf"", mówi Fitzgerald.
Planowano budowę nowego religijnego miasta skupionego wokół zamku Wewelsburg. Miał to być okultystyczny Watykan, poświęcony wszelkiemu złu. Kolegia miały uczyć przyszłych przywódców Niemiec okultyzmu, w tym psychicznego mediumizmu, hipnozy i dywinacji. Muzea i galerie miały zawierać takie eksponaty jak Święty Graal, Włócznię Przeznaczenia oraz Arkę Przymierza. Miały być również prowadzone badania laboratoryjne poszukujące nowych energii - takich jak Vril -by napędzać lecące ku gwiazdom statki kosmiczne.
Dziś nazistowskie zajmowanie się okultyzmem wydaje się całkowicie obłędne. Czy byli oni tylko chorzy umysłowo, czy może działało tutaj coś bardziej złowieszczego? Aż kusi, by napisać, że byli obłąkani, niektórzy sądzą jednak, że Hitlera naprawdę opętały złe moce.
Hermann Rauschning, przyjaciel Hitlera i autor jego przemówień, powiedział: "Jest jedna rzecz, która nie pozwala nie nazwać Hitlera medium – medium jest opętane. Nie ulega wątpliwości, że Hitler był opętany przez siły, które miały nad nim władzę i dla których taka indywidualność zwana Hitlerem była jedynie tymczasowym narzędziem".
Kaplica w zamku Wewelsburg, w której naziści odprawiali okultystyczne obrzędy
Na samej górze widoczna swastyka
Danny Penman, NewsMonster.com
Tłumaczenie i opracowanie: Ivellios
Paranormalne.pl
źródło: http://www.paranormalium.pl