Czy zastanawialiście się kiedykolwiek nad tym czy można przejść cały świat i nie zostać przez nikogo zidentyfikowanym?
Hugh Cecil Lowther i finansista John Pierpont Morgan
Pewnego pięknego wieczoru w 1907 roku w londyńskim luksusowym centrum sportowym na King Street, dwaj bogaci panowie dyskutowali o tym czy to możliwe, by człowiek przeszedł cały świat i nie został zidentyfikowany. Panowie Hugh Cecil Lowther i finansista John Pierpont Morgan gotowi byli założyć się o 100 000 dolarów (obecnie równowartość kilku milionów euro). Całej rozmowie przysłuchiwał się dżentelmen imieniem Harry Bensley, kobieciarz i „czarny charakter”, który utrzymywał się dzięki inwestycjom w Rosji.
Harry Bensley po lewej
Do przyjęcia zakładu zachęciły go pieniądze i chęć przeżycia przygody. By otrzymać nagrodę musiał spełnić 15 warunków. Miał podróżować w żelaznym hełmie, odwiedzić 169 brytyjskich miast i 125 miast w 18 krajach: Irlandii, Kanadzie, USA, Ameryce Południowej, Nowej Zelandii, Australii, RPA, Japonii, Chinach, Indiach, Egipcie, Włoszech, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Belgii, Niemczech i Holandii. Aby rozpocząć podróż musiał zainwestować jednego funta w materiał „reklamowy”: fotografie, broszury i ulotki ze swojej podróży, które miał potem sprzedawać. Kolejnym warunkiem było to, że nie mógł mieć innego źródła dochodów podczas swojej wędrówki. Z ubrań mógł mieć tylko jedną zmianę, a co chyba najdziwniejsze: w trakcie swojej podróży musiał się ożenić (znaleźć kobietę, która wyjdzie za niego za mąż nie znając jego tożsamości).
1 stycznia 1908 roku, w wieku 31 lat Harry Bensley pojawił się w miejscu wskazanym w umowie na Trafalgar Square, w hełmie z żelaza, z wózkiem dziecięcym (w którym znajdowały się ubranie i materiały reklamowe), razem z nim miał wędrować „ochroniarz”, człowiek, który miał dopilnować przestrzegania warunków umowy.
Tłum entuzjastycznie dopingował go w kolejnych etapach podróży, kupowano jego fotografie, broszury i ulotki, niektórzy dawali mu pieniądze. Doszło nawet do tego, że Bensleya aresztowano za nielegalną sprzedaż pocztówek.
Jest wiele anegdot związanych z jego podróżą. Podobno prasa oferowała 1000 funtów śmiałkowi, który odkryje tożsamość „człowieka w żelaznym hełmie”. Pewna pokojówka w nadziei na otrzymanie nagrody ukryła się pod jego łóżkiem, lecz została odkryta. Podobno nawet król Edward VII poprosił „rycerza w hełmie” o autograf, ale ten odmówił mu z obawy, że pozna jego nazwisko.
Nie brakowało mu nawet ofert małżeńskich: Harry twierdził, że otrzymał ich ponad 200 od kobiet z Australii, Europy i Ameryki. Wszystkim paniom odmówił.
Po sześciu latach Harry był bliski osiągnięcia pełnego sukcesu i wygrania zakładu: odwiedził już 12 krajów, kiedy nagle zaskoczyła go pierwsza wojna światowa. Dotarł do Genui i otrzymał telegram od finansisty Morgana, że uznaje zakład za wykonany. Bensley obawiając się straty pieniędzy wycofał się z zakładu. Pomimo tego dostał rekompensatę w wysokości 4 000 funtów. Harry niezadowolony i rozczarowany oddał nagrodę na cele charytatywne. Powrócił do domu i w 1915 roku wstąpił do wojska, gdzie walczył przez rok. Potem ranny wrócił do domu.
Jego inwestycje w Rosji upadły po rewolucji, a on pracował jako opiekun hotelu, później w fabryce zbrojeniowej. Zmarł 21 maja 1956 roku w wieku 79 lat. Hełmu i wózka nigdy nie odnaleziono (podobno przechowywał je na strychu).
To jest oficjalna wersja historii zamaskowanego podróżnika, jaką opisał na stronie internetowej jego prawnuk.
Jednak istnieją pewne wątpliwości.
W jego rodzinie historię wędrowca w hełmie opowiada się inaczej: pewnej nocy Bensley grał hazardowo i będąc już po kilku drinkach postawił cały swój majątek, który przegrał. Jego koledzy w grze (Lonsdale i JP Morgan) w ramach odwetu za jego przegraną wymyślili, że Harry będzie chodził po świecie w hełmie.
Uwaga! Teraz nadejdzie najciekawsze. Wszystko co teraz przeczytaliście, było „oficjalną” wersją, a ta „tajemnicza” mogła nigdy się nie wydarzyć.
W ostatnich latach pojawiły się nowe szczegóły, które rzucają nowy cień na sprawę: Wydaje się, że ślad zamaskowanego mężczyzny zaginął jesienią 1908 roku, zaraz po rozpoczęciu wyzwania. Potomkowie Bensleya, którzy założyli stronę internetową w celu zebrania dodatkowych informacji o podróżach swojego przodka, przyznają, że nie ma dowodów, by kiedykolwiek opuścił Anglię. Czy Harry Bensley wygrał zakład, otrzymał 4 000 funtów i przekazał je na cele dobroczynne?
Trudno uwierzyć, że potentat JP Morgan zapłacił mu tą sumę w sierpniu 1914 roku, skoro zmarł rok wcześniej.
W grudniu 1908 roku gazeta o nazwie „ Odpowiedzi korespondentów na każdy temat pod słońcem” zadała pytanie: „ Gdzie do diabła jest człowiek w żelaznej masce?”. Wkrótce potem 19 grudnia opublikowano list nadesłany przez mężczyznę, który twierdził, że jest człowiekiem w żelaznej masce.
W długim liście, anonimowo wyznał, że zakład, wyzwanie i podróż dookoła świata była niczym innym jak mistyfikacją zaprojektowaną drobiazgowo, podczas gdy on odbywał karę w więzieniu. Zainspirował się książką o postaci w żelaznej masce więzionej w Bastylii – a kwestia zakładu była zmyślona. Po wyjściu z więzienia, nie miał pieniędzy i z pomocą kolegi z celi, Niemca udało mu się kupić hełm i wózek z pocztówkami. Co do małżeństwa, które miało być zawarte „zgodnie z warunkami umowy” podczas podróży, nie było problemu, bo był już żonaty, a wybranka była gotowa ujawnić się w odpowiednim momencie.
Ale zawiłe oszustwo wkrótce obróciło się na jego niekorzyść: po dziesięciu miesiącach wędrówki, nie opuszczając Wielkiej Brytanii, pokonując po drodze 2400 kilometrów stan jego zdrowia pogorszył się, jak sam przyznał: „Moje oczy płonęły, a ja cierpiałem na straszne migreny. Kilka razy zemdlałem, a w niektórych przypadkach kończyłem przykuty do łóżka”.
Gdy maska stała się dla niego zbyt ciężka poddał się. Nie tracąc resztek dumy wyznał „ Mogę potwierdzić bez obaw, że zarobiłem na wycieczkę i utrzymywałem mnie, żonę, mojego asystenta, konie i opiekunów sprzedając zdjęcia i ulotki, ale nie dostałem nic za darmo od pierwszego dnia podróży”.
To wyznanie na pewno jest dziełem Bensleya biorąc pod uwagę, że okoliczności wymienione przez anonimowego autora pokrywają się z kluczowym elementem niedawno odkrytym przez internautów (przemilczanym na stronie potomków). W 1904 roku Bensley faktycznie był oskarżony o oszustwa i skazany na 4 lata więzienia.
Dzięki masce, dziecięcemu wózkowi i pocztówkom, Harry stał się bohaterem brytyjskiej publiczności, która zachłysnęła się jego indywidualną przygodą. Liczne artykuły, audycje radiowe i wciąż pojawiające się teorie sprawiają, że jego legenda wciąż trwa.
Oszust, wariat czy może zabawka w rękach bogaczy? Oceńcie sami.
Tłumaczenie własne
źródło: http://bizzarrobazar...dallelmo-ferro/
Podziękowania dla: Mirabilis za pomoc w realizacji tematu