Skocz do zawartości


Informacje o artykule

  • Dodany: 26.04.2015 - 09:41
  • Wyświetleń: 4517
  • Odnośnik do tematu na forum:
    http://www.paranormalne.pl/topic/25622-nawiedzone-latarnie-morskie-cz-i/

    Podyskutuj o tym artykule na forum
 


* * * * *
1 Ocen

Nawiedzone latarnie morskie cz. I

Napisane przez Kronikarz Przedwiecznych dnia 26.04.2015 - 09:41

Nawiedzone latarnie morskie


Ram Island



2llehir.jpg



Ram Island znajduje się w pobliżu wejścia do Zatoki Boothbay w stanie Maine, USA. Latarnia morska została tam wybudowana w 1883 roku, ale marynarze byli ostrzegani przed rozbiciem się o skały zatoki na długo wcześniej. Jest ona domem dla najbardziej opiekuńczego ducha stanu Maine. Już w XVIII wieku tradycją było pozostawianie przez rybaków rozpalonych ognisk na brzegu aby ostrzegać statki. Niestety często znaki te były zbyt mało widoczne lub obserwowane zbyt późno i okręty i tak rozbijały się o skały. Dlatego na plaży pojawia się kobieta w bieli, która machając nad głową płonącą pochodnią ostrzega płynących żeglarzy. Jest ona widywana dość często, nawet w XX w. Jeden z żeglarzy spostrzegł ją w pewną ciemną, mglistą noc i w ostatniej chwili odbił mocno w bok, unikając rozbicia się na skałach brzegowych. Inny marynarz opisywał spotkanie z tajemniczą "białą damą" w następujący sposób: "płynąc zauważyłem na brzegu płonącą szalupę i kobietę wymachującą pochodnią. Wyglądała jakby cała była z elektryczności... w ostatniej chwili udało nam się uniknąć rozbicia i zatonięcia. Kiedy następnego dnia płynęliśmy tamtędy w drodze powrotnej po kobiecie i wraku szalupy nie było śladu..."
 

Hendrick's Head


6nuqva.jpg


W pobliżu Hendrick's Head niedaleko Southport w stanie Maine, po plaży często widywany jest duch pięknej, młodej kobiety. Czy jest to duch kobiety, która utonęła w tych wodach i której ciało znaleziono pewnego marcowego poranka? Czy może jest to matka znalezionej tu kiedyś dziewczynki? W 1871 roku około pół mili od brzegu podczas sztormu zatonął statek. Kiedy latarnik wraz z żoną spacerowali po plaży, wśród szczątków, desek i ekwipunku usłyszeli dziwne dźwięki. Okazało się, że pochodzą one z małej drewnianej skrzynki. Kiedy ją otworzyli, znaleźli niemowlę. Prawdopodobnie matka wiedząc, że za chwilę utonie ukryła malucha w skrzynce. Ludzie zabrali dzieciątko do siebie i wychowali jako własną córkę. Może więc jej matka spaceruje po brzegu i bezszelestnie poszukuje swojego dziecka...?
 

Point Lookout


sw5r46.jpg


Najsłynniejsza nawiedzona latarnia morska w Stanach Zjednoczonych. Historia Point Lookout posiada wiele udokumentowanych przypadków paranormalnej aktywności począwszy od lat 60-tych XIX wieku. Ann Davis, duch pierwszego latarnika, była często widziana na schodach, a odgłosy wydawane przez nią oraz „czynione” przez nią hałasy zostały nagrane na taśmę. Podobno także inne osoby, poległe podczas Wojny Secesyjnej, „wędrują” po piwnicach i terenie wokół latarni szukając grobów, które zostały przeniesione ponad wiek temu.



Presque Isle


2wrg715.jpg


Miejsce to jest często nawiedzane przez byłego latarnika George’a. Po jego śmierci ludzie zdawali się dostrzegać tajemnicze światło bijące z tej wieży. Jednego razu dziewczynka, która wraz z rodziną zwiedzała latarnię, weszła do jej środka i wyszła zanosząc się smiechem. Na pytanie, z kim rozmawiała, odparła, że z „człowiekiem z wieży”. Później zidentyfikowała go jako „George’a”.
Inna krążąca legenda dotyczy żony latarnika, która popadła w obłęd z powodu samotności, która wiązała się z pracą męża. Podobno strażnik na Presque Isle Light uwięził swą żonę w celi pod latarnią, gdzie dożyła ona końca swoich dni. Jej krzyki słychać tam aż do dziś.


New London Ledge


2l92l2d.jpg


Historia głosi, że Ernie, latarnik ze złamanym sercem, skoczył z wieży, po tym jak jego żona uciekła z miejscowym kapitanem promu. Podobno sa świadkowie, którzy widzieli ducha Erniego późno w nocy czyszczącego podłogi. We dnie zaś, lubi on odwiązywać łódki z przystani i patrzeć jak dryfują na głęboką wodę oraz otwierać drzwi latarni, nawet gdy te są dobrze zamknięte.


Bird Island


2zfjqk8.jpg


William S. Moore w roku 1819 został pierwszym właścicielem latarni Na Bird Island w pobliżu Marion w stanie Massachussetts. Walczył on w wojnie w 1812 r. Podobno był winien rządowi USA sporą sumkę pieniędzy i aby to odpracować, został niejako "zesłany" na wyspę w charakterze latarnika. Posadę tę miał pełnić dożywotnio. Na wyspę sprowadził się wraz z żoną, która była uzależniona od żucia tytoniu. Moore bojąc się, że żona zostawi go dla kogoś innego zamykał ją w latarni i zabraniał żuć tytoniu. Podczas jego nieobecności, kiedy wyjeżdżał do miasteczka, na lądzie słychać były krzyki zrozpaczonej kobiety. Jej problemy zdrowotne pogłębiała także wszechobecna wilgoć panująca w latarni. Okoliczni mieszkańcy litowali się nad nią i przemycali jej tytoń. Nawet lekarz z miasteczka podobno podpowiadał Williamowi Moore'owi aby odpuścił i pozwalał jej żuć tytoń. Ten był nieugięty i kiedy jego żona zmarła, był nawet posądzany o zabicie jej "dla świętego spokoju". Nie został jednak o nic oficjalnie oskarżony ani skazany.
Podobno, według relacji wielu późniejszych latarników, w latarni lub jej pobliżu pojawia się duch zgarbionej starej kobiety, który "szura" i stuka do drzwi...zapewne w poszukiwaniu tytoniu...


Fairport Harbor Lighthouse


2q9w1gn.jpg


Nawiedzony Fairport Harbor Lighthouse znajduje się na brzegu jeziora Erie w Fairport Harbor, w stanie Ohio. Latarnia "usadowiona" została u ujścia Grand River i była jedną z wielu latarni morskich wykorzystywane do obsługi statków wpływających i wypływających z Wielkich Jezior. Wybudowana w 1825 roku, wieża i dom szybko popadły w ruinę i musiały zostać przebudowane w 1871 roku. Ostatecznie latarnia przestała pełnić swoją funkcję w roku 1925 kiedy to zamieniono ją w muzeum, i tak trwa do dnia dzisiejszego.
W 1989 roku, rezydentka muzeum przygotowywała sobie posiłek w kuchni i kątem oka zauważyła coś ciemnego przemykającego w kącie pomieszczenia. Odwróciła się w tamtą stronę i po chwili znów to zobaczyła. Przypominało kota ale nie był jakby "zamazany". Jego futro było srebrzysto-szare i błyszczące. Po chwili krzątania się po pomieszczeniu, zniknął za drzwiami. Później wielokrotnie kobieta zajmująca się muzeum widywała "zwierzę" i nawet bawiła się z nim. Ostatnie małżeństwo latarników, państwo Babcock, którzy mieszkali i pracowali w Fairport, straciło w latarni 5-letniego syna i niedługo potem pani Babcock bardzo podupadła na zdrowiu. Choroba przykuła ją do łóżka na prawie pół roku. Podczas długich dni nic nie robienia, bawiła się ona z małym kotem, którego nauczyła nawet aportować skarpetkę ;) piszę o tym ponieważ kuchnia w której widywany był duch kota znajdowała się dokładnie w miejscu dawnej sypialni pani Babcock. Mało tego, podczas zimowego remontu w roku 2000, pracownicy znaleźli zmumifikowane szczątki kota w ścianie (chyba!). Prawdopodobnie zwierzę dostało się do ciasnego, dusznego miejsca i nie potrafiło stamtąd wyjść. Szczątki te można oglądać w muzeum. Ja zamieszczam ich zdjęcie poniżej :)

 

Stratford Shoals


155mirn.jpg


Stratford Shoals to 60-metrowa kamienna latarnia, która wygląda dość upiornie. Nie ma co się więc dziwić zdarzeniom jakie miały w niej miejsce. W 1905 roku Julius Koster który uczył się zawodu, zaatakował swojego przełożonego - pierwszego latarnika Morrell'a Hulse'a brzytwą. Hulse'owi udało się obronić i obezwładnić napastnika. Dwa dni później Koster zamknął się z siekierą w latarni, wyłączył wszystkie światła i zagroził, że zabije każdego kto się do niego zbliży a także siebie. Morrell podjął się mediacji, ale Koster nie poddał się i wyskoczył przez okno wieży latarni. Hulse bez chwili wahania wskoczył do wody i uratował go, po czym dokładnie związał i oddał w ręce nowojorskiej policji. Julius, u którego stwierdzono chorobę psychiczną, nigdy już nie wrócił do latarni. Przynajmniej za życia, bo po jego śmierci wielokrotnie słychać było w opustoszałej latarni odgłosy jakby ktoś tam jadł, rzucał talerzami i krzyczał...przebywający tam marynarze po dziś dzień odczuwają obecność szalonego latarnika.

Koniec części pierwszej ;) jeśli temat się spodoba i będą chętni to część II nastąpi :)

Źródła: część informacji zaczerpnąłem z joemonster.pl a reszta to wolne tłumaczenie stąd.
  • 0