Skocz do zawartości


Informacje o poradniku

  • Dodany: 04.07.2018 - 17:21
  • Daty aktualizacji: 09.07.2018 - 17:42
  • Wyświetleń: 2888
  • Odnośnik do tematu na forum:
    http://www.paranormalne.pl/topic/46134-tak-wygladaja-konserwy-z-asf/

    Podyskutuj o tym artykule na forum
 


* * * * *
1 Ocen

Tak wyglądają konserwy z ASF

Posted by Staniq dnia 04.07.2018 - 17:21
Zacznę od tego, że nie jest to artykuł polityczny, ani sponsorowany.
Zapewne wielu z forumowiczów słyszało lub czytało o rządowym projekcie wykorzystania mięsa świń zagrożonych afrykańskim pomorem zwanym ASF. Generalnie założenie było proste:
- mięso świń chorych szło do utylizacji w całości,
- mięso świń z zagrożonych terenów (ale nie wykazujących oznak choroby) miało zostać wykorzystane do produkcji konserw mięsnych.
 
Gdzie są konserwy z mięsa świń zagrożonych afrykańskim pomorem? To tajemnica państwowa, nie wiadomo, czy ktoś dostaje je do jedzenia. To nieświadomi niczego więźniowie, pacjenci szpitali i uczniowie mieli zlikwidować problem epidemii, zjadając wysterylizowane mięso. Prawdopodobnie miało dostać je wojsko, ale podniosło bunt. Mięso zostało przerobione na konserwy w wyniku umowy byłych ministrów: Antoniego Macierewicza i Krzysztofa Jurgiela.
 
ASF (African Swine Fever) to choroba zwana afrykańskim pomorem świń. Dla trzody chlewnej i dzików jest śmiertelna, ale nie przenosi się na ludzi. W Polsce w 2016 roku zabito ponad 5300 świń z terenów zagrożonych tym wirusem, w 2017 – ponad 8300. Co się stało z ich mięsem? To tajemnica państwowa.
 
Mimo początkowego oporu producentów żywności minister Krzysztof Jurgiel znalazł desperatów gotowych zrealizować kontrowersyjny pomysł. Na puszkach "Gulaszu Angielskiego", "Pasztetu Mazowieckiego" oraz "Wieprzowina w sosie własnym" znajduje się dopisek "konserwa sterylizowana". Nie ma na nich informacji o pochodzeniu surowca. Mimo zapewnień, że ASF nie zagraża ludziom, zaś wirus zginąłby podczas gotowania, zapewne nikt z konsumentów nie sięgnąłby po taki produkt.
 
Jak zapewnia spółka Sokołów SA, produkty są bezpieczne dla konsumentów. Reszta to tajemnica.
- Nasza firma przykłada najwyższą wagę do jakości i bezpieczeństwa wyrobów. Wszystkie produkty wprowadzone do obrotu, w tym wymienione konserwy, spełniają kryteria bezpieczeństwa określone w przepisach prawa żywnościowego, a mięso i wyroby mięsne produkowane są pod stałym nadzorem Inspekcji Weterynaryjnej. Wszystkie zwierzęta, które trafiają do zakładów Grupy Sokołów przechodzą szczegółową kontrolę weterynaryjną na wszystkich etapach produkcji.
 
Resort rolnictwa zapewniał też, że informacje o pochodzeniu mięsa będą dla konsumentów jawne. Afera grzmotem odbijała się w resortowych korytarzach i... ucichła. Sprawę cichcem zamieciono pod dywan.
Ale konserwy pozostały. Nie wiadomo obecnie, co się z nimi dzieje. Nie ma też żadnej pewności, że nie trafiają do żołnierzy lub pacjentów szpitali, bo pochodzenie mięsa (które miało być jawne), również stało się tajne.
 



                                              Dołączona grafika
                                                fot/wykop

 
Ściśle tajnym jest wiedza ile konserw wyprodukowano i gdzie dokładnie trafiły. - Dane na ten temat posiadają klauzulę informacji niejawnych i zgodnie z ustawą o ochronie informacji niejawnych nie mogą zostać podane do publicznej wiadomości - to oficjalne stanowisko ministerstwa rolnictwa.
- Konserwy miały nie trafić na półki w sklepach. Do zakupu można było nakłonić tylko instytucje publiczne, jak wojsko, szpitale, domy opieki i inne, które kogoś masowo karmią. 
 
Tak na prawdę, to trudno krytykować szczytny cel tego przedsięwzięcia (ograniczenie strat budżetu państwa i lamentu rolników), bardziej chodzi o metodę. Rząd i biznes dogadali się, aby w politykę wciągnąć całkiem nieświadomych konsumentów. To w naszych żołądkach miał zniknąć problem niesprzedawalnej wieprzowiny.
 
Cóż, pozostaje życzyć "smacznego", cokolwiek by to nie znaczyło...
 
Artykuł własny. Autor Staniq (wyłącznie dla paranormalne.pl), kopiowanie fragmentów lub/i całości tylko po uzyskaniu zezwolenia.
Źródło: internet