KTÓŻ PRZEJMOWAŁBY SIĘ NUDĄ? Uważa się, że temat to błahy, bo tylko dzieci odczuwaj nudę. Jednak nuda to jedna z najpowszechniejszych ludzkich emocji, także jedno z najmniej poznanych zjawisk psychologiczno-biologicznych i choćby z tego powodu nie należy jej bagatelizować. Jest ona nieodłączną częścią naszej codzienności, czymś tak ważnym, ale i normalnym, że nie zdajemy sobie sprawy z jej istnienia, uważając ,,zwykłą nudę... za nudę". Prawda jest jednak inna; nuda może i jest zjawiskiem równie prostym i podstawowym, co bezrobocie albo złe warunki mieszkaniowe, należy ona m.in. do świata emocji, i jest to jeden z głównych problemów, jakie dotykają ludzkość.
Pytanie o naturę nudy stanowi zaledwie wierzchołek potężnej góry lodowej. Problem nudy jest rozważany przez zaskakująco duży odsetek dziedzin nauk: biologii, socjologii, filozofii, neurobiologii, psychologii itp. Jeśli zaniedbamy zestawienia rozmaitych przejawów nudy albo wyróżnimy z nich tylko jeden, ryzykujemy, że jej subtelniejsze odcienie oraz jej dość wyjątkowe ,,dzieje" ujdą naszej uwadze.
Istnieje ,,nuda zwyczajna" i zdaje się doświadczanie tego rodzaju zwyczajnej nudy odrzuca się na bok poniekąd dlatego, że uczucie to kojarzy się z fazą dzieciństwa. Ciekawe jest to, czy takowy ,,dziecięcy charakter nudy" nie doprowadził do powstania ,,drugiej" jej odmiany, określanej niekiedy mianem ,,skomplikowanej" bądź ,,egzystencjalnej". Nuda egzystencjalna to temat-rzeka. Poświęcono jej wiele tomów rozpraw naukowych, licznych debat i dociekań; ma ona liczny wachlarz odmian. Najpierw zacznijmy od znaczenia terminu ,,nuda egzystencjalna". Czym zatem ten specyficzny rodzaj nudy jest, i czy nie jest on czasami niepotrzebnym bytem pojęciowym? Jedyna w pełni wyczerpująca ów temat definicja brzmi następująco: nuda egzystencjalna wywołuje bezbrzeżne, wszechogarniające poczucie pustki, izolacji i wstrętu w połączeniu z całkowitym brakiem jakiegokolwiek zainteresowania i trudnością ze skupieniem się na zaistniałej sytuacji. Nuda egzystencjalna jawi się raczej jako koncepcja teoretyczna. Nie można uznać jej za emocję ani uczucie. To idea łącząca nudę, nudę przewlekłą, depresję, poczucie bezużyteczności, frustracji i nadmiaru, wstrętu, obojętności, apatii i ograniczenia. Ciekawe jest to, że nuda egzystencjalna ma swoją tradycję: począwszy od nudy zdesperowanego mnicha wątpiącego w łaskę boską, zwanej inaczej ,,acedią", przez renesansową acedię, która z umysłu i duszy przechodzi na ciało, jawiąc się jako ,,melancholia", a skończywszy na wersji współczesnej, gdy ,,nuda egzystencjalna" jawi się jako osobliwa kombinacja depresji i zwątpienia w to, że świat jest dobry.
Nuda - być może ,,choroba filozoficzna" ludzkości - nie powinna być traktowana jako emocja dziecinna, często jako oznaka lenistwa czy bezczynnego umysłu, albo, co gorsza, nie zawsze należy uznawać ją za postawę alarmująco poważną. Nuda to chyba normalna przydatna i niewiarygodnie powszechna część ludzkiego doświadczenia. To, że doskwiera wielu z nas, nie powinno stanowić żadnego powodu do wstydu. Nuda po prostu zasługuje na szacunek za - no cóż - nużące doświadczenie, jakim przecież jest.
(Źródło: "Historia Nudy; Toohey Peter; Wyd. Bellona, Warszawa 2012", "Nuda. Anatomia zjawiska (2012) - film dokumentalny")
Co zwykle rozumie się pod pojęciem ,,nudy"? To powszechnie znane słowo ma dwa znaczenia. Pierwsza postać nudy wynika z przewidywalnych okoliczności, których trudno uniknąć. Przykładem tego są długie przemówienia, przeciągające się nabożeństwa oraz kolacje wigilijne. Ten rodzaj nudy wiąże się z długotrwałymi, przewidywalnymi i nieuniknionymi ograniczeniami. Czas zdaje się spowalniać swój bieg do tego stopnia, że znudzony człowiek czuje się jak gdyby wychodził poza granice tego, co doświadcza. Nuda ma również inne cechy. Powtarzające się w nieskończoność czynności prowadzą do tego, że człowieka ma ich serdecznie dosyć, aż ,,krzyczy, że się nudzi". Podobne uczucie nachodzi człowieka po przejedzeniu się słodyczami. Przesyt rodzi niesmak, a raczej odrazę: właśnie dlatego mówi się, że komuś jest od czegoś niedobrze lub coś wywołuje mdłości. Również nuda nęka ludzi dobrze odżywionych: tak jak przesyt nie przypada w udziale głodującym. Tym trudniej znieść nudę, im silniej wiąże się ona z czymś bezwartościowym. Z kolei nawet najnudniejsze zadanie da się znieść, jeśli prowadzi ono do czegoś dobrego. Zajęcia takie jak prasowanie i gotowanie są nieciekawe, lecz zyskują na atrakcyjności jeśli wykonuje się je dla swoich dzieci a nie tylko dla siebie, lub jeśli chce się po prostu to zrobić i koniec kropka. Co istotne, możliwość wyboru oraz uczestnictwa w najmniejszej nawet wspólnocie odpędza nudę. Nudne zajęcie nie stanie się nagle pasjonujące, lecz jeśli wykonujemy je z własnej woli (aby, przykładowo, przysłużyć się wspólnocie), to nie męczy ono nas tak bardzo.
Pytanie o naturę nudy stanowi zaledwie wierzchołek potężnej góry lodowej. Problem nudy jest rozważany przez zaskakująco duży odsetek dziedzin nauk: biologii, socjologii, filozofii, neurobiologii, psychologii itp. Jeśli zaniedbamy zestawienia rozmaitych przejawów nudy albo wyróżnimy z nich tylko jeden, ryzykujemy, że jej subtelniejsze odcienie oraz jej dość wyjątkowe ,,dzieje" ujdą naszej uwadze.
Istnieje ,,nuda zwyczajna" i zdaje się doświadczanie tego rodzaju zwyczajnej nudy odrzuca się na bok poniekąd dlatego, że uczucie to kojarzy się z fazą dzieciństwa. Ciekawe jest to, czy takowy ,,dziecięcy charakter nudy" nie doprowadził do powstania ,,drugiej" jej odmiany, określanej niekiedy mianem ,,skomplikowanej" bądź ,,egzystencjalnej". Nuda egzystencjalna to temat-rzeka. Poświęcono jej wiele tomów rozpraw naukowych, licznych debat i dociekań; ma ona liczny wachlarz odmian. Najpierw zacznijmy od znaczenia terminu ,,nuda egzystencjalna". Czym zatem ten specyficzny rodzaj nudy jest, i czy nie jest on czasami niepotrzebnym bytem pojęciowym? Jedyna w pełni wyczerpująca ów temat definicja brzmi następująco: nuda egzystencjalna wywołuje bezbrzeżne, wszechogarniające poczucie pustki, izolacji i wstrętu w połączeniu z całkowitym brakiem jakiegokolwiek zainteresowania i trudnością ze skupieniem się na zaistniałej sytuacji. Nuda egzystencjalna jawi się raczej jako koncepcja teoretyczna. Nie można uznać jej za emocję ani uczucie. To idea łącząca nudę, nudę przewlekłą, depresję, poczucie bezużyteczności, frustracji i nadmiaru, wstrętu, obojętności, apatii i ograniczenia. Ciekawe jest to, że nuda egzystencjalna ma swoją tradycję: począwszy od nudy zdesperowanego mnicha wątpiącego w łaskę boską, zwanej inaczej ,,acedią", przez renesansową acedię, która z umysłu i duszy przechodzi na ciało, jawiąc się jako ,,melancholia", a skończywszy na wersji współczesnej, gdy ,,nuda egzystencjalna" jawi się jako osobliwa kombinacja depresji i zwątpienia w to, że świat jest dobry.
Filozof David Londey twierdził, że być może nie da się odpowiedzieć na pytanie ,,czym jest nuda"; być może to zjawisko nie może być ,,zjawiskiem", że nuda po prostu nie istnieje. Według niego nie ma czegoś takiego jak nuda; uważał on, że nudę należy traktować jako termin odnoszący się do całej gamy emocji, takich jak frustracja, przesyt, depresja, obojętność, czy poczucie znalezienia się w pułapce. Kiedy zanika wyraźna granica między tymi emocjami, ludziom zdaje się, że nęka ich nieistniejące uczucie nudy. Wśród badaczy ,,uwikłanych" w pracę nad badaniem nudy istnieje rozbieżność w stworzeniu klarownej, konkretnej i jednoznacznej definicji takowego zjawiska. Jedna z definicji mówi, że ,,jest to emocja, która rodzi poczucie ograniczenia lub osaczenia ze względu na niedające się uniknąć i obrzydliwie przewidywalne warunki, efektem czego staje się poczucie wyizolowania od otoczenia i zwykłego rytmu czasu". Inne z kolei wyjaśnienie terminu sprowadza się do stwierdzenia, że ,,nuda to emocja społeczna przejawiająca się poczuciem niechęci wynikającej z chwilowo nieuniknionej i przewidywalnej sytuacji". Samo sformułowanie definicji nudy... nie rozwiązuje sprawy. Można roztrząsać jej naturę na polu biochemii i dostrzec, że nuda wynika z niedostatku neuroprzekaźnika wydzielanego w ludzkim mózgu, jakim jest dopamina. Mówiąc w skrócie, dopamina wyzwala w mózgu reakcje, które po pewnym czasie prowadzą do wystąpienia pozytywnych emocji. Obniżenie poziomu dopaminy znacznie utrudnia doznawanie tych emocji. Co ciekawe, udowodniono, że podatne na nudę osoby mają z natury zaniżony poziom tej substancji. Oznaczałoby to że potrzeba im więcej nowych doznań, aby stymulować pracę mózgu i tym samym zwiększać przepływ dopaminy.
Co by nie było, zwykła nuda - jeśli tak można ją określić - odgrywa ważną rolę w życiu emocjonalnym człowieka. Całkiem możliwe jest, że nuda stanowi system wczesnego ostrzegania, zaprojektowany w celu ochrony przed sytuacjami niebezpiecznymi dla dobrostanu psychicznego jednostki. Takie sytuacje mogłyby stymulować wzburzenie, złość i depresję. Być może nuda wzrasta podczas powtarzalnych i przewidywalnych doświadczeń lub kiedy czujemy się osaczeni, po to właśnie, byśmy dla własnego dobra od nich uciekli. Skoro nudzą się ludzie, to czy zwierzęta też dotyka ta wstrętna, obezwładniająca ,,emocja"? Naturalnie, zwierzęta odczuwają prostą nudę - to czy mogłaby być również egzystencjalna, ciężko jest stwierdzić, gdyż nie wiemy czym jest i jak funkcjonuje u zwierząt świadomość. Istotne jest to, że większość posiadaczy zwierząt zauważa, że ich pupile czasem się nudzą. Wtedy więcej śpią, a jeśli nie pogrążają się we śnie, to dopraszają się, by się z nimi bawić lub wyprowadzać na spacery. Jeśli jedna te ich żądania nie zostaną spełnione, kładą się, niepocieszone, w domu lub ogrodzie bądź chodzą bez celu, oklapnięte i osowiałe. Najbardziej nuda doskwiera zwierzętom przetrzymywanym w niewoli; ze zwykłej nudy stan psychiczny tych zwierząt może przejść w ,,fazę patologiczną emocji".
Nuda - być może ,,choroba filozoficzna" ludzkości - nie powinna być traktowana jako emocja dziecinna, często jako oznaka lenistwa czy bezczynnego umysłu, albo, co gorsza, nie zawsze należy uznawać ją za postawę alarmująco poważną. Nuda to chyba normalna przydatna i niewiarygodnie powszechna część ludzkiego doświadczenia. To, że doskwiera wielu z nas, nie powinno stanowić żadnego powodu do wstydu. Nuda po prostu zasługuje na szacunek za - no cóż - nużące doświadczenie, jakim przecież jest.
(Źródło: "Historia Nudy; Toohey Peter; Wyd. Bellona, Warszawa 2012", "Nuda. Anatomia zjawiska (2012) - film dokumentalny")