W społeczeństwach chrześcijańskich pierwszy rytuał inicjacyjny, oznaczający przyjęcie nowego członka wspólnoty, stanowił chrzest. Tradycja chrztu dzieci, według niektórych opracowań, sięga czasów apostolskich, a bezpośrednie poświadczenia sprawowania tego obrzędu mamy już z II wieku. W późniejszych wiekach praktykę chrztu dzieci często krytykowano, z tego względu ową kwestią zajęły się sobory powszechne. Sobór Laterański w 1139 roku groził sankcjami za odrzucenie chrztu dzieci. Podczas reformacji, ze względu na działania anabaptystów, rozgorzał spór o chrzest. W związku z tym Kościół Katolicki kolejny raz potwierdził naukę o chrzcie dzieci na Soborze Trydenckim.
Data Chrztu
We wczesnych wspólnotach chrześcijańskich chrztu udzielano uroczyście dwa razy w roku: w Wielką Sobotę oraz w wigilię Zielonych Świątek. W Kościele Zachodnim utrwaliła się również tradycja udzielania chrztu w okresie świąt Bożego Narodzenia, Objawienia Pańskiego oraz św. Jana Chrzciciela. W razie potrzeby dopuszczano również inne dni. W Kościele Katolickim niemal do końca średniowiecza nie prowadzono ksiąg parafialnych i często przyjmowanie tego sakramentu zaniedbywano bądź odkładano na później. Czasem chrzczono kilkunastoletnie dzieci. Niepokoiło to hierarchię, dlatego duchowieństwo zaczęło nalegać na jak najszybsze ochrzczenie dzieci. Od VII wieku powszechnie praktykowano chrzest niedługo po narodzinach. Zaczęto potępiać długotrwałe zwlekanie z chrztem, a celebrowanie tej uroczystości tylko w wybrane dni roku zanikło. Na Soborze Trydenckim podtrzymano nakaz szybkiego chrztu dzieci w ciągu 8-9 dni po narodzinach. Chrzest, zgodnie z nakazami Kościoła pochodzącymi już z XI wieku, powinien się odbyć w kościele parafialnym. Robiono wyjątek, gdy życiu dziecka groziło niebezpieczeństwo. Mimo tego nakazu, często udzielano chrztu w domach prywatnych. W razie komplikacji położniczych, choroby dziecka albo matki w XVI wieku wprowadzono możliwość chrztu dziecka bezpośrednio po porodzie. Wtedy to chrztu udzielały zazwyczaj akuszerki. Jeżeli były wątpliwości, czy dziecko żyje, wtedy chrztu udzielano według formuły: Jeżeli żyjesz, ja Ciebie chrzczę… Pierwszymi dokumentami regulującymi rytuał chrztu w Polsce były: Agenda Warmińska Marcina Kromera z 1574 roku oraz Rytuał Piotrowski z 1631 roku.
Według Kościoła to właśnie chrzest jest podstawowym sakramentem potrzebnym do zbawienia. Było wiele wątpliwości teologicznych, co do losów dziecka po śmierci i możliwości jego zbawienia, stąd wynikła np. koncepcja Limbusu. Z tego względu bardzo obawiano się śmierci nieochrzczonego dziecka. W związku z tym w Europie pojawiło się wiele miejsc kultu, gdzie modlono się o, przynajmniej chwilowe, przywrócenie dziecka do życia, aby móc je ochrzcić i zapewnić zbawienie. Przykładem takiego sanktuarium jest kościół w Ursberg w Niemczech, gdzie znajdowało się około 24 tys. dziecięcych grobów.
Wybór imienia
Z chrztem wiązał się wybór imienia dla dziecka. Nadawanie go miało ważne znaczenie jeszcze w czasach przedchrześcijańskich, kiedy to doszukiwano się w nim magicznego znaczenia. Ze słowiańskich imion bardzo chętnie nadawano te, które kończyły się na -sław, -mir, -mier, co miało oznaczać sławę i poważanie, np. Bolesław, Unisław, Cieszymir, Radomir. Chętnie nadawano też imiona związane z walką, jak Wojciech, Branisław, Borzywoj. Są również i inne konotacje związane z życzeniami odnoszącymi się do nosiciela imienia, np. Witoma miał być przez wszystkich witany, Luboma – lubiany, Tagoma – wyczekany, utęskniony, Strachoma – miał budzić strach. Nadawano też imiona będące nazwami zwierząt mające zapewnić przypisywane im pozytywne cechy – np. Lis, Tur, Wilk, Jeż oraz Baran. Niektóre imiona oznaczały, że dziecko nie było pożądane w rodzinie, stąd np. Niemój, Nielub, Najdus.
Bardzo dużo informacji, co do nadawania imion w Polsce, mamy dzięki wiadomościom o imionach dynastii Piastów. W większości Piastowie posiadali imiona rodzime, takie jak Bolesław, Świętopełk, Władysław czy Kazimierz. Pojawiają się też imiona obce, głównie germańskie, jak np. Dytryk, Karol i Herman. U polskich królów imiona często dziedziczono po przodkach. Następnie ta tradycja przeniknęła do stanu szlacheckiego. Mężczyźni dziedziczyli imię po rodzinie ojca, kobiety po rodzinie matki. Niektóre imiona były powiązane tylko z jednym rodem, np. wśród dynastii Piastów takim imieniem był Bolesław, wśród rodu Awdańców Skarbimir, Pakosław i Przedwój. Z czasem związki imion z rodami zanikły. Wraz z postępującą chrystianizacją popularne stały się imiona świętych chrześcijańskich, a dawne słowiańskie imiona zyskały chrześcijańskie znaczenie.
Często zdarzało się tak, że imię nadane na chrzcie nie było w ogóle używane, a zamiast tego korzystano z dawnych pogańskich imion. W pewnych okolicznościach nadawano imię zbiorowe. Podczas chrystianizacji Litwy, jak opisywał Długosz, katechumenów podzielono na grupy i każda z nich dostała jakieś pospolite imię chrześcijańskie, np. Piotr, Paweł itp. Miało to za zadanie skrócenie czasu ceremonii.
Nierzadko posiadano dwa imiona, jedno chrześcijańskie, a drugie słowiańskie np. Radzym-Gaudenty, Władysław Herman. Największą popularnością podczas chrztu cieszyły się imiona apostołów, ewangelistów oraz świętych patronów państw słowiańskich, jak Wojciech, Wacław, Stanisław, patronów pobliskich miejsc kultu czy klasztorów, np. Idzi, Benedykt, Franciszek, Dominik. W okresie Jagiellonów do imion używanych w dynastii zaczęto zaliczać również imiona charakterystyczne dla rodu Habsburgów lub Sforzów.
Od XVI do XVIII wieku popularne stało się nadawanie imion ze względu na patronów miejsc pielgrzymkowych lub założycieli zakonów, np. Ignacy, Franciszek Ksawery, Kajetan, Kalasanty itp. Protestanci wykorzystywali imiona biblijne, pośród nich narodził się zwyczaj nadawania dziewczynkom imienia Marii, czego nie praktykowali katolicy. Wśród polskich królów i magnatów modne stało się nadawanie imienia po zmarłym dziecku. Wierzono, że jest to, to samo dziecko, tylko w innej postaci.
Popularne też było nazywanie dziecka imieniem świętego wspomnianego w dniu jego urodzin w kalendarzu liturgicznym. Tradycję tę szczególnie często praktykowali chłopi. Czasami radzono się księdza, jakie imię nadać, czasami sam je wybierał, zwłaszcza chcąc w ten sposób napiętnować nieślubne dziecko.
Z czasem, oprócz tradycji i względów religijnych, większe znaczenie przy wyborze imienia miała moda. W XVIII wieku na nowo spopularyzowano imiona pogańskie, legendarne oraz piastowskie. Pojawił się także zwyczaj nadawania imion postaci literackich, np. Emil, Julia, Edward.
Rodzice chrzestni
Ważną rzeczą, jaką należało zrobić przed chrztem, było wybranie rodziców chrzestnych. Najczęściej starano się o ich wysoką pozycję, co miało zapewnić rodzinie i dziecku prestiż. Liczono na wsparcie materialne chrzestnych. Wśród bogatych szlachciców zdarzało się, że proszono na chrzestnych chłopów, a nawet żebraków, co miało zapewnić dziecku szczęście i pomyślność. Od końca średniowiecza istniała tendencja powiększania ilości rodziców chrzestnych.
W rodzinach królewskich na chrzestnych wybierano innych władców, dostojników kościelnych, a nawet papieży. Podczas chrztów odbywających się w rodzinie królewskiej często rodzice chrzestni byli nieobecni. Wierzono, że na rodziców chrzestnych nie wolno wybierać kobiet w ciąży, bo to może grozić śmiercią i nieszczęściem.
XVI-wieczna chrzcielnica kościoła św. Katarzyny w Gdańsku.
Ceremonia
Kiedy wybrano już imię oraz rodziców chrzestnych można było przystąpić do ceremonii. Do XV wieku dziecko przeważnie zanurzano w chrzcielnicy, od XVI wieku polewano głowę dziecka wodą. Ubierano je w białą szatkę i nakładano mu czepek na głowę. Istniał zwyczaj kładzenia go na ołtarzu, co miało zapewnić mu błogosławieństwo. Czasem zdarzało się, że dziecko umieszczano na grobie, co miało oznaczać przekazanie go pod opiekę przodków. Taki zwyczaj panował w rodzinie Jagiellonów, która często kładła swoje dzieci na grobie św. Stanisława. Chrzest następował zazwyczaj w niedziele. Zdarzało się, że chrzczono w dzień narodzin dziecka. Głośny płacz dziecka podczas chrztu poczytywano za wróżbę pomyślności.
Na ceremonię ubierano dzieci tak, jak pozwalały finanse rodziców. Dzieci szlachty ubierano w czepki i kołderki zwane krześniakami ozdabiane haftami, perłami i kosztownościami. Po chrzcie odbywała się uczta, na którą zapraszano krewnych, sąsiadów, księży z parafii itd. Niekiedy takie przyjęcia trwały kilka dni. Podczas uczt magnaci wystawiali bale i wznosili toasty. Królowie uświetniali je różnymi dodatkowymi imprezami jak turnieje i igrzyska. Chłopi też starali się o możliwie dobrą oprawę takiego przyjęcia. W miastach przyjęcia tego typu przybierały takie rozmiary, że władze poprzez przepisy ograniczały liczbę gości oraz ilość jedzenia i napojów podawanych podczas nich. Podczas tych przyjęć wróżono oraz wygłaszano mowy sławiące rodziców, ród itp. Na przyjęciach rodzice chrzestni i goście ofiarowywali dziecku prezenty, zwyczaj ten zwał się wiązaniem, przykładem takich prezentów może być srebrna kołyska podarowana Władysławowi Warneńczykowi przez księcia Witolda. Magnaci swoim chrześniakom ofiarowywali czasami całe wsie. Niższe warstwy społeczne dawały oczywiście skromniejsze prezenty, często były to pieniądze.
W kościele ceremonię chrztu rozpoczynano przed drzwiami kościoła. Wtedy to ksiądz zmawiał odpowiednie modlitwy i odprawiał egzorcyzmy. Następnie znaczył dziecko znakiem krzyża, pytał o imię oraz podawał sól. Następnie czytano fragment Ewangelii św. Mateusza o dopuszczeniu dzieci do Jezusa. Ksiądz kładł stułę na dziecku i dotykał jego nozdrzy i uszu błotem. Potem wchodzono do świątyni. Odmawiano wyznanie wiary, a na końcu ksiądz udzielał chrztu i namaszczenia.
Źródło: Historykon